Na to pytanie odpowiedź można znaleźć w znakomitej książce Manfreda Kleine-Hartlage „Dlaczego przestałem być lewakiem”. Autor, jak sam podkreśla, w wyniku błędu młodości wstąpił do socjaldemokratycznej partii SPD i przez 15 lat funkcjonował wśród „towarzyszy i towarzyszek”, bezkrytycznie powielając absurdalne slogany lewicy, wierząc w ideologię liberalno-lewicową. Dziś z przekonania jest konserwatystą oraz chrześcijaninem. W swej książce opisuje i tłumaczy, jak doszło do tej metamorfozy.
Istnieją dwa rodzaje lewicowców: oszukani i oszuści… To, co rozpoczyna się jako lewicowa utopia równości braterstwa, obraca się zwykle w państwo terrorystyczne i policyjne… Ideały lewicy są wprowadzane za pomocą najbardziej nieludzkich środków… Prawicowiec czerpie wiedzę o świecie z historii… Tymczasem lewicowiec wywodzi ją z wyimaginowanej przeszłości… Lewica za własne porażki obarcza odpowiedzialnością swoich wrogów – szeroko rozumianą prawicę, konserwatystów i chrześcijan… Prawdziwe dla lewicowca nie jest to, co zgadza się z rzeczywistością, lecz to, co zgadza się z jego poglądami. Oto niektóre cytaty z książki.
Manfred Kleine-Hartlage w swojej książce rozlicza się z lewicowością, z którą przez lata sympatyzował. Z czasem jednak dostrzegł, że lewica „zdradziła własne ideały” i stała się „religią świecką”, niezdolną do samokrytyki, a nowoczesne społeczeństwo liberalne samo zamyka się w klatce własnych zakazów, tabu i hipokryzji, a każda próba wyrażenia sprzeciwu wobec dominującej narracji spotyka się z potępieniem. Największy zarzut autor stawia politykom i działaczom lewicy, że kłamią i oszukują, wykorzystując tych, którzy są najbardziej podatni na manipulację – biednych, młodych, naiwnych i samotnych. Lewica obiecuje im raj na ziemi posługując się nośnymi hasłami, na które autor w młodości dał się nabrać. Wierzył w to, co mówiły mu tzw. autorytety mediów i uniwersytetów, zdominowanych przez czerwonych i zielonych ideologów.
Kiedy człowiek dostrzeże, że otaczająca go rzeczywistość różni się od tego, co próbowano mu wmówić, zaczyna zadawać sobie pytania. Dlaczego ludzie, którzy wypisują na sztandarach swój pacyfizm sympatyzują z organizacjami terrorystycznymi? Dlaczego lewica popiera związki homoseksualne, jednocześnie hołubi islam, który domaga się kary śmierci dla gejów? Dlaczego domaga się tolerancji, ale nie pozwala na dyskusję o podstawach własnej ideologii? Dlaczego socjalizm jako ustrój działa tylko w teorii, a w praktyce każde państwo doprowadza do ruiny? Dlaczego lewicowiec ciągle napotyka na zjawiska, których być nie powinno, jeśli to, w co on wierzy, jest prawdą?
Ta książka odpowiada również na te pytania. Jest wiarygodna ponieważ autor stał po obu stronach barykady i nie został konserwatystą dlatego, że ktoś go do tego namówił czy zmusił. Sam do tego doszedł, doświadczając licznych absurdów, które cechują myślenie lewicy.
Do kogo pozycja jest kierowana? Między innymi do tych oszukanych, którzy dali sobie wmówić, że istnienie 70 różnych płci jest wyrazem wolności, a zabijanie dzieci nienarodzonych prawem człowieka. Przefarbowani marksiści nazywają się dzisiaj globalistami, którzy już nie walczą o socjalizm, a o prawa człowieka, takie jak oni je rozumieją. Jest ona adresowana także do tych, którym daleko do lewicy, którzy szukają argumentów w walce z socjalistyczno-liberalną dialektyką i nowomową, która dzięki mass mediom często rozwielmożniła się na uniwersytetach.
Książkę „Dlaczego przestałem być lewakiem” czyta się znakomicie. Lektura wciąga od pierwszych stron. Styl autora przypomina miejscami felieton lub ostry wpis blogowy. W bardzo atrakcyjny sposób opisał swoją drogę od zagorzałego socjalisty do rzecznika wartości konserwatywnych i chrześcijańskich. Od groteski do normalności, od oszustwa do prawdy. Ten cytat Georga Orwella mogłyby być jej mottem: – Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, co ją głoszą. Prawda staje się mową nienawiści. Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest czynem rewolucyjnym.
Książkę powinni przeczytać wszyscy, którzy interesują się ideologicznymi przemianami w Europie, krytyką lewicy, a także współczesnym konserwatyzmem. Z czystym sumieniem polecam ją każdemu, a lewakom w szczególności. Została ona wydana w 2019 roku przez Wydawnictwo Biały Kruk, liczy 136 stron, jest wzbogacona przez redakcję licznymi, trafnie dobranymi ilustracjami, format 14×20 cm.
Na pytanie, jak się dziś czuje były lewak jako prawicowiec, autor książki, Manfred Kleine-Hartlage tak odpowiada: – Jak król!