Świat tzw. celebrytów, świat aktorów, piosenkarzy i influencerów, już dawno został otumaniony marksizmem kulturowym i przeróżnymi lewackimi poglądami. Dobrze jest czasami dostrzec rozsądne głosy ludzi, którzy – zazwyczaj bardzo ostrożnie – wystąpili przeciw ideologii woke, „cancel culture” i wszelkim „progresywnym” pomysłom. Doceńmy więc, że całkowicie „niepoprawnie” politycznie zdążyli się już wypowiadać na przykład Jennifer Aniston, Cate Blanchett, Ethan Hawke, Dave Chappelle, Ricky Gervais, John Malkovich, Rowan Atkinson, Molly Ringwald czy John Cleese.
Winni rodzice
Z ust ludzi show biznesu, zwłaszcza tych w Los Angeles lub Nowym Jorku, rzadko słyszy się też słowa wzywające do zwykłej normalności, po prostu słowa zdrowego rozsądku. Do tego nielicznego grona dołączył Paul Stanley, wokalista legendarnego zespołu KISS. Muzyk uznał za stosowne odnieść się do wyjątkowo brutalnej w ostatnich latach kampanii na rzecz zmiany płci dzieci. Jego zdaniem, to rodzice doprowadzają dzieci do zakłopotania.
„Istnieje DUŻA różnica między nauczaniem akceptacji a normalizowaniem, a nawet zachęcaniem do uczestnictwa w określonym stylu życia, co dezorientuje dzieci i kwestionuje ich tożsamość seksualną, jakby to była jakaś zabawa, na co rodzice w niektórych przypadkach pozwalają” – napisał 71-letni gwiazdor. Napisał także, że są osoby, które jako dorosłe mogą zdecydować o zmianie płci jako ich „potrzebny wybór”, skrytykował jednakże „przekształcenie tego w zabawę lub znormalizowanie przez rodziców jako naturalną alternatywę”. Stanley ostrzegł, że gdy „mały chłopiec lubi przebierać się w ubrania swojej siostry lub dziewczynka w ubrania swojego brata, to wierzymy, iż powinniśmy poprowadzić ich krok dalej ścieżką daleką od niewinności tego co robią”. Na zakończenie dodał: „W przypadku wielu dzieci, które nie mają prawdziwego poczucia seksualności ani doświadczeń seksualnych, a uwikłanych w zabawę polegającą na używaniu zaimków i mówieniu tego jak się identyfikują, niektórzy dorośli błędnie mylą akceptację nauczania z normalizacją i zachęcaniem do sytuacji, która była gehenną dla dzieci naprawdę tym dotkniętych. Zamieniono to w smutną i niebezpieczną modę.”
Muzyk, ojciec czwórki dzieci, uznając zachowanie rodziców wobec własnych dzieci, którzy „normalizują, a nawet zachęcają do udziału” w operacji zmiany płci i nazywając to „smutną i niebezpieczną modą” naraził się na atak. Ale chwała mu za odwagę.
Odważnie ze sceny
Inny legendarny muzyk Carlos Santana również naraził się mediom głównego nurtu i „progresistom” za kilka słów, które wypowiedział w czasie koncertu w New Jersey. „Kiedy Bóg stworzył ciebie i mnie zanim wyszliśmy z łona, już widzieliście kim jesteście i czym jesteście – powiedział ze sceny. – Kobieta jest kobietą, a mężczyzna jest mężczyzną. Koniec, kropka.” Dodał: „Cokolwiek chcesz robić w domu, to twoja sprawa. Nie przeszkadza mi to”. Za te oczywiste stwierdzenia spotkała go fala krytyki, np. ze strony NBC News czy The Messenger, które to media zarzuciły artyście „antytranspłciowość”. Billboard z kolei, przekręcając jego słowa, oskarżył go wręcz o transfobię, o to, aby osoby transpłciowe „pozostały w ukryciu” i żyły w strachu. W obliczu krytyki, nieco później, Santana się tłumaczył, ale co powiedział pierwotnie – swoje zrobiło.
Rzeczywistość biologiczna jest faktem
Zamieszania narobił także inny muzyk i piosenkarz, legenda rocka, Alice Cooper. Jego zdaniem, obsesja na punkcie transpłciowości, bardzo popularna wśród pokolenia ideologii woke, to „moda”, która wymknęła się spod kontroli tak bardzo, że jest teraz „śmieszna”. Muzyk, w wywiadzie dla Stereogum, zajął się kwestią zmiany płci u dzieci. „Rozumiem, że zdarzają się przypadki transpłciowości, ale obawiam się, iż to także moda. Obawiam się, gdyż wiele osób twierdzi, iż są takimi tylko dlatego, że chcą takimi być – powiedział. – Uważam, że to niewłaściwe, gdy masz sześcioletnie dziecko, które nie ma żadnego pojęcia. Ono po prostu chce się bawić, a ty go dezorientujesz, mówiąc mu: „Tak, jesteś chłopcem, ale jeśli chcesz możesz być dziewczynką”. Dodał: „Myślę, że to bardzo dezorientujące dla dziecka. Jest to mylące nawet dla nastolatka. Wciąż próbuje odnaleźć swoją tożsamość, a mimo to mówisz: „Tak, ale możesz być kim chcesz. Jeśli chcesz, możesz być kotem. Albo identyfikujesz się jako drzewo… To jest tak absurdalne, że osiągnęło już punkt nonsensu.”
Cooper oznajmił, że pragnienie „szanowania” niezgodności płciowej innych osób posunęło się za daleko. „Teraz dochodzimy do punktu, w którym jest to śmieszne. Jeśli ktoś próbował coś na ten temat powiedzieć, zamienił to w wielką komedię – powiedział. – Nie znam ani jednej osoby, która zgadzałaby się z ideologią woke. Nie znam ani jednej osoby. Każdy z kim rozmawiam, mówi: „Czy to nie głupie?” A ja na to: No cóż, szanuję ludzi. Szanuję ludzi takimi jakim są, ale nie powiem siedmioletniemu chłopcu: „Idź się ubierz, bo może jesteś dziewczynką’, a on powie: „Nie, nie będę. Jestem chłopcem.” Artysta stwierdził, że rzeczywistość biologiczna jest faktem, którego nie można zracjonalizować: „Jeśli masz takie genitalia, jesteś chłopcem. Jeśli masz inne, jesteś dziewczyną”. Za te słowa stracił poparcie reklamowe.
Słuchajmy co mają do powiedzenia mądrzy ludzie. I słuchajmy ich muzyki. Proste stwierdzenia wymagają dzisiaj w świecie show biznesu naprawdę odwagi.