Praca wyróżniona w konkursie naszej gazety. Autorka wyznała: „Od kilku lat interesuję się literaturą polską oraz zagraniczną. Inspiruje mnie natura, moje własne przemyślenia oraz doświadczenia. Pomysły pojawiają się najczęściej podczas podróży. Do tej pory tworzyłam opowiadania oraz wiersze tylko dla siebie”. Teraz pisze Amelia także dla nas. Dla swoich czytelników. I dobrze, że pisze. Ma piękną wyobraźnię. I nieustannie ją rozwija. To nowe opowiadanie jest tego dowodem. Czekamy na następne. Nie zawiedź nas, Amelio. Masz talent.
Stanisław Srokowski
TULIPAN
Przyjemny powiew wiatru wypierał ostatnie troski z ciała młodej duszy, czekającej na pełne ukojenie. Zapach kwiatów oraz rosy potęgował rozkosz tamtej chwili.
Długo wyczekiwana wiosna w końcu zjawiła się w sercach strapionych chłodem. Aniela marzyła o tym już od dawna.
Chłód istnienia miał za kilka, góra kilkanaście minut zniknąć na zawsze. Chciała godnie pożegnać się z naturą, która niegdyś podarowała jej życie. Zapragnęła oddać je w jej ręce. Zwrócić dar, który i tak nie był wieczny.
– Dziękuję Ci za wszystko. Wiem, że zaplanowałaś moje życie inaczej. Jestem wdzięczna, ale nie czuję się tutaj dobrze. Proszę, pozwól mi wrócić. – powiedziała Aniela do kilku błękitnych niezapominajek. Wiedziała, że te niewielkie kwiaty posiadają ogromną pamięć i na pewno przekażą Naturze wszystkie jej słowa.
– Anielko, moje drogie dziecko. – przemówił nagle nieznajomy głos. – Spójrz na mnie.
Dziewczyna nie wiedziała skąd wydobywał się głos.
Była pewna, że poza nią nikt nie znajdował się w pobliżu.
Rozglądała się dookoła, aż w końcu odkryła źródło dźwięku. Przemawiał do niej tulipan – symbol nadziei. Anielka od zawsze podziwiała piękno znaczeń niektórych kwiatów. Interesowała się nimi, lecz nigdy by się nie spodziewała, że usłyszy przekaz jednego z nich osobiście.
– Posłuchaj mnie dziecino. My, kwiaty, podobnie jak ludzie posiadamy troski. Jesteśmy zrywane, deptane oraz zjadane każdego roku. Mnóstwo innych istot chciałoby korzystać z naszych darów. Nawet same z siebie przekwitamy, tracąc tym samym nasz piękny zapach i wygląd. Lecz mimo to, każdego roku rozkwitamy na nowo. Jesteśmy ważnym elementem Natury. Ona stworzyła nas, jako jedne ze swoich dzieci. Razem uzupełniamy się i współistniejemy – powiedział tulipan.
– Tak bardzo źle się z tym czuję… Przecież to tylko chwilka. Już zaraz mnie nie
będzie. Dlaczego mówisz takie słowa… Jest wiele istnień na tym świecie, nie jestem nikim ważnym… – Aniela płakała, czując pustkę w sercu.
– Natura kiedyś zjawi się i osobiście poprosi o zwrot twojego daru. Nie musisz się śpieszyć, moja droga. Ona wie najlepiej, co jest dla nas dobre. Nie musimy tego rozumieć, wystarczy zostawić swój los w jej rękach i cieszyć się swoim czasem na tym świecie. Nie powstrzymam cię przed twoją decyzją, jestem tylko jednym z wielu niewyjątkowych kwiatów. Mimo to, chciałbym choćby nieco uspokoić twoje skołatane serce.
Po tych słowach tulipan zamilkł.
Jego magiczna aura zniknęła wraz z podmuchem wiatru, zostawiając Anielkę samą pośród swoich myśli.
Dziewczyna spojrzała na niebo. Czy właśnie tam trafiają istoty pozbawione życia? Spojrzała na ostry scyzoryk leżący blisko jej ciała.
W tamtej chwili zaczął wydawać się jej niepotrzebny.
Powoli podniosła go, następnie schowała do kieszonki w spódnicy. Nie pozbyła się uczucia pustki i samotności, lecz wraz z nimi pojawił się promyczek nadziei, który tamtego dnia uratował jej życie.