Okupacja niemiecka na Wschodzie i Zachodzie Europy
To tytułowe pytanie zadali zdumieni amerykańscy scenarzyści autorowi scenariusza filmu Andrzeja Wajdy pt. „Kanał” z 1957 r. – „Partyzanci przechodzący kanałami to świetny pomysł. Jak pan na to wpadł?”
Wojna – straszna rzecz. Wojny w różnej postaci mają swój początek w zamierzchłej przeszłości. Możemy z pewnością powiedzieć, że są nierozłącznie związane z ludzkością. Największe zbrodnie dokonywano w imię pięknych idei. Nie tak dawno Pol Pot, barbarzyńca z dyplomami paryskich uczelni, eksterminował z pobudek komunistycznych ponad 1/4 narodu kambodżańskiego, który wcześniej pozamykał w wiejskich obozach reedukacyjnych, gdzie ludzie ginęli jak muchy od głodu, chorób i terroru. Nie lepiej było w Chinach, gdzie ofiary różnych rewolucji i wojen XX wieku liczą dziesiątki milionów.
My, tu w Europie za sprawą naszych dwóch sąsiadów – Niemców i Rosji Sowieckiej – przeżyliśmy w połowie XX wieku prawdziwy koniec cywilizacji, jaką od dwóch tysięcy lat na tych ziemiach budowała ludzkość. Ta prawdziwa hańba czasów naszych przodków różnie się kształtowała w poszczególnych rejonach Europy. W Polsce i we wschodniej części naszego kontynentu Niemcy i sowieccy bolszewicy dopuścili się gwałtów o skali niespotykanej w historii. W krajach Europy Zachodniej wojna miała wyraźnie łagodniejszy przebieg, a skutki dla ludności mniej tragiczne.
III Rzesza Niemiecka europejską grabież i ekspansję rozpoczęła w 1938 r. zagarniając Austrię i czeskie Sudety, by na początku 1939 r. połknąć Czechy, praktycznie bez żadnej reakcji ówczesnych mocarstw Francji i Anglii. Rozzuchwalony biernością aliantów Hitler 1 września 1939 r. napadł na Polskę. Jak wiemy to II RP stawiła jako pierwsza opór imperializmowi niemieckiemu i tak rozpoczęła się pierwsza kampania II wojny światowej. Nasi ówcześni „sojusznicy” – Francja i Anglia – mimo ciążących na nich umownych zobowiązaniach zdradzili nas, zresztą nie po raz pierwszy i nie ostatni. Według łączących nas traktatów w razie napaści na nas zarówno Anglia jak i Francja miały zbrojnie włączyć się do rozprawy z Niemcami w ciągu najdalej 2 tygodni. Zamiast tego prowadzili tzw. dziwną wojnę, polegającą na tym, że kiedy Polska walczyła z dwoma agresorami (bo 17 września Sowieci wbili nam nóż w plecy), oni wysyłali nad Niemcy samoloty z ulotkami wzywającymi do zaprzestania wojny. Hitler się tym nie przejął i wraz z ZSRR zagarnął w miesiąc nasze terytorium. Agresorzy podzielili się nim po połowie.
Polityka ustępstw wobec III Rzeszy nie na wiele się aliantom zdała. Wiosną 1940 r. Niemcy pokonały w kilka godzin, właściwie bez walki, Danię. Holendrzy bili się 4 dni, a Belgowie wraz z Brytyjskim Korpusem Ekspedycyjnym i czterema armiami francuskimi (razem ok. 1,5 mln żołnierzy) walczyli ok. 18 dni. Potem przyszła kolej na Francję, która mając 3. armię świata i pomoc 400 tys. Anglików skapitulowała w 5 tygodni, a więc walczyła z jednym agresorem o kilka dni dłużej niż Polacy z dwoma. W obronie Paryża nie padł ani jeden strzał, a Warszawa broniła się 3 tygodnie.
Rozpoczęła się okupacja niemiecka jakże różna w Polsce i w krajach Europy Zachodniej. W Polsce niewola niemiecka od początku była niezwykle brutalna i odczłowieczona. „Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. Nawet gdyby wojna miała wybuchnąć na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być pierwszym naszym zadaniem. Podam dla celów propagandowych jakąś przyczynę wybuchu wojny. Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy też nie. W sprawach związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz zwycięstwo. Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni.” – słowa te wypowiedział Adolf Hitler na naradzie dowódców w przededniu podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow.
Już od kwietnia 1939, czyli od daty podjęcia decyzji o ataku na Polskę, żołnierzom Wehrmachtu i SS wpajano, że celem jest eksterminacja narodu, a zwłaszcza jego warstwy przywódczej, inteligencji i elity funkcyjnej. Oświata i kultury miały zniknąć. Postanowiono pozostawić zdemoralizowaną i niezdolną do oporu warstwę helotów jako uległy i apatyczny rezerwuar mobilnych robotników.
Zgodnie z opracowanym przez „naukowców” z Uniwersytetu Berlińskiego im. Humboldtów Generalplan Ost (Generalny Plan Wschodni) Polska i nasz naród miały przestać istnieć jako twór polityczny. Etnicznych Polaków zamierzano w 85% eksterminować głodem, terrorem i ciężką pracą, a pozostali mieli mieć status niewolników potrafiących podpisać się i liczyć najwyżej do 500. Niemcy zlikwidowali wszelkie oznaki państwowości polskiej, znaczne obszary Polski przyłączyli do III Rzeszy – Wielkopolskę, Pomorze i Śląsk, a na około 1/4 terytorium II RP stworzyli niemiecką Generalną Gubernię, do której spędzili miliony Polaków i Żydów z anektowanych terenów.
Arsenał narzędzi unicestwienia Polaków był ogromny. I tak „naukowcy” niemieccy sporządzili, jak to się dziś pięknie mówi, mapę drogową w dotarciu do celu:
- najpierw podział terytorium Polski i likwidacja jakichkolwiek oznak państwowości polskiej,
- wprowadzenie kilku kategorii ludności – nadludzi i podludzi,
- mord elit – tylko we wrześniu 1939 r. wymordowali ponad 40 tys. Polaków ze specjalnej listy sporządzonej przez Gestapo m.in. profesorów,
- deportacja ludności polskiej i żydowskiej do GG z Pomorza, Wielkopolski i Śląska,
- wprowadzenie codziennego i masowego terroru – godzina policyjna, łapanki, akcje odwetowe, masakry i pacyfikacje, donosicielstwo, kilka tysięcy obozów i więzień, liczna agentura,
- powszechny głód,
- specjalne prawo karne dla Polaków i Żydów,
- niewolnicza praca milionów,
- wywłaszczenie 8 mln hektarów ziemi i 40 tys. przedsiębiorstw,
- rabunek finansów,
- stałe ogołacania kraju z żywności i bogactw naturalnych – polski Śląsk produkował więcej węgla i stali niż zagłębie Ruhry,
- likwidacja przemysłu i wszelkiej inicjatywy gospodarczej Polaków,
- grabież i niszczenie polskiej kultury np. spalono 90% polskich książek,
- ludobójstwo.
O każdym z tych narzędzi można pisać opasłe tomy. Podam tylko jeden przykład stałego i celowego narzędzia unicestwiania biologicznego naszego Narodu. To był głód – przez całe lata, codzienny, wyniszczający organizm zwłaszcza młodych ludzi i doprowadzający człowieka do utraty sił życiowych. Tylko pracujący Polacy otrzymywali kartki na dzienny przydział żywności o wartości ok. 700 kalorii, a norma dla dorosłego człowieka to około 2000 kalorii, dla ciężko pracujących znacznie więcej.
W reżimach politycznych terror służy zastraszaniu, demoralizowaniu i zniechęcaniu określonych grup społecznych do oporu. Terror w okupowanej Polsce Niemcy stosowali przeciwko całej ludności nie patrząc, czy to kobiety, starcy czy dzieci. Stworzyli dwa obozy koncentracyjne wyłącznie dla polskich dzieci w Łodzi i Potulicach (sic!). W tych kacetach przetrzymywali małych, nawet dwu, trzyletnich Polaków i mordowali ich ciężką pracą, głodem, chorobami, zimnem, tęsknotą i szczególnie dobranymi sadystycznymi opiekunami.
Całkiem inaczej wojna i okupacja wyglądały w krajach zachodnich. Kampanie wojenne w tych krajach były właściwie błyskawiczne, a taktyka niemieckiego blietzkriegu święciła tam triumfy.W większości okupowanych państw powstały rządy kolaborujące z Niemcami, a wiele krajów wystawiło wielotysięczne legiony SS, które ramię w ramię z hitlerowskim SS-manami walczyły głównie na froncie wschodnim. Niemcy wykorzystywali aparat administracyjny i policyjny okupowanych krajów do realizacji swoich celów na danym terytorium, a zwłaszcza eksploatacji bogactw naturalnych i wykorzystania siły roboczej oraz przerzucania kosztów wojny na barki danego kraju. To siły policyjne danych krajów organizowały wyłapywanie i ograbianie ludności pochodzenia żydowskiego. Sama tylko Francja wysłała do obozu zagłady w Auschwitz ponad 84 tys. francuskich Żydów. Podobnie działo się w innych krajach.
W Polsce jakakolwiek pomoc udzielona Żydom była karana śmiercią całych polskich rodzin, a często i wiosek udzielających schronienia ludności żydowskiej. Do dziś nie znamy dokładnej skali tego zjawiska, ale z pewnością ta pomoc kosztowała życie co najmniej kilkadziesiąt tysięcy dorosłych Polaków i ich dzieci.
Teoretycznie Królestwo Danii było okupowane od kwietnia 1940 r. Symbolem tej okupacji były codzienne, konne przejażdżki króla Christiana X po ulicach Kopenhagi, co miało podnosić na duchu zgnębionych brakiem godziny policyjnej, obozów, łapanek, więzień i tortur czy publicznych egzekucji Duńczyków. Do 1943 r. niewiele się w tym względzie zmieniło i Niemcy nie ingerowali w sprawy wewnętrzne „okupowanego” państwa, a w Berlinie urzędował nawet duński ambasador. W podzięce Duńczycy stworzyli SS Frikorps Danmark z 6 tys. jasnowłosych młodzieńców. Kraj zwiększał intensywnie produkcję przemysłową i rolną zgodnie z zapotrzebowaniem swoich gnębicieli, co okazało się niezwykle intratnym zajęciem dla całej „okupowanej” gospodarki. Po napadzie Niemców na ZSRR Duńczycy odzyskali nawet przedsiębiorstwa zagarnięte w krajach bałtyckich przez bolszewików.
Sytuacja zaczęła się zmieniać po klęsce pod El Alamein, a zwłaszcza po załamaniu się frontu wschodniego. Pojawiły się oznaki, że dotychczasowy dobroczyńca może przegrać wojnę i należało się do tej nowej sytuacji dostosować. Ruch oporu (w każdym z tych państw istniał jakiś ruch oporu) podniósł na tyle wysoko głowę, że Niemcy postanowili ją przetrącić. I tak 29 sierpnia 1943 r. podczas rozbrajania nielicznego wojska duńskiego doszło do kilku potyczek, w których poległo 24 żołnierzy, a Niemcy stracili 5. Oficerowie armii duńskiej zostali czasowo internowani. Podczas całej okupacji zginęło ponad 3 tys. Duńczyków, głównie marynarzy i 600 więźniów obozów koncentracyjnych. Dla porównania – w Polsce każdego dnia okupacji ginęło średnio 3 tys. obywateli polskich.
Nieco gorzej wyglądała okupacja pozostałych krajów Europy Zachodniej, ale nigdzie nie była nawet w części tak okrutna jak w Polsce, na Białorusi czy w Rosji, gdzie Niemcy nie liczyli się z żadnymi ograniczeniami międzynarodowego prawa wojny. Niemiecki historyk Hannes Heer na pytanie, czym różniło się prowadzenie wojny przez Wehrmacht na Wschodzie i na Zachodzie, odpowiedział tak:
„Różnica była ogromna. Wojna na Wschodzie nazywana była wojną na unicestwienie. Ani wojna przeciwko Francji, ani Danii, ani Norwegii nie miała takiego charakteru. Tam chodziło o to, by zdobyć pewną strefę wpływu albo zaanektować jakiś teren. Ale tam, gdzie przeciwnikami były narody słowiańskie, zastosowano niespotykaną dotąd formę wojny – właśnie wojnę na unicestwienie”. (Mit czystych rąk Wehrmachtu. „Trzeba przyznać się do winy” – DW, 09.05.2020).
Znamienną opinię o okupacji Francji sformułował laureat nagrody Nobla Jean Paul Sartre: „Nigdy nie czuliśmy się bardziej wolni, jak pod niemiecką okupacją.” Dość powiedzieć, że we Francji w czasie wojny nie było cenzury, wydano wtedy ponad 33 tys. książek. Wydawcy podpisali umowę z Wehrmachtem, w której zobowiązali się do autocenzury (sic!).
Tak więc społeczeństwa zachodnich państw wspominają wojnę jako pewną uciążliwość, ale nie tragedię jaką była dla Polski i Polaków okupacja niemiecka. Niemcy już w latach 50. uregulowali zobowiązania reparacyjne i odszkodowawcze wobec tych krajów i ich obywateli, a z Polską do dziś tego nie uczynili. Dzisiejsza młodzież zarówno w Polsce, ale w szczególności na Zachodzie nie ma żadnej wiedzy o skali barbarzyństwa niemieckiego. Gdyby nie pielęgnowana starannie pamięć o zagładzie narodu żydowskiego II wojna światowa byłaby wyłącznie jednym z historycznych epizodów, jakich znamy wiele z przeszłości.
Aby Państwu to unaocznić posłużę się autentycznym doświadczeniem naszych filmowców z tytułowym pytaniem. Otóż gdy film Andrzeja Wajdy pt. „Kanał” otrzymał w 1957 r. w Cannes Grand Prix, to jeden z krytyków francuskich napisał, że reżyser miał bujną wyobraźnię, lokując treść filmu w kanale.
A całość Jerzy Stefan Stawiński, scenarzysta „Kanału” podsumował tak:
„Odebrano go jak film z innego świata. Prawda, że i oni przeżyli wojnę. Ale doświadczeń społeczeństw Zachodu nie można odnieść do naszych doświadczeń – do przeżyć ludzi, którzy znaleźli się w samym oku szalejącego cyklonu. Nie dowierzano więc ani faktom, ani realiom. Francuzi chwalili mnie wręcz za to, że Kanał zręcznie wymyśliłem, że nikomu przedtem nie przyszło do głowy pokazywać ludzi umierających w ściekach, tonących w nieczystościach. A przecież cały sens tego i innych filmów polegał na tym, że w sposób autentyczny przekazywały one nasze doświadczenia i przeżycia.” https://akademiapolskiegofilmu.pl/pl/historia-polskiego-filmu/artykuly/szkola-polska-jej-tworcy-i-historia/209
Jak więc widać, nawet w 12 lat po wojnie, świadomość polskich strat i ludobójczego charakteru okupacji niemieckiej na Wschodzie Europy wśród inteligencji zachodniej była bardzo skromna, a dziś po prawie 80 latach jest żadna, więc jeżeli nasze władze i elity nie podejmą walki o prawdę to niedługo zostaniemy nazistami – jedynymi złymi w tej okrutnej wojnie, a Niemcy ofiarami.