Był zaś chaos nicość była
Ciemność tajemnicę kryła
Nicość była sama z siebie
Obraz Enneady w niebie
Ozyrys Egiptem władał
Z ludźmi wówczas się układał
Nie doczekał jednak lata
Był zabity przez Seata
Wielki wybuch był w genezie
Eliasz z ogniem rydwan wiezie
Było coś z stworzenia świata
Zaś minęły świetlne lata
Były słowa były rady
Były także Enneady
Świat był wówczas też Amona
Była światłość tak stworzona
Gdzieś nad Nilem świat się zrodził
Amon syna Chonsu spłodził
Jasność sama z siebie była
Tak się słońce narodziło
Helios z Grecji przywędrował
Z nieba wszystko obserwował
Jak to Nil wiosną wylewał
Urodzajem Egipt wspierał
Skarabeusz gnój swój toczył
Czym świat cały zauroczył
Z Heliopolis tak wędrował
I świat święty tu budował
Na misterium było zgoła
Hathor Hathor ktoś zawoła
Ku wieczności zwolna idzie
Cześć oddając dziś Izydzie
W sprawach wiary nie przesadzę
Boski Cheops dzierżył władzę
I na koniec dusza z ciała
Ku wieczności uleciała…
POSTSCRIPTUM
I ostatnie ważne zdanie
Jakieś winno być przesłanie
Czas przemija i ucieka
Wszak wiadomo… Wieczność czeka