Marsz z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego

Witam polskich patriotów, którzy zgromadzili się tutaj w sercu Warszawy pod biało-czerwoną flagą, której służymy i której służyć będziemy. Dziękuję, że tu jesteście i że bije tutaj dzisiaj tak mocno serce Polski. Dzięki Wam.

Dziękuję bardzo. Tu jest Polska! Tu jest Polska i… jeszcze Polska nie zginęła, bo tutaj jesteśmy, aby dbać o jej narodowe dziedzictwo. O narodowe dziedzictwo naszej Rzeczpospolitej, które chcemy poprowadzić wspólnie w przyszłość. Z naszymi marzeniami, z naszymi aspiracjami, z przywiązaniem do naszej tożsamości i wartości chrześcijańskich.

Drodzy Państwo, Korona Chrobrego to symbol suwerenności. Symbol suwerenności, który pozwalał budować cywilizację wolności. Rzeczpospolitą wolności. Rzecz wspólną, w której uczestniczyło więcej obywateli niż w jakimkolwiek innym państwie europejskim w tamtych czasach. Przy Koronie wrastało w Polskę dziedzictwo kulturowe i to samo dziedzictwo kulturowe wrastało w Europę.

To kultura Jana Kochanowskiego, to kultura „Bogurodzicy”, to kultura polskiego dworu i dworskiego poloneza. Ta wolność wyrażała się także świadectwami historycznymi. Wolną Unią z Litwą, co najmniej trzystoma sejmami od XV do XVIII wieku.

Tak, Polska była sercem ówczesnej cywilizacji i była także cywilizacją wolności. To skończyło się na skutek działania trzech imperialnych mocarstw. To skończyło się w trakcie zaborów. Mimo, że Polskę wymazano z map świata i Europy, to wolność Polaków żyła głęboko w sercach.

Duch polskości i naszej wolności nigdy nie zginął. A tego poloneza wolności prowadzili i książę Poniatowski, i Tadeusz Kościuszko, i legioniści Dąbrowskiego, a później Piłsudskiego.

Tego poloneza wolności przez wiek XIX z Polską w sercu prowadzili powstańcy roku 1830 i 1863. Wszyscy oni doprowadzili nasz naród do roku 1918.

Wielkim wyrazem naszego przywiązania do wolności były też dzieła literackie, dzieła artystyczne, i Chopin, i Paderewski, i Mickiewicz, i Słowacki, i Konopnicka, i Orzeszkowa.

Wszystkie te wysiłki i ta wolność spotkały się w roku 1918, kiedy ojcowie polskiej niepodległości tak różni, w tak głębokim sporze politycznym – byli odważni i byli gotowi do tego, żeby powiedzieć: po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy – i odzyskaliśmy niepodległość roku 1918.

Symbol suwerenności – korona, miała swoje państwo, drugą Rzeczpospolitą, której trwanie było krótkie, tylko dwie dekady, ale tamta Rzeczpospolita wychowała całe pokolenie Polaków, którzy przenosili wolność w sercach w czasie niemieckiego i sowieckiego totalitaryzmu. Tamta Rzeczpospolita wychowała Polaków, którzy nigdy nie zgodzili się na zniewolenie, mimo tego że niemiecki narodowy socjalizm i sowiecki komunizm przez blisko pięć dekad chciały zabić nie tylko nasze ciało, ale także naszą duszę.

Przetrwaliśmy, bo była wielka robotnicza Solidarność, ale też solidarność 40 pokoleń Polaków, którzy Polskę tworzyli i którzy o Polskę walczyli. Było te 40 pokoleń, o których nasi bohaterowie z Solidarności także pamiętali.

To wielkie zobowiązanie, drodzy państwo. My jesteśmy zobowiązani dziś wobec naszej ponad tysiącletniej przeszłości, wobec naszego dziedzictwa narodowego, wobec narodowej pamięci. Ale jesteśmy też zobowiązani wszyscy, dzisiaj, tutaj, na tym placu, wszyscy Polacy, którzy nas oglądają.

Jesteśmy zobowiązani wobec naszej przyszłości, wobec naszej przyszłości – nie tylko w ciągu najbliższych pięciu, dziesięciu lat, nie tylko w obliczu całego wieku. Tak, my dziś musimy myśleć o Rzeczpospolitej za kolejne tysiąc lat, bo jesteśmy tylko depozytariuszami tego dziedzictwa, tego piękna, tej korony, które zostały nam podarowane. Nam współczesnym, abyśmy o nie dbali, abyśmy je pielęgnowali i abyśmy nie godzili się na zabieranie nam wolności, na oddawanie naszej suwerenności.

Tak chcemy naszej przyszłości, która jest bezpieczna. Chcemy Rzeczpospolitej, która dba o Polaków i chce, aby Polakom w Rzeczpospolitej żyło się dobrze. Chcemy Polski z aspiracjami, z marzeniami, bo jesteśmy zobowiązani wobec tych, którzy byli przed nami i wobec tych, którzy przyjdą po nas.

Chcemy Polski wielkiej! Tysiąc lat Korony krzyczy dziś do nas, że Polacy nigdy nie zaakceptują mikromanii, że Polacy nigdy nie zaakceptują narodowej amnezji, Polacy nigdy nie oddadzą swojej wolności, nie oddadzą swojej suwerenności.

Bo my wiemy, że Polska to jest wielka sprawa! Niech żyje wolna, niepodległa Polska! Dziękuję, że jesteście!

Wizytówka polskiego ducha

Bardzo dziękujemy wszyscy naszej Matce Polsce. Przychodzą mi na myśl te słowa, które kiedyś Juliusz Słowacki – chodził po tych ulicach w 1829-30 roku – zapisał w jednym z najwspanialszych świadectw polskiego ducha. To świadectwo to „Król Duch” i tam mówił o cudownym Lecha pokoleniu, które ma w sobie całe polskie słowo i moc i rózgę cudów Mojżeszową.

To właśnie przed sobą widzę to cudowne Lecha pokolenie, Lecha praojca Polaków, które odżywa w każdym pokoleniu, które staje przed wyzwaniem – a nie było ono oszczędzone praktycznie żadnemu z polskich pokoleń – wyzwaniem samodzielności. Bo suwerenność, o której tak pięknie mówił pan prezes Karol Nawrocki przed chwilą, i daj Boże pan Prezydent Karol Nawrocki – suwerenność, której symbolem jest korona królewska nałożona na skroń Bolesława Chrobrego tysiąc lat temu – to w istocie samodzielność.

Wyzwaniem dla nas jest zawsze samodzielność. Samodzielność nie znaczy, że mamy sami dzielić tylko. Nie. Samodzielność znaczy, że mamy sami być zdolni podjąć wielkie dzieło. Wielkie dzieło, które zakładał właśnie Bolesław Chrobry, które zakładała potem Polska ruchu egzekucyjnego i Zygmunta Starego, ta, która rzuciła na kolana zakon krzyżacki.

I ta Polska reprezentowana nie przez miecz, który jest potrzebny – bez odwagi nie może być Polski w takim, a nie innym położeniu geopolitycznym – ale także bez polskiego ducha, którego świadectwo na całej trasie naszego dzisiejszego przemarszu dumnego Poloneza mogliśmy niemal w tych murach zobaczyć.

Tak jak powiedział pan Maciej Pawlicki na początku naszego dzisiejszego spotkania, przecież zaczyna się ono w miejscu, gdzie zaczynał się triumfalny pochód Hetmana Stanisława Żółkiewskiego z więźniami, carami moskiewskimi, których przywiózł tutaj po zdobyciu Kremla w 1610 roku, po wkroczeniu na Kreml w 1610 roku. I rok później tutaj dokładnie na tej trasie od miejsca, gdzie dzisiaj jest pomnik Kopernika do Zamku Królewskiego w Warszawie ten triumfalny hołd moskiewski prowadził na salę senatorską w tym zamku, gdzie Moskwa złożyła hołd Polsce.

Mówię to nie po to, żebyśmy dzisiaj dumali o jakiejś przeszłej chwale, podbijali sobie bębenka, ale po to, byśmy pamiętali jak wielkie to dziedzictwo. I jak ta trasa, która zaczyna się od tego pięknego i triumfalnego motywu – zawiera w sobie wiele dramatycznych momentów, które jednocześnie mają w sobie potężną moc. Moc mobilizującą ducha.

Bo zaraz naprzeciwko przecież pomnika Kopernika – pałac Zamojskich, z którego następcy carów moskiewskich, barbarzyńcy służący carowi w 1863 roku, żeby stłumić polską wolność, polskie Powstanie Styczniowe, wyrzucili fortepian Chopina, tam przechowywany przez siostrę zmarłego wcześniej kompozytora. Wizytówkę polskiego ducha znaną na całym świecie. Odpowiedź wszystkim tym daną, którzy mówią – Polska nic nie dała światu. Polska nic ciekawego nie ma do zaoferowania Europie.

Spytajcie każdego kulturalnego człowieka na całym świecie, skąd bierze się muzyka Chopina. Ona się stąd bierze, z Mazowsza, z Polski, z serca Polski. Tak jak idąc dalej – wiersz, który upamiętnił tę tragedię stłumienia Powstania i zdeptania fortepianu Chopina. Wiersz Cypriana Kamila Norwida mówi właśnie o tej Polsce przemienionych kołodziejów, o tym cudownym plemieniu Lecha, które przemienia się przez kulturę w naród, wielki, wspaniały. Naród, który buduje poezja Kochanowskiego, który – tak jak mówił pięknie o tym pan prezes Nawrocki – który budują pokolenia twórców i muzyki, i słowa, i współtwórców tego pejzażu, twórców tego zamku, tylu pomników tu zgromadzonych. I tak idąc przez tę ulicę, mijając miejsca i męczeństwa w walce, by to dziedzictwo trwało i miejsca pamięci triumfu polskiego ducha – bo przecież idąc tu, mijaliśmy po lewej stronie Plac Zwycięstwa i tam wypowiedziane słowa przez świętego Jana Pawła II, 2 czerwca 1979 roku – wciąż dźwięczą nam w uszach i powinny nas dzisiaj prowadzić.

Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi. To jest ciągle aktualne wezwanie świętego papieża, który jest z nami, tylko jest inaczej. I ktoś może powiedzieć – przywołuje imię świętego papieża, a przecież w Wielkim Poście, w przeddzień Niedzieli Palmowej organizujemy święto radosne.

Święto, które upamiętnia wielkość polskiej kultury dumnym tańcem wolnych ludzi – polonezem. Ale nie mam wątpliwości, że święty Jan Paweł II wyprosi nam odpust za tę winę, bo mamy prawo wołać hosanna przed Niedzielą Palmową, bylebyśmy tylko Polski nie odstąpili w chwili Wielkiego Piątku.

Na żadne tory mesjanicznych porównań nie ośmielam się przenosić naszej myśli. To za wysokie progi. Ale chcę przypomnieć także tego twórcę, do którego jubileuszu powinniśmy się również przygotowywać. Tak jak pozwoliłem sobie już kilka lat temu przypomnieć o tych zbliżających się w tych dniach przypadających jubileuszach pięćsetlecia hołdu i tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego – to powiem o skromniejszym jubileuszu, o którym zwłaszcza Warszawa, ale cała Polska i każdy kochający Polskę powinien pamiętać.

Za rok będziemy obchodzili 180. rocznicę urodzin Henryka Sienkiewicza. To też warszawiak, też stąd człowiek. I pozwólcie Państwo, że na koniec zacytuję jego wezwanie. Wezwanie rzucone do wszystkich pokoleń, które były przed nami i do tych, które przyjdą po nas. Wezwanie przede wszystkim do tego cudownego Lecha pokolenia, przed którym stoję i które wzywam, jak wszyscy inni, jak wszyscy razem wzywamy, do tego, byśmy stanęli przy Polsce i ją obronili dzisiaj. Posłuchajcie Państwo tych słów.

„Mości Panowie, na cześć onych przyszłych pokoleń – niechże im Bóg błogosławi i pozwoli ustrzec tej spuścizny, którą im odrestaurowaną naszym trudem, naszym potem i naszą krwią zostawuję. Niech gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, patrząc na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitis, (czyli połączonymi siłami), przy boskich auxiliach podnieść nie można.”

Pamiętajmy, z Bożą pomocą zwyciężymy. Dziękuję bardzo serdecznie.

Odzyskać pamięć

Witam przedstawicieli jedynego narodu na świecie, który może się pochwalić i hołdem ruskim, i hołdem pruskim. Proszę państwa, dzisiaj bardzo popularne są te wszystkie serwisy tak zwane streamingowe, gdzie możecie znaleźć wiele filmów, które opowiadają o tym, że główny bohater żyje sobie spokojnie, ale nagle odnajduje informacje o tym, że jest kimś innym, niż mówiono mu przez całe życie.

Ja najbardziej lubię metaforę, którą wymyślił profesor Dariusz Karłowicz, metaforę Polski jako Jasona Bourne’a. Jason Bourne był agentem służb specjalnych, który w ekranizacji słynnej literatury nagle wychodzi z morza, i widzi, że ma jakieś wyjątkowe umiejętności, że potrafi świetnie strzelać, świetnie jeździć samochodem, ma niezwykłe zdolności analityczne, ale nie pamięta, jak te zdolności zdobył. Nie pamięta, kim jest. I to jest dokładnie opowieść o nas. To jest opowieść o Polsce.

Wielu naszych rodaków na świecie potrafi być najlepszymi sportowcami, najlepszymi matematykami. Ma jakieś wyjątkowe umiejętności. Indywidualnie. Ale brakuje im jednej rzeczy, która byłaby w stanie stworzyć z tego siłę. Aby ruszyli w skuteczną podróż o własną pamięć. Aby przypomnieli sobie, kim są.

Ponieważ, jeżeliby odzyskali tę pamięć, to stworzyliby naród, który tak jak kiedyś, byłby niepokonany. Niepokonany.

Bolesław Chrobry zdecydował tysiąc lat temu, że Polska będzie inna. Zdecydował, że nasze państwo nie zostanie dołączone do Cesarstwa Niemieckiego, tak jak wiele innych narodów w tym czasie, które przestały już istnieć. On zdecydował, że tu będzie suwerenne państwo.

I przez lata, od czasu kiedy założył koronę na głowę, do momentu hołdu pruskiego, Polska została ukształtowana na innych wartościach niż te, które były znane na wschodzie i na zachodzie. Na wschodzie kształtowano imperium według cywilizacji, jak mówił profesor Koneczny – turańskiej, według mongolskiej antykultury, która musi ciągle podbijać, gdzie władza polityczna to władza religijna, gdzie to, co powiedział cesarz, to było wszystko.

Na zachodzie, z kolei, przez te wieki, kształtowano cywilizację w oparciu o korzenie bizantyjskie. Była władza polityczna i była władza moralna, ale władza moralna była uzależniona od władzy politycznej.

I po środku ukształtowała się nasza Rzeczpospolita, gdzie władza polityczna była równa władzy moralnej, a bardzo często władza moralna była nawet wyżej niż władza polityczna. I tak mamy Wincentego Kadłubka, który kształtował przez lata myślenie o Polsce w swoich słynnych księgach jako o narodzie, który nie będzie podbijał innych, jako o narodzie dobrym, narodzie moralnym.

Bolesław Śmiały był w momencie swojej wielkiej chwały, ale kiedy idzie krok dalej i zabija biskupa Stanisława, musi oddać koronę. Dlatego, że Polacy nie zaakceptowali tego, że władza polityczna będzie miała przewagę nad władzą moralną. Do tego nawiązywał święty Jan Paweł II.

I tak jest tworzony nasz naród. Potem mamy po zwycięstwie nad Krzyżakami Sobór w Konstancji, gdzie Polacy tworzą doktrynę Wojny Sprawiedliwej. Mówią całej ówczesnej Europie: chcecie podbijać inne narody, chcecie siłą nawracać na chrześcijaństwo. My też chcemy, żeby inni byli chrześcijanami, ale nie wolno tego robić przemocą. Nie wolno nadużywać siły, bo to nie jest chrześcijańskie.

Tak, wtedy Polska walczyła z całą ówczesną Europą i zwyciężyła. I z tego coś wynikało. Niemcy często na nas patrzyli, że my jesteśmy takim narodem moralnym. Niemcy często na nas patrzyli i mówili tak – Polacy to jest taki naród, który się bije za wszystkich. Oni są tacy śmieszni – „za wolność naszą i waszą”.

Rzeczywiście my byliśmy inni, ale to, że walczyliśmy o to, żeby Polska była czymś innym, żeby była państwem dobrym, to było coś, co stanowiło Polskę. To spowodowało, że to z naszego narodu możemy się pochwalić Maksymilianem Kolbe, rodziną Ulmów. Dlatego, że oni myśleli według innych kryteriów. Nie według kryteriów, że cel uświęca środki, ale według kryteriów, co jest dobre, co jest moralne. To była Polska. To jest Polska, z której wszyscy powinniśmy być dumni.

Dlatego dzisiaj tutaj jesteśmy, żeby to zamanifestować. I z tej władzy moralnej stworzyły się wolności obywatelskie. Te wolności obywatelskie kształtowane długo od przywileju jedlneńsko-krakowskiego, poprzez Nihil novi, po artykuły henrykowskie.

Jak spojrzymy na to, co tworzyli Polacy ponad 500 lat temu, to można powiedzieć, że to są przywileje, które uznaje się dzisiaj za normalne przywileje obywatelskie, prawa człowieka. Polska była jedynym miejscem na świecie, gdzie takie przywileje były znane już ponad 500 lat temu.

Z tego się wzięły również wolności religijne. Polska była takim miejscem, gdzie każdy, jak był prześladowany, mógł się schronić. Bo byliśmy narodem, który patrzy według kryterium dobra, a nie tylko według kryterium użyteczności. Byliśmy też jednym z pierwszych narodów, szybciej niż większość Zachodu, który dał prawa wyborcze kobietom. I jeżeli dzisiaj III RP mówi kobietom, że my powinniśmy się Polski wstydzić, to chyba warto to powiedzieć.

Nie, nie wstydzimy się Polski. Możemy powiedzieć więcej. Z Polski jesteśmy dumni. Bo Polska była prekursorem, który dał nowoczesne prawa obywatelom. Z tego też wyszło to, co tak dzisiaj bezczelnie inni nazywają praworządnością. Bo Polska, kiedy rosły absolutyzmy, jako jedyny kraj wtedy regularnie mówiła, że ogranicza władzę króla. I mówiła, że również król musi podlegać prawu, władza musi również podlegać prawu, bo my jesteśmy wolnym narodem.

I w czasach, kiedy na zachodzie Ludwik XIV kazał kłaniać się przed chustą, którą wycierał buzię przed obiadem, a na wschodzie Iwan Groźny, jak ktoś się na niego źle popatrzył, to wbijał obywatela na pal – to u nas wstawał szlachcic podczas debaty i mówił tak: jak król będzie przestrzegał prawa, to dla mnie będzie królem. Jak nie, to będzie Stefanem Batorym. To była Polska. Wszyscy byli zdziwieni, jak przyjeżdżali do Rzeczpospolitej.

Jak to jest, że jest taki kraj w Europie, gdzie każdy może mówić to, co myśli? Gdzie realnie jest szanowana wolność słowa. To była, proszę państwa, nasza Polska. I co, i my mamy się tego wstydzić? To tysiąclecie powinno być takimi narodowymi rekolekcjami, żeby przypomnieć Polakom, kim oni naprawdę są. Są następcami dumnej Rzeczpospolitej. Wolnej, dumnej Rzeczpospolitej.

I jeżeli ktoś dzisiaj zapyta: dobrze, to dlaczego państwo, które było najwspanialszym miejscem na świecie, upadło? Gdybym miał wymienić jeden powód, to powiedziałbym tak – miało zbyt wiele tolerancji dla zdrajców.

Henryk Pruski (brat króla Fryderyka II Wielkiego) mówił, że nie ma nic tańszego, niż kupić polskiego posła. Jeżeli dzisiaj widzimy, że niektórzy polscy politycy przyjmują najwyższe niemieckie odznaczenia, to chyba każdemu powinna się zapalić lampka.

Nie ma żadnego przypadku w tym, że oni tak bardzo nie chcieli świętować tysiąclecia Polskiego Państwa, tysiąclecia koronacji i pięćsetlecia hołdu pruskiego. Dlatego, że to są symbole polskiej mocarstwowości i symbole polskiej suwerenności. Czyli czegoś, czego oni nienawidzą.

Nienawidzą, żeby Polakom przypominać, że są czymś więcej niż III Rzeczpospolitą, zbudowaną na kompromisie komunistycznym. Ciągle mówili – wy Polacy do niczego się nie nadajecie. Nie przypominajcie sobie o swojej historii. Wasza historia to jest tylko wstyd. A guzik prawda. I właściwie chcę Państwu powiedzieć, dlaczego my ciągle tak wiele o tej historii. Dlatego, że historia jest nauczycielką życia i jak państwo widzicie, lubi się powtarzać.

Tusk w tej chwili chce wprowadzać wzorce niemieckie, wzorce bizantyjskie. To znaczy, że władca jest wszystkim. Że jego prawo nie dotyczy. Że król nie musi przestrzegać prawa. Problem polega na tym – to nie jest polskie. W Polsce nigdy tak nie było. Nigdy nie było tak, że wola władcy jest nad prawem. I my musimy Tuskowi to przypomnieć, jeżeli chcemy, żeby Polska jeszcze istniała.

Polska ma swoją wspaniałą misję. Tylko musimy najpierw sami się dowiedzieć, odzyskać własną pamięć i zobaczyć, że mamy misję. Że mamy misję do spełnienia w czasie, kiedy znów chcą odbierać wolność. Ze wschodniej strony chcą nam odbierać wolność fizycznie. Bo Putin mówi, że on chce iść dalej. A z zachodu z kolei mówią co? Że prawo europejskie – i to popiera cała ekipa Tuska – ma być nad prawem polskim.

Przecież pokolenia Polaków walczyły o to, aby to inni nie mogli nam narzucić swojego prawa z zewnątrz. A dzisiaj oni chcą to oddawać za darmo. W białych rękawiczkach. Nie możemy na to pozwolić. Po to jesteśmy Polakami. Po to jest ta nasza piękna, tysiącletnia historia.

Wydaje się, że zwyciężymy. Jesteśmy tutaj po to, żeby najpierw odzyskać wolność dla polskich obywateli. Po to, aby Tusk nie wprowadzał tutaj niepolskich wzorców, niemających nic wspólnego z wolnością. A potem Europa, tak jak kiedyś potrzebowała Rzeczpospolitej, tak dalej dzisiaj nas potrzebuje.

Dlatego, że w Europie znów zagrożona jest wolność słowa. Wszędzie wprowadzają ustawy o tak zwanej mowie nienawiści. Czyli, że wszystko co Państwo powiecie i będzie niezgodne z tym, co oni myślą – to będzie rzekomo mowa nienawiści. Będzie można pójść do więzienia za to, że coś innego napiszemy, niż oni myślą na przykład o migrantach.

A nie! My chcemy bronić bezpieczeństwa polskich obywateli. Bezpieczeństwo to jest coś, z czego zawsze byliśmy dumni. I oni nam dzisiaj mówią, że jak będziemy o tym przypominali, jak będziemy chcieli bronić naszych rodzin, kobiet, to to jest mowa nienawiści.

Nie! To jest patriotyzm. Polska ma szczególny obowiązek, żeby bronić bezpieczeństwa swoich obywateli. I w dalszej kolejności Europa na nas liczy, że my damy przykład. Więc, proszę Państwa, musimy walczyć o to. Musimy walczyć również o wolności pragmatyczne.

Dlatego, że przychodzi stamtąd zabieranie nam wolności. Jeżeli chodzi o wybór samochodu, wybór źródła ogrzewania, a nawet wybór jedzenia. Polska musi znów, tak jak kiedyś, jak 500 lat temu, stać się obrońcą europejskich, prawdziwych wartości. To jest nasze przeznaczenie.

Dzisiaj wszystkim Polakom powinniśmy to przypomnieć. Na tysiąc lat musimy sobie zadać pytanie. Czy tak, jak Aldona mówiła do Konrada Wallenroda – wielkość, wielkość, tylko wielkość, czy chcemy być kserokopiarką? Kserokopiarką europejską, ludźmi, których pozbawia się godności i mówi się – wy nie macie prawa samodzielnie myśleć. Będziecie prowadzeni na smyczy i macie przyjmować tylko to, co przyjdzie z tamtej strony.

Nie. Polska była wielka, Polska musi być wielka i Polska musi być wolna, musi być strażnikiem wolności, musi jeszcze raz sobie przypomnieć, odzyskać swoją pamięć i powalczyć o coś znacznie więcej.

Ale zanim zaczniemy bronić Europy, musimy przypomnieć sobie Mickiewicza z Pana Tadeusza, który mówił, że zanim usiądziemy do uczty, to trzeba dom oczyścić, trzeba dom oczyścić ze śmieci. Własny dom.

Odzyskać wolność, odzyskać Polskę i przypomnieć sobie, że Polska po tysiącu latach po coś jest. Znów powinna być strażnikiem wolności. Jesteśmy dumni, że jesteśmy Polakami. Bardzo Państwu dziękuję, że wszyscy tu jesteście i zgromadziliście się i dalej chcecie walczyć o to, co symbolizuje ta biało-czerwona flaga.

Zdjęcia Marta Morawiecka

Skróty – redakcja PJC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *