WIKTORIA GRABOWSKA

Wiktoria, licealistka z Oławy, od wielu miesięcy współpracuje z naszą redakcją. Uważnie śledzi wydarzenia w kraju i za granicą. Niedawno pisała o Litwie. Tym razem o roli i znaczeniu Internetu dla ludzkości, a szczególnie dla młodego pokolenia. Czytajmy ją uważnie. Wiktoria śle sygnały, co się dzieje na horyzoncie.

Człowiek a Internet

Od zarania dziejów ludzkość dążyła do tworzenia co raz to wydajniejszych i o większym zasięgu metod przekazywania informacji. Początkowo były to proste sygnały akustyczne lub dymne, informujące o wydarzeniu w najbliższym otoczeniu. Były też i te pozostawione dla potomnych, odnajdowane do dzisiaj w ukrytych jaskiniach, malowidła, stanowiące istną kapsułę czasu.

Rozwój mowy oraz postępu technicznego dały możliwość dokładniejszego przekazu informacji. Kształtowano co raz nowsze metody zapisu i zbierania doświadczeń oraz wiedzy o przeszłości. Kamienne tabliczki były trwałe, ale ciężkie. Zastąpiono je papirusem, lecz z uwagi na szalejące żywioły oraz nieodpowiednie składowanie zbiorów, w popiół obróciło się wiele epokowych dzieł m.in. Biblioteki Aleksandryjskiej.

Trud średniowiecznych skrybów, z pieczołowitością i przy słabym płomieniu świec, kopiujących na zamówienie możnowładców, klasztorne zbiory, został wyeliminowany przez wynalazek Gutenberga. Wprowadzenie „masowej produkcji”, obniżyło koszty, dzięki czemu, zwykły śmiertelnik mógł sobie wreszcie pozwolić na posiadanie książki i zasypianie przy wieczornej lekturze.

Mijały lata, a wraz z nimi przyszła rewolucja przemysłowa, która dzięki wynalazkom wizjonerów dała możliwość szybkiego przesyłania informacji na znaczne odległości, za pomocą „drutu”. Późniejsza walka Thomasa Edisona z Nikolem Teslą o prym pierwszeństwa w dostarczeniu prądu elektrycznego oraz zwycięstwo prądu przemiennego doprowadziły do dalszego usprawnienia przekazu informacji, który przestał być zależny od pory dnia – rozświetlając noc sztucznym światłem, czy fizycznego nośnika informacji dzięki wynalezieniu fal radiowych.

XX wiek to okres, w którym poziom technologiczny jeszcze bardziej przyspieszył. Technologie wykorzystywane w sztuce wojennej zaczęto przenosić do rozwiązań cywilnych. Dzięki radiu i telewizji słowa Nila Armstronga – „Jeden mały krok dla człowieka, a wielki krok dla ludzkości” usłyszano na całym globie, tłumacząc na wszystkie języki świata.

Przyszły czasy, gdy dostęp do telewizji, radia i telefonu posiada każdy z nas, od najmłodszych lat, a potrzeba zamawiania telefonicznych połączeń międzymiastowych przeszła do kart historii, tak samo jak wiedza o pierwszych komputerach.

Każdy z nas ma w kieszeni superkomputer z bezprzewodowym dostępem do największych w historii ludzkości źródeł, zarówno tych prawdziwych jak i nieprawdziwych.

Obecnie nikt nie wyobraża sobie życia bez telefonu, czy laptopa. Ułatwiają one funkcjonowanie we wszystkich aspektach życia, dając dostęp do nieskończonej ilości tutoriali (sposoby przekazywania wiedzy najczęściej w filmikach, w których osoba pokazuje i tłumaczy jak zrobić coś „krok po kroku”), przepisów i innych objaśnień.

Wszelkich umiejętności można się nauczyć od zera, za darmo, przez Internet. Niezwykle ułatwiło to życie większości społeczeństwa w czasie lockdown-u. Nie zatrzymano edukacji, tylko prowadzono lekcje online, możliwa była praca z domu, co dało też czas na uprzątnięcie swoich spraw i samorozwój.

Niektórzy uczyli się gotować, inni uczyli się wymarzonego języka obcego, a jeszcze inni, po prostu, mieli okazję by zadbać o swój wygląd, na co wcześniej nie mieli czasu.

Dzięki Internetowi pojawiła się szansa na doskonalenie swoich umiejętności i spełnianie czasochłonnych marzeń. Coś, czego nauczenie w przeszłości trwało kilka tygodni, w obecnych czasach można przyswoić w kilka dni. Wystarczą tylko chęci.

Jednak dawno już stwierdzono, że człowiek ma takie same zdolności do czynienia dobra, jak i zła. Opisując Internet nie można nie wspomnieć, o jego „ciemnej stronie”. Wraz z powstaniem Internetu pojawiło się zjawisko „cyberprzemoc”.

Najczęściej dotyczy to publikowania zmodyfikowanych zdjęć i postów (wiadomości), które mają na celu zastraszyć lub wyśmiać. Wśród moich rówieśników każdy, przynajmniej raz, doświadczył cyberprzemocy.

Niesamowite jest to, że pomimo zajęć uświadamiających o tym fakcie, cały czas są gnębiący i gnębieni. Pozwolę sobie tu przytoczyć historię mojej znajomej. Po pewnych wakacjach postanowiła udostępnić w jednej z posiadanych aplikacji zdjęcie w stroju kąpielowym. Już po kilku godzinach dostała wiadomość z ukrytego konta, zawierającą przerobione zdjęcie, na którym wyglądała jakby była naga. Dodatkowo opatrzono je groźbą, że jeśli nie wyśle większej liczby prawdziwych zdjęć, to przeróbka pójdzie do sieci. Oczywiście tego nie zrobiła, a zamiast tego zadzwoniła na policję, która niestety nic nie zdziałała w tej sprawie. Oprawca na szczęście sam zrezygnował.

Niestety coraz popularniejsze staje się publikowanie prywatnych zdjęć i poufnych informacji, co tylko zachęca „typy spod ciemnej gwiazdy” do działania, zwiększając możliwości pedofili, stalkerów i innych przestępców.

Rozważne używanie Internetu z pewnością nie przyniesie żadnych negatywnych konsekwencji, a wręcz sam pożytek, jednakże każdemu zdarza się uwierzyć w pewne fałszerstwa i dopiero po fakcie zdajemy sobie sprawę z popełnionego błędu. Najczęściej są na to narażone dzieci i osoby starsze, które jeszcze nie zaznajomiły się z brutalnością sieci.

Coraz częściej obserwowanym zjawiskiem są filmy lub połączenia telefoniczne wykonywane przez fałszerzy, przez które poszkodowani przelewają na konta oprawców pokaźne sumy pieniędzy, ponieważ są przekonani, że oglądają, lub rozmawiają z kimś im bliskim, kto potrzebuje pomocy. Całe to zajście jest możliwe przez wstawianie filmików, zdjęć i wysyłanie nagrań głosowych przez Internet, z których później korzysta sztuczna inteligencja tworząc nagrania i wykorzystując ton oraz sposób mówienia wnuka, syna, dziadka, czy ojca.

Każdy z pewnością jest ciekawy jak elektronika się dalej rozwinie. Czy roboty będą funkcjonowały wokół ludzi, jako np. nauczyciele z nieograniczoną wiedzą zawdzięczaną dostępowi do Internetu? Czy powstaną samochody, samoloty, statki z autopilotem kierującym się GPS-em? Czy będzie dało się przesłać świadomość do serwera, dzięki czemu wszyscy staliby się w pewnym sensie nieśmiertelni?

Wszystkie te pytania są niewiadomymi, na które otrzymamy odpowiedzi może za pięć, a może za pięćdziesiąt lat. Jedno jest pewne – Internet stanie się zbawieniem ludzkości lub jego największym przekleństwem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *