Kolejna powtórka z rozrywki?

Termin „azyl” stosowany jest najczęściej w odniesieniu do azylu politycznego. Udziela się go osobie, która ucieka ze swojego kraju z obawy przed prześladowaniem ze względu na poglądy polityczne, religię, narodowość, przynależność do określonej grupy społecznej lub inne zagrożenia. Prawo do azylu jest zapisane w Konwencji Genewskiej z 1951 roku oraz protokołach ONZ dotyczących statusu uchodźców. Aby go uzyskać należy złożyć wniosek na granicy lub po przyjeździe do danego państwa. Każdy przypadek jest analizowany indywidualnie.

W okresie PRL (1945–1989) tysiące Polaków ubiegały się o azyl polityczny w krajach zachodnich, zwłaszcza po ważnych wydarzeniach historycznych:

1945-1956 – represje stalinowskie skłoniły wielu Polaków, m.in. żołnierzy AK, do pozostania na Zachodzie.

1968 – po antysemickiej kampanii komunistycznych władz wielu polskich Żydów opuściło Polskę.

W latach 70. represje wobec opozycji skłaniały niektórych do ucieczki.

W latach 80. po wprowadzeniu stanu wojennego (1981), pacyfikacji „Solidarności” oraz kryzysie gospodarczym ponad 1 mln Polaków wyemigrował na Zachód.

Najwięcej wniosków o azyl przyjęły państwa Europy Zachodniej, USA, Kanada oraz Australia. Łącznie od lat 50. do końca PRL Zachód przyjął ogromne rzesze polskich uchodźców politycznych.

Po 1989 roku, czyli od momentu transformacji ustrojowej i powstania III RP, obywatele Polski zaprzestali ubiegania się o azyl polityczny. Wynika to z demokratyzacji kraju, integracji z Unią Europejską oraz zniesieniu wiz do wielu krajów świata. Polacy mają teraz możliwość swobodnego przemieszczania się i podejmowania pracy w krajach Unii Europejskiej. Współczesna emigracja z Polski ma więc głównie charakter ekonomiczny.

Obywatele dawnych demoludów jeżeli ubiegali się o azyl polityczny, to zawsze w krajach zachodnich. Niestety, czasy się zmieniły i państwa zachodnie zaczęły interpretować Konwencję Genewską „tak jak oni ją rozumieją”. Dlatego w obawie o aresztowanie i niesprawiedliwy proces, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy, Marcin Romanowski, zwrócił się o azyl na Węgrzech. W uzasadnieniu napisał, że działania polskiego rządu i Prokuratury Krajowej naruszają jego prawa i wolności. 12 grudnia 2024 roku prokuratura wydała za nim list gończym. Tydzień później rząd Węgier udzielił mu azylu politycznego, a 17 lutego 2025 roku węgierski sąd podtrzymał decyzję o przyznaniu mu statusu uchodźcy. Romanowski może teraz korzystać z prawa do swobodnego przemieszczania się.

To bezprecedensowa sytuacja – obywatel państwa Unii Europejskiej ubiega się o azyl polityczny w innym kraju członkowskim. Pikanterii dodaje fakt, że Romanowski wybrał dawny kraj socjalistyczny. Jak długo będzie cieszył się wolnością nie wiadomo, ponieważ Sąd Okręgowy w Warszawie wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania, mimo że jako europoseł posiada immunitet. Nie można wykluczyć, że rząd skorzysta z rady starego komucha, Leszka Millera, i przywiezie go w bagażniku przed oblicze „niezawisłego” sądu.

Czy należy się spodziewać, że emigracja będzie miała już tylko charakter marginalny, a casus Romanowskiego to wyjątek? Mój znajomy twierdzi, że wręcz przeciwnie. Spodziewa się w tym temacie powtórki z rozrywki PRL. Uważa, że jeżeli rząd 13 grudnia dalej będzie łamał prawo i prowadził politykę nienawiści, to ludzie masowo zaczną wyjeżdżać z kraju, nie tylko ze względów ekonomicznych. Widmo braku rąk do pracy wydaje się bardzo realne. Tusk liczy, że problem rozwiążą migranci, przydzieleni nam w ramach przyjętego przez Unię Europejską w maju 2024 roku Paktu Migracyjnego. Przypuszczalnie Polska będzie musiała przyjąć około 100 tys. migrantów rocznie.

Jacy migranci będą kierowani do Polski wyjaśnił niemiecki poseł do Europarlamentu, Thomas Froulich: Ci, którzy nie mają żadnych kwalifikacji. Ci, którzy nie chcą ich zdobywać i nie chcą pracować. Ci, którzy są niebezpieczni, groźni, którzy w żaden sposób nie chcą dostosować się do europejskich norm. Ci, z którymi Republika Federalna Niemiec ma największy problem.

Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 14 maja 2024 roku zobowiązuje każde państwo członkowskie UE do zapewnienia migrantom ubiegającym się o azyl określonych warunków: a) bezpieczeństwo i godne warunki życia b) dostęp do odpowiedniego wyżywienia, spełniającego normy zdrowotne i kulturowe c) dostęp do opieki medycznej i pomocy psychologicznej d) dostęp do edukacji na takich samych zasadach jak obywatele danego państwa e) możliwość podjęcia pracy nie później niż sześć miesięcy po złożeniu wniosku o ochronę międzynarodową f) kursy językowe, programy orientacji kulturowej oraz szkolenia zawodowe.

Dyrektywa zacznie obowiązywać od 12 czerwca 2026 roku.

„Jak dobrze mieć sąsiada” śpiewał zespół Alibabki. Mamy takiego, który w ramach pomocy dobrosąsiedzkiej, jeszcze przed podpisaniem Paktu, zamiast odsyłać migrantów do kraju pochodzenia, zaczął nam ich podrzucać. Tusk, w obawie, że mogliby oni chcieć wrócić do Niemiec, aby ich zatrzymać pospiesznie zaczął budować dla nich „wypasione” ośrodki pobytu. Standardy w nich będą takie, o jakich mogłaby pomarzyć niejedna rodzina.

Mój znajomy uważa, że realizacja Paktu przyczyni się do kolejnej wielkiej fali emigracji rodaków. Z przeprowadzonych badań wynika, że to nam raczej nie grozi. Ludzie są tak wkurzeni tym co się dzieje w kraju pod rządami Tuska, że zamiast emigrować woleliby obalić jego rząd i przywrócić normalność. Wzięli sobie do serca słowa śp. Jana Pawła II, który podczas inauguracji pontyfikatu, 22 października 1978 roku powiedział: „Nie lękacie się”.

Te słowa powtórzył 13 lutego br. na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium wiceprezydent USA, J.D. Vance, nazywając naszego Papieża jednym z najbardziej niezwykłych orędowników demokracji. To przemówienie dało ludziom nadzieję na zmiany w Europie. J.D. Vance skrytykował politykę migracyjną Europy, twierdząc, że masowa migracja stanowi największe zagrożenie dla europejskiej demokracji. Poruszył również kwestię wolności słowa, oskarżając europejskich polityków o ograniczanie swobody wypowiedzi i tłumienie głosów opozycji. Uważa, że takie działania stanowią większe zagrożenie dla demokracji niż siły zewnętrzne. Jako przykład naruszenia podstawowych wolności obywatelskich podał aresztowanie w Wielkiej Brytanii ludzi za cichą modlitwę w pobliżu kliniki aborcyjnej. Mówił też o odwracaniu się Europy od podstawowych wartości.

Tymczasem jeszcze niedawno były komisarz europejski zdawał się być zachwycony, że rząd Rumunii anulował wybory prezydenckie i przestrzegał, że jeśli rzeczy nie pójdą zgodnie z planem UE, wówczas to samo może wydarzyć się w Niemczech. Takie działania są szokujące dla Amerykanów – mówił Vance. To są praktyki z czasów sowieckich – powiedział, sugerując, że europejskie demokracje powinny być wystarczająco silne, aby oprzeć się zewnętrznym wpływom bez konieczności unieważniania wyborów.

Społeczeństwo zaczyna się budzić i organizować w obawie przed „rumuńskim scenariuszem” w Polsce, kiedy odbędą się nasze wybory prezydenckie. Gdyby, co nie daj Boże, wybory wygrał d.piarz, kandydat KO, to rzeczywiście czeka nas powtórka z rozrywki.

Potrzebna jest pełna mobilizacja, aby dopilnować, by te wybory były uczciwe. Niestety sam fakt bezprawnego blokowania przez rząd Tuska należnych PiS funduszy, wbrew przyjętemu przez PKW sprawozdaniu finansowemu Komitetu Wyborczego partii – już teraz świadczy o łamaniu prawa. Jak powiedział premier Tusk: „Pieniędzy nie ma i nie będzie”.

Co się z nami dzieje? Dlaczego tak łatwo pozwalamy sobą manipulować, okłamywać się i wykorzystywać oraz działać wbrew interesom osobistym i narodowym? Dlaczego tak łatwo sprzeniewierzamy się własnym wartościom, porzucamy nasze poglądy, godzimy się na utratę godności, ograniczenie wolności i niezależności? Odpowiedzi na te pytania udzielił prof. Gabriel Łasiński w swej wydanej w 2024 roku książce „Głupota i zaprzaństwo we współczesnym społeczeństwie polskim”.

Tę głupotę i zaprzaństwo ludzie zaczynają dostrzegać. Zaczynają coraz głośniej mówić: „Człowieku, odejdź już z polskiej polityki i daj ludziom żyć normalnie”. Prognozy mówią, że wkrótce nadejdzie wiosna, nie tylko ta kalendarzowa, ale również ta polityczna. Będą zmiany, bezprawie Tuska „už se nevrátí”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *