…wszystko co będę mógł zrobić w interesie Polski, uczynię z całego serca.
Państwa według Platona powstały dlatego, ponieważ człowiek w pojedynkę nie był stanie zapewnić sobie zasobów potrzebnych do funkcjonowania samodzielnie. To właśnie państwo tworzy i chroni wspólnotę oraz łączy ludzi w jeden niejako organizm, zaspokajając ich potrzeby. Nie wiadomo czy Ignacy Jan Paderewski znał koncepcję Platona, ale nawet jeżeli jej nie znał, był Polakiem, w genie którego znajdowała się potrzeba odbudowy polskiej państwowości.
Przy okazji warto w tym miejscu przypomnieć słowa Józefa Piłsudskiego, politycznego przeciwnika obozu reprezentowanego przez Paderewskiego: „Chcemy Polski niepodległej, abyśmy tam mogli urządzić życie lepsze i sprawiedliwsze dla wszystkich.” Bo kiedy przyszła potrzeba, Polacy bez względu na barwy polityczne, dążyli do wspólnego celu, jakim była odbudowa polskiej państwowości po latach niewoli.
Kiedy jest mowa o wkładzie polityków amerykańskich w odbudowę Polski w 1918 roku, na ogół wymienia się ekipę prezydenta Thomasa Woodrowa Wilsona, którego dwie kolejne kadencje (1913-1917 i 1917-1921) przypadły na lata Wielkiej Wojny. Przywołuje się jego orędzie do Kongresu USA z 8 stycznia 1918 roku, w którym w punkcie 13. postulował:
Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa powinna być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową.
Zapomina się przy tym, że w początkach pierwszej prezydentury Wilson w grudniu 1914 roku ogłosił deklarację neutralności, a USA sprzedawały broń obu walczącym stronom. Ekipa Wilsona musiała liczyć się zarówno z niemiecką mniejszością zamieszkującą Stany, jak i z powszechną niechęcią Amerykanów do interwencji w Europie, stojąc na stanowisku doktryny Monroe, mówiącej o amerykańskim izolacjonizmie. I nawet gdy 7 maja 1915 roku Niemcy zatopili pasażerski statek „Lusitania”, na pokładzie którego znajdowało się 1198 pasażerów, w tym 128 obywateli amerykańskich, prezydent Wilson zdobył się tylko na noty potępiające.
Niesłusznie zapomina się o poprzedniku prezydenta Wilsona, Theodorze Roosevelcie (nie mylić ze znacznie późniejszym Franklinem Delano Rooseveltem), który w latach 1901-1909 był prezydentem USA. To on jako jeden z pierwszych amerykańskich polityków zwrócił uwagę na zagrażającą bezpieczeństwu światowemu rolę Niemiec w Europie. Roosevelt, mimo słabego zdrowia, od samego początku I wojny światowej włączył się w kampanię na rzecz obecności amerykańskiej w konflikcie. Byłego prezydenta bulwersowały okrucieństwa Niemców wobec cywili i piractwo morskie uprawiane przez niemieckie okręty podwodne wobec jednostek cywilnych.
Theodore Roosevelt był współzałożycielem Ligi Bezpieczeństwa Narodowego, która wzywała do wzmocnienia armii amerykańskiej. W swojej działalności publicystycznej nawoływał do „rzucenia Niemców na kolana”. A kiedy w końcu USA zdecydowały się na uczestnictwo w wojnie, wzywał do walki do samego końca i podyktowania Niemcom zwycięskiego pokoju. Był przeciwnikiem tworzenia Ligi Narodów, jako organizacji zbiorowego bezpieczeństwa. Ostrzegał przed powszechnym rozbrojeniem, mówił, że „pokój nie jest dany na zawsze, trzeba o niego stale dbać, nie zaniedbując roli odstraszania”.
Momentem przełomowym amerykańskiej polityki Wilsona wobec wojny stała się groźba zawiązania sojuszu niemiecko-meksykańskiego. Perspektywa przeniesienia działań wojny z Europy na pogranicze amerykańsko-meksykańskie sprawiła, że prezydent Wilson uznał, że czas podjąć zdecydowane kroki przeciwko Niemcom.
Kiedy wybuchła I wojna światowa, Ignacy Paderewski był już uznanym w świecie muzykiem i pianistą. Jego koncerty cieszyły się ogromnym powodzeniem, on sam zaś zbierał zasłużone laury. Od 1891 roku koncertował w USA, zdobywając coraz większą sławę na rynku amerykańskim. Rosły także dochody z koncertów, z których znaczną część przeznaczał na cele dobroczynne i patriotyczne. W 1896 roku utworzył Fundację Paderewskiego w USA, a w 1910 roku ufundował w Krakowie pomnik króla Władysława Jagiełły, będący upamiętnieniem zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem.
Na trasach koncertowych spotykał się z przedstawicielami różnych środowisk, także politycznych. Wykorzystał to, promując m.in. w Stanach Zjednoczonych kwestię odzyskania przez Polskę niepodległości. Należy przy tym dodać, że Paderewskiego bolało mocno, że środowiska polonijne w Europie i w USA są mocno podzielone, zwalczające się nawzajem. Ten brak jedności sprawił, że Paderewski rozpoczął od łączenia środowisk polonijnych wokół wspólnego kierunku na rzecz odbudowy polskiej państwowości. Dzięki tej akcji amerykańska Polonia coraz aktywniej wspierała finansowo zakup broni dla polskich żołnierzy, a także wspierała pomoc dla Polski na progu niepodległości.
Do 1922 roku przekazano blisko 15 mln dolarów, co stanowi według obecnego kursu ok. 600 mln dolarów. Do tej kwoty należy dodać pomoc, jaka płynęła do Polski z Fundacji Hoovera w ramach Administracji pomocy amerykańskiej wspierającej europejskie państwa odbudowujące swój byt państwowy i ekonomiczny.
Wraz ze „sklejaniem” środowisk polonijnych, Paderewski zaczął zabiegać o kontakty wśród najbliższego otoczenia prezydenta Wilsona. Pozyskując znajomość z doradcą prezydenckim Edwardem House, Paderewski zdołał przekonać polityka do wzmożonego zainteresowania sprawami polskimi. Zależało Paderewskiemu na osobistym spotkaniu z prezydentem Wilsonem. Jak pisał do znajomego: „To człowiek, który musi mi pomóc. I zrobię wszystko, by się z nim spotkać”. Dzięki pośrednictwu House’a, doszło do spotkania, podczas którego Paderewski wręczył Wilsonowi memoriał, uzasadniający odbudowę niepodległej Polski z Prusami Wschodnimi i Gdańskiem. Prezydent USA poruszony stanowczością, z jaką Paderewski argumentował konieczność odbudowy Polski, nie tylko solennie obiecał zainteresowanie się przedstawionym memoriałem, ale po zakończeniu spotkania przesłał Paderewskiemu depeszę: „Mój Drogi Przyjacielu… Możesz być pewny, że wszystko co będę mógł zrobić w interesie Polski, uczynię z całego serca.”
Czternaście punktów Wilsona, to dokument szczególnie ważny dla Polski. Jego przesłaniem było, iż nie może być nowej powojennej Europy bez wolnej Polski. Polska stawała się ważnym ogniwem wśród europejskich państw. Ogniwem bezpieczeństwa i stabilizacji europejskiej. To, że w latach późniejszych nie wszyscy politycy na Zachodzie zrozumieli to przesłanie, stanowi osobny problem.