27 kwietnia 1960 r. w Nowej Hucie miały miejsce historyczne wydarzenia nazwane walką o Krzyż Nowohucki. W odwecie komunistyczne władze zaplanowały wysiedlenie z dzielnicy tzw. niepożądanego elementu.
W czasach stalinowskich komunistyczne władze usiłowały uczynić z Nowej Huty wzorcowe, komunistyczne miasto bez Boga. Jednak po październikowej odwilży wydały wstępną zgodę na budowę pierwszego kościoła w dzielnicy, u zbiegu ulic Marksa i Majakowskiego. W tym właśnie miejscu stanął drewniany krzyż. Jednak po trzech latach zgodę na kościół w Nowej Hucie cofnięto.
Propaganda PRL podkreślała prawdziwie socjalistyczne oblicze Nowej Huty. To tutaj miał się wykuwać „nowy człowiek”. Początki Nowej Huty przypadają na czas szczytowego stalinizmu i maksymalnego zbliżenia Polski do wzorców sowieckich. Przybywali więc na wielką budowę socjalizmu przede wszystkim ludzie ze wsi, ale była też duża grupa inteligencji technicznej, która wznosiła miasto i kombinat. Wśród przybyszów byli także weterani Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, dawni żołnierze AK, BCh, osoby tworzące Polskie Państwo Podziemne w jego cywilnych strukturach, a nawet żołnierze powojennego podziemia niepodległościowego. Przywieźli ze sobą tradycyjne wartości i wiarę katolicką.
Październik 1956 roku umożliwił nowohucianom okazanie swoich przekonań. W petycji do KC PZPR domagali się wybudowania kościoła w Nowej Hucie. Władze orzekły, że nie widzą przeszkód i w niedługim czasie powstał komitet budowy kościoła, który zajął się zbieraniem funduszy. 17 marca 1957 roku postawiono drewniany krzyż na miejscu przyszłej świątyni. Bp Eugeniusz Baziak poświecił i pobłogosławił go oraz samo miejsce. Ewenementem było to, że w czasie uroczystości grała orkiestra Huty im. Lenina, a transmisję przeprowadziło Polskie Radio.
W roku 1958 władze postanowiły, że zamiast kościoła będzie szkoła, tzw. tysiąclatka, w ramach programu tysiąca szkół na tysiąclecie państwa polskiego. Ponieważ parafia nie usunęła krzyża, zlecono to zadanie państwowemu przedsiębiorstwu. Partyjnym robotnikom kazano wykopać krzyż i przewieźć go do parafii. Gdy rano 27 kwietnia 1960 roku zaczęli wykonywać polecenie, zauważyły ich pracujące w pobliżu kobiety. Z czasem gromadziło się ich coraz więcej. W chwili gdy podkopany krzyż się przechylił, kobiety zaczęły rzucać grudami ziemi i przepędziły robotników. Przy pomocy kilku mężczyzn na nowo postawiono krzyż i zaczęto się wokół niego modlić oraz śpiewać religijne pieśni. Kładziono kwiaty, zapalano znicze. Do krzyża przypięto fragmenty z konstytucji, mówiące o wolności wyznania.
Władze wysłały przeciwko wiernym oddziały ZOMO, które stanęły nieopodal. Tłum pod krzyżem gęstniał tymczasem. Zgromadziło się kilka tysięcy ludzi. W końcu około godz. 11 milicja podjęła pierwszą nieudaną próbę rozproszenia zebranych. Fakt ten niewątpliwie podgrzał nastroje. Część zgromadzonych przeszła pod niedaleki budynek prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej. Oskarżano jej urzędników o to, że nie pozwalali na wybudowanie kościoła. Doszło do kolejnych starć z MO. Partyjne władze zdecydowały się użyć wszelkich dostępnych środków – włącznie z bronią palną – w celu stłumienia zamieszek. Prawdopodobnie omyłkowa decyzja o wyłączeniu elektryczności w całej dzielnicy spowodowała, że zapadły egipskie ciemności, a siły milicyjne wycofały się z ulic. Wykorzystali to demonstranci i wtargnęli do Dzielnicowej Rady Narodowej demolując ją w środku i częściowo podpalając. Po włączeniu oświetlenia i powrocie sił porządkowych doszło do regularnej bitwy między MO a nowohucianami. Milicja używała na dużą skalę aż do wyczerpania zapasów środków chemicznych i petard oraz – mimo formalnego zakazu – broni ostrej. Postrzelono sześć osób.
Demonstranci używali wszystkiego, co było pod ręką, m.in. kamieni, gruzu, płyt chodnikowych. Podpalono kiosk „Ruchu”, spalono samochód ZOMO, powybijano szyby wystawowe w sklepach.
Władze do końca nie wiedziały, co dalej robić z krzyżem. Fakty były takie, że krzyż ocalał. Po zamieszkach na nowohucian spadły represje. 493 osoby zostały zatrzymane, 115 stanęło przed sądem, dla wielu z nich skończyło się to więzieniem. Około 153 osób trafiło przed kolegia do spraw wykroczeń, gdzie orzekano bardzo wysokie kary finansowe. Nie sposób obliczyć skali represyjnych zwolnień z pracy. Planowano również wysiedlić z Nowej Huty niepożądany element, co częściowo zrealizowano.
Dzięki zdecydowanej postawie mieszkańców Krakowa i Nowej Huty, krzyż pozostał na swoim miejscu. Starania Kardynała Karola Wojtyły zaowocowały wybudowaniem kościoła kilkaset metrów dalej. W maju 1977 roku Karol Wojtyła dokonał konsekracji kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski (Arka Pana). 27 kwietnia 1991 roku uchwałą Rady Miasta Krakowa nazwę ulicy Majakowskiego zmieniono na Obrońców Krzyża. Obecnie na miejscu nowohuckiego krzyża znajduje się kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tuż obok stoi Pomnik Krzyża Nowohuckiego. Został on odsłonięty i poświęcony 10 listopada 2007 roku. Wybudowano również szkołę, która do dnia dzisiejszego służy kolejnym pokoleniom mieszkańców Nowej Huty.
Regularnie, w rocznicę tamtych wydarzeń, składane są pod Krzyżem Nowohuckim kwiaty.