Lista hańby

Część polskich europarlamentarzystów głosując za likwidacją veta i innymi zmianami w Traktatach Europejskich przyłożyło rękę do dalszej degradacji UE oraz pozbawienia niepodległych państw i narodów ich suwerenności. Wśród tych co spieszyli uruchomić niszczycielską lawinę zmian było dziewięciu Polaków: Sylwia Spurek, Róża Thun von Hohenstein, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller.

Gdyby wszyscy oni zagłosowali przeciw rezolucji propozycje komisji Europarlamentu wypracowane wśród członków grupy Spinellego przez czterech Niemców i jednego Holendra zostałyby odrzucone. A tak temat likwidacji niepodległych państw suwerennych nabrał przyspieszenia.

Ponad 250 zmian, kompetencje większe niż posiadają narodowe państwa, przymus wprowadzenia euro, narzucenie systemu podatków, emerytur, edukacji, zdrowia, iluzoryczna ochrona granic, środowiska, lasów… Wszystko w pośpiechu, w oparciu o manifest komunistyczny z Ventotene, wbrew wzorcom cywilizacji greckiej, rzymskiej i chrześcijańskiej. To cechy tego dokumentu. Zamiast logicznej zasady, że dobro jednostek wpływa na dobro państwa a to buduje siłę kontynentalnej struktury, mamy unijne urzędy i urzędników, odbierające prawa państwom.

Dla jednych wspaniały efekt kończący prace tej kadencji parlamentu UE. Jednak spokojna analiza wskazuje na rozmyślną próbę zawłaszczenia kompetencji przez biurokratyczne struktury piszące o równości i demokracji i o poszanowaniu jednostek. Bo ta jednostka nie może powiedzieć veto, a w jej imieniu nie będzie mogło zrobić tego państwo, które straci także prawo do przedstawiciela w randze komisarza. Zaplanowano zmiany w najważniejszych Traktatach, w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. Jako 245. poprawkę dopisano 2a. Każdy ma prawo do autonomii cielesnej, do swobodnego, świadomego, pełnego i powszechnego dostępu do zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych oraz do wszystkich związanych z tym usług opieki zdrowotnej bez dyskryminacji, w tym do dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji. To dowód, że depopulacja obywatele UE jest także celem tych zmian.

Skąd ta determinacja Brukseli, by decydować o wzroście pojedynczej roślinki oraz polityce kosmicznej? Instytucja, która pod pretekstem covidu popełniła straszne błędy, chce nadal centralnie wpływać na nasze zdrowie. Dzięki zmianom będzie wpływać na geopolitykę oraz na życie wszystkich obywateli. W kilkunastu miejscach należy zastąpić wyrażenie „równość kobiet i mężczyzn” zwrotem „równouprawnienie płci”. Pamiętając o orwellowskim ministerstwie prawdy przez tyle lat trwa w dokumentach unijnych karygodna „myślozbrodnia”. Dlatego nie będzie kobiet i mężczyzn, za to w następnej turze numeratywnie wymieni się wszystkie odmienności, które tak wzbogacają procesy przekazywania życia, procesy wychowawcze, dziedziczenia po przodkach, tworzenia stabilnej przyszłości…

W Polsce gdzie sformułowanie „lub czasopisma” obaliło układ rządowo-parlamentarny kilkaset fundamentalnych poprawek przegłosowanych minimalną większością to jednoznaczny dowód na zamiar UE stworzenia oligarchicznego superpaństwa, zarządzanego przez Berlin i Paryż z pominięciem pozostałych członków UE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *