Na wstępie chciałabym podkreślić, że polskość jest cennym przywilejem wypracowanym i wywalczonym przez pokolenia. I dlatego właśnie dziś gdy – jak słusznie zauważył Krzysztof Szczerski w jednym ze swych tekstów – „Europa ma fundamentalny problem z własną tożsamością, z własną cywilizacją, gdy coraz bardziej przemienia się w postkulturowy, postcywilizacyjny czy posttożsamościowy zlepek jakiś nieokreślonych sił i procesów (…)” przywoływanie historii osób, rodzin, lokalnych społeczności czy interesujących zwyczajów wydaje się być szczególnie ważne.
Ciekawym fenomenem polskiego patriotyzmu, który odzwierciedla jakże złożony charakter polskiej tożsamości, są patriotyczne telegramy. Skąd wzięły się takie blankiety nazywane również telegramami kościuszkowskimi? Aby prześledzić historię tych druków należy cofnąć się do XIX wieku, gdy podzielona pomiędzy zaborców Rzeczpospolita Polska starała się zachować język i tożsamość.
W Wielkopolsce Polacy poddawani byli bardzo silnej presji związanej z rozmaitymi zakazami zaborcy, których celem była szybka germanizacja ludności pochodzenia polskiego. Jednocześnie trwała tam „najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”. Polacy skonsolidowali się w duchu solidarności narodowej i gospodarczej. Z zaborcą walczono poprzez patriotyczne wychowywanie młodzieży, edukację oraz rzetelność i sumienność w każdej sferze życia. Wielkopolanie zbudowali niezwykły opór korzystając z mądrości i sprytu, z przedsiębiorczości i odporności psychicznej, z pogody ducha i wierności ideałom. Przetrzymali i „żelaznego kanclerza” Ottona von Bismarcka i Hakatę, wrogów silnych i zdeterminowanych, przebiegłych i zaciekłych. Udowodnili, że ich polskości nie jest w stanie wymazać z serca żadna siła.
Ogromne znaczenie dla zachowania narodowej tożsamości miały obchodzone na ziemiach polskich wszystkich trzech zaborów rocznice kościuszkowskie – rocznica insurekcji i rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki. Zupełnie wyjątkowe rozmiary przybrały obchody setnej rocznicy śmierci Naczelnika w 1917 roku. Uroczystości połączone z nabożeństwami, pochodami i przemówieniami odbyły się w co najmniej stu miejscowościach, w tym także we wsiach.
Formy walki o utrzymanie narodowej tożsamości były niezwykle zróżnicowane. Jednym z oryginalniejszych pomysłów było wydawanie ozdobnych, kolorowo ilustrowanych blankietów o tematyce historyczno-patriotycznej służących do przekazywania życzeń z okazji świąt rodzinnych, narodowych i religijnych. Druki nazywano telegramami patriotycznymi lub telegramami kościuszkowskimi, gdyż początkowo pojawiał się na nich wizerunek Tadeusza Kościuszki. Po raz pierwszy blankiety takie ukazały się w Poznaniu w 1895 roku z inicjatywy Marii Łebińskiej, żony Walerego Łebińskiego, literata, redaktora naczelnego „Wielkopolanina” oraz Teodory Kusztelanowej, żony działacza gospodarczego i finansisty Józefa Kusztelana. Utworzyły one Komitet do Wydawania Kart Gratulacyjnych, zwany Komitetem Pań albo Komitetem Poznańskim. Dochód ze sprzedaży owych kart przeznaczono na cele narodowe, społeczne i dobroczynne.
Telegramy patriotyczne bardzo szybko się rozpowszechniły. Umieszczano na nich wizerunki postaci historycznych, bohaterów walk o niepodległość oraz symbole i godła narodowe. Aby ułatwić korzystanie z blankietów opracowano również teksty prostych, dowcipnych życzeń dostosowanych do okoliczności, które znalazły się w publikacji „Bukiet Dobranych Powinszowań wierszem i prozą, życzeń do Telegramów Kościuszkowskich” wydanej w Inowrocławiu.
Pierwsze telegramy kościuszkowskie drukowano w poznańskim zakładzie litograficznym Antoniego Rose. Dość szybko zastąpiły one pruskie telegramy pocztowe. Z czasem druku blankietów podejmowały się kolejne firmy, m.in. zakład Franciszka Ziółkowskiego z Pleszewa. Od 1912 roku ozdobne blankiety pocztowe o charakterze patriotycznym wydawało również Towarzystwo Czytelni Ludowych. Instytucja ta odegrała bardzo ważną rolę w krzewieniu oświaty wśród Polaków w zaborze pruskim. Zakładała biblioteki i czytelnie dostarczające polską literaturę oraz organizowała odczyty i spotkania edukacyjne. Działalność Towarzystwa można uznać za realizację duchowej spuścizny Juliusza Słowackiego, który błagał:
„Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!…”
Blankiety wydawane przez Towarzystwo Czytelni Ludowych projektowało wielu artystów, m.in. Jerzy Hulewicz, Kazimierz Kościański, Tadeusz Szafrański, Franciszek Tatula, Wiktor Gosieniecki, Paulin Gardzielewski. Szczególnie interesującą szatą graficzną wyróżniają się druki opracowane przez Kazimierza Kościańskiego (1899-1973), artystę współtworzącego w 1933 roku poznańską grupę „Twór”. W swych projektach Kościański stosował zgeometryzowaną linię, płaską plamę barwną i zrytmizowaną kompozycję – środki charakterystyczne dla estetyki art déco. Telegramy z wizerunkami Adama Mickiewicza czy Ignacego Jana Paderewskiego reprezentują całkiem dobry poziom artystyczny, który nie zawsze osiągały inne używane blankiety.
Telegramy patriotyczne były przesyłane na terenie zaboru pruskiego. Popularne były także wśród Polonii w Niemczech, m.in. wśród Polaków mieszkających we Wrocławiu. Pozostawały w użyciu również po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, a ostatnie wysyłane były jeszcze po zakończeniu II wojny światowej. W 1946 r. telegramy takie otrzymała z okazji ślubu moja Ciocia. Przez kilkadziesiąt lat przechowywała je w specjalnym albumie.
Najciekawsze wśród nich są telegramy zaprojektowane przez Kazimierza Kościańskiego, o którym już była mowa wyżej. Są to blankiety z wizerunkami Tadeusza Kościuszki, Adama Mickiewicza i gen. Józefa Hallera. Ich portrety umieszczono w okrągłej ramie z liści akantu. Na każdym z telegramów znalazł się cytat lub sentencja. Druk z wizerunkiem Kościuszki, z przedstawieniem bohaterów spod Racławic – kosynierów, którzy wspierali regularne oddziały polskie, zawiera słowa: „Gdy bratnia w szeregu ścisnęła się dłoń”. Z kolei telegram z portretem Mickiewicza i stojącym na drabinie wieśniakiem czytającym książkę opatrzono napisem: „Oświata ludu dokona cudu”. Bohaterem trzeciego telegramu zaprojektowanego przez Kościańskiego jest dowódca „błękitnej armii” – gen. Józef Haller. Wizerunkowi towarzyszą pierwsze słowa Roty: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”. Pozostałe telegramy w albumie Cioci są popularnymi wzorami patriotycznych druków. Niektóre to typowe druki ślubne jak telegram z Kościuszką i napisem: „Szczęść Boże Młodej Parze”.
Telegramy kościuszkowskie pozostają świadectwem starań naszych przodków o zachowanie ojczystego języka i kultury w czasach zaborów i bezwzględnej germanizacji. W 1946 roku, w rzeczywistości Polski Ludowej, stały się wyrazem idei niepodległościowej i patriotycznej, która przetrwała komunistyczny reżim i odrodziła się po wielu latach.