Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej (TMKK), od założenia w 2009 roku, działa jako organizacja pożytku publicznego na rzecz Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej. Podstawowymi kierunkami aktywności członków organizacji są:
- ochrona pamięci narodowej dotyczącej Kresów Wschodnich RP,
- organizowanie pomocy charytatywnej dla rodaków za wschodnią granicą kraju,
- podejmowanie działań zmierzających do ratowania polskich zabytków kresowych i zbieranie informacji o ich stanie, w szczególności – odnajdowanie, remont i porządkowanie miejsc pochówku naszych przodków.
Ratowaniem miejsc pamięci Towarzystwo zajmuje się systemowo od 2010 roku.
Są to ginące, zapominane cmentarze i miejsca wiecznego spoczynku naszych przodków, które uległy znacznej degradacji, a kryją w sobie szczątki wielu zacnych osób – mieszkańców dawnych Kresów Rzeczypospolitej. Są to m.in. powstańcy, prawnicy, nauczyciele, lekarze, przedsiębiorcy, osoby duchowne, przedstawiciele innych zawodów i ról społecznych, którzy tworzyli dobra i kulturę kresową, promieniującą na całą ówczesną Polskę. Z ich dziedzictwa korzystamy do dziś. Pamięć o nich chcemy zachować.
Prace wolontariuszy były i są prowadzone na Wołyniu (m.in. Berezne, Moczulanka, Rudnia Potasznia, Lewacze, Niemila), w rejonie Lwowa (cmentarze w Jampilu – dawniej Prusy Lwowskie, Starym Siole, Zimnej Wodzie), a także na dużym, ponad 200-letnim cmentarzu rzymsko-katolickim w Kołomyi.

W wyniku prowadzonych prac uratowano od zniszczenia i przywrócono właściwy wygląd kilku tysięcy niszczejących mogił – poprzez wydobycie z ziemi zalegających elementów grobowych (płyt, pomników, krzyży, figur), odczyszczenie ich, ustawienie na właściwym (pierwotnym) miejscu, odnowienie lub naniesienie napisów (tam gdzie możliwe było ich odczytanie) – a na koniec zaimpregnowanie hydrofobowe specjalistycznym środkiem, w celu ochrony przed działaniem czynników atmosferycznych, glonów i zanieczyszczeń środowiska.
Na cmentarzach Wołynia, po uporządkowaniu i ogrodzeniu, zostały ustawione granitowe pomniki, na których umieszczono informacje o pochowanych tam osobach, które w większości zginęły w tragiczny sposób – choć nie można było jednoznacznie tego wskazać w treści inskrypcji, bo trzeba było uzyskać zgodę miejscowych władz.
W Kołomyi tamtejszy cmentarz, istniejący od ponad 200 lat (najstarszy odkryty pochówek pochodzi z 1799 roku), kryje w sobie szczątki wielu zacnych osobistości. Z napisów na pomnikach można dowiedzieć się o ciekawej historii miasta i regionu oraz o osobach, które ją tworzyły.
W Starym Siole spoczywa m.in. gen. Roman Wybranowski – zasłużona postać w polskiej historii, a także obrońca Lwowa Jerzy Leliwa-Żurowski. W Zimnej Wodzie spoczywa m.in. 19-letni legionista Franciszek Korniak.
W miejscach naszych działań dołączają do nas grupy Polaków. Wspólny wysiłek podtrzymuje ich tożsamość narodową. Współpracujemy z organizacjami polonijnymi, a także z miejscowymi władzami administracyjnymi i kościelnymi. W realizacji projektów współdziałamy ściśle z konsulami Rzeczypospolitej na Ukrainie (Lwów, Łuck).
Część informacji została przedstawiona w PJC nr 29 z 09.02.2024 roku.
Świątniki
Kultywując pamięć narodową dotyczącą Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Towarzystwo uczestniczy w wielu uroczystościach organizowanych własnymi siłami oraz przez inne podmioty.
Stałym elementem działań jest coroczne organizowanie Międzynarodowych Spotkań Kresowian w miejscowości Świątniki, u stóp góry Ślęży, koło Wrocławia. W uroczystościach tych każdorazowo uczestniczy kilkaset osób. Gośćmi są m.in. potomkowie czeskich i niemieckich Wołynian, a także nasi rodacy z Ukrainy. W trakcie spotkań jest sprawowana uroczysta msza św. i odbywają się wystawy historyczne oraz występy artystyczne. Każdego roku fundujemy i ustawiamy na przykościelnym terenie (kościół pw. Matki Bożej Bolesnej) tablicę poświęconą pamięci kolejnych grup związanych z pamięcią o Kresach (m.in. nauczyciele, policjanci, Flota Pińska, żołnierze KOP). Tegoroczne uroczystości poświęcone będą strażakom kresowym.
Gdańsk
Ostatnio 9 lutego 2025 uczestniczyliśmy w uroczystościach w Gdańsku związanych z 82. rocznicą zbrodni UPA na Polakach w miejscowości Parośla, na Wołyniu. Towarzystwo wystawiło tam swój poczet sztandarowy.
Zbrodnia ta była pierwszym masowym mordem UPA i uważana jest za początek rzezi wołyńskiej. Mieszkańcy Parośli nie spodziewali się ataku. Uzbrojona głównie w noże i siekiery sotnia weszła do wsi podając się za partyzantkę radziecką, po czym rozstawiła straże w pobliżu polskich gospodarstw. Upowcy weszli do domów i zażądali podania sobie obiadu. W domu rodziny Kołodyńskich, gdzie wkroczyło dowództwo sotni, przesłuchali i zamordowali siekierami sześciu prowadzonych ze sobą jeńców kozackich. Upowcy otoczyli wieś i zatrzymywali każdego, kto chciał przez nią przejechać.
Po zjedzeniu obiadu rzekomi partyzanci radzieccy stwierdzili, że Parośla zostanie niedługo napadnięta przez hitlerowców i w związku z tym muszą zabezpieczyć ludność przed ich zemstą za udzielanie pomocy partyzantom. Zażądali, by wszyscy Polacy położyli się na ziemi i pozwolili się związać. Miało to dowieść, że zostali zmuszeni do wsparcia partyzantki i uratować ich od niemieckich represji. Mieszkańcy wsi zgodzili się lub też zostali do tego zmuszeni – napastnicy posługiwali się językiem ukraińskim, a nie rosyjskim, co wzbudziło podejrzenia niektórych Polaków.
Związanych i bezbronnych mieszkańców wsi napastnicy zamordowali przy użyciu noży i siekier, zabijając od 149 do 173 osób, w tym kobiety, dzieci i niemowlęta. Ze szczególnym okrucieństwem zamordowano komendanta miejscowego Związku Strzeleckiego Walentego Sawickiego. Udało się uratować jedynie 12 Polakom (wg innych źródeł – 8), w większości dzieciom. Część z nich do końca życia pozostała niepełnosprawna. Majątek zabitych został zrabowany i wywieziony na saniach.
Zamordowani zostali pochowani we wspólnym grobie, nad którym usypano kurhan. Wieś Parośla przestała istnieć. Napad przeżyła również sześcioosobowa rodzina żydowska, którą ukrywał w piwnicy Klemens Horoszkiewicz i która nie została odkryta przez sprawców zbrodni. (Wikipedia)
Gdańskie uroczystości miały miejsce w bazylice pw. św. Brygidy, a ich organizatorami byli: Oddział IPN w Gdańsku, artysta (złotnik, bursztynnik) Mariusz Drapikowski – współtwórca m.in. bursztynowego ołtarza, ks. kanonik Ludwik Kowalski – proboszcz parafii św. Brygidy. Mszę świętą odprawił gdański biskup pomocniczy Piotr Przyborek. W homilii mówił o śmierci Jezusa na krzyżu, która nastąpiła za zło człowieka, a która nie wyzwoliła go z tego zła, bo dzieje się do dzisiaj, czego dowodem są m.in. zbrodnie wołyńskie, ale także inne, te w teraźniejszości. Dzieje się tak wówczas, gdy człowiek w miejsce Pana Boga stawia inne „wartości”. Powiedział również, że oprócz tych którzy wówczas krzyczeli „ukrzyżuj” byli i tacy, którzy mieli odwagę stanąć pod krzyżem ze współczuciem i okazaniem współcierpienia. Tak było i w czasie pogromów na Wołyniu, gdzie byli odważni sąsiedzi, którzy potrafili nieść pomoc lub chociażby ostrzec przed planowanymi napaściami.
Krzyż
Na zakończenie mszy św. ks. biskup dokonał poświęcenia „krzyża wołyńskiego”, który zostanie wkomponowany na stałe w bursztynowy ołtarz kościoła. Krzyż ten został przywieziony w listopadzie 2024 roku przez wolontariuszy naszego Towarzystwa, jako symbol umęczenia Polaków. Znaleźliśmy to na cmentarzu polskim w Moczulance na Wołyniu, gdzie leżał ginący w trawie, bez żadnych oznaczeń i napisów, które pozwoliłyby przyporządkować go do jakiejkolwiek mogiły.

Pan Mariusz Drapikowski, dokonał konserwacji krzyża i wkomponował dwa elementy – w pęknięcie belki pionowej dał czerwone tworzywo symbolizujące strugę krwi a u podstawy kwiaty lnu, które obrazują okres kulminacji rzezi na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej w lipcu 1943 roku.
Po poświęceniu krzyża zabrał głos zastępca Prezesa IPN pan dr hab. Karol Polejewski, który powiedział: „Ukraińscy nacjonaliści, często sąsiedzi z tej samej wsi albo z wsi sąsiedniej, mordowali w sposób niezwykle okrutny swoich polskich sąsiadów. Za co? Tylko za to, że byli Polakami. To jest zbrodnia ludobójstwa, popełnionego z nienawiści etnicznej wobec innego narodu. A więc mamy obowiązek pamiętać. Instytut Pamięci Narodowej będzie w dalszym ciągu wykonywał swoją misję, jaką jest dbanie o polską pamięć i historię. Nie spoczniemy, dopóki naszych przodków nie odnajdziemy, nie pochowamy i nie uczcimy tak, jak jest to w naszej chrześcijańskiej cywilizacji.”
Następnie zabrał głos pan Mariusz Drapikowski – pomysłodawca umieszczenia krzyża wołyńskiego w bursztynowym ołtarzu, który wspomniał o tragicznych doświadczeniach „wołyńskich” jego własnej rodziny, ale także podkreślił, że ukraiński sąsiad rodziców ostrzegł ich o planowanych napaściach na Polaków i konieczności ratowania się.
Wśród uczestników wydarzenia byli m.in. pan Andrzej Gwiazda oraz przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda. Wartę honorową przy krzyżu wołyńskim pełniły młodziutkie harcerki z ZHR, a młodzież jednej ze szkół wystawiła grupę rekonstrukcyjną z proporcami. Delegacja IPN przed mszą św. oddała hołd pomordowanym Polakom, składając kwiaty przy znajdującym się w pobliżu bazyliki pomniku poświęconym wołyńskiemu ludobójstwu.

Wydarzeniu towarzyszyła prezentacja wystawy IPN „Sąsiedzka krew. Ludobójstwo wołyńsko-galicyjskie 1943-1945”. W uroczystościach wzięło udział liczne grono uczestników, oddając hołd ofiarom tamtych okrutnych wydarzeń.
Wszelkie działania naszego Towarzystwa mogą być realizowane dzięki życzliwym darczyńcom, o których wsparcie corocznie zabiegamy i za co bardzo jesteśmy wdzięczni. Każda pomoc finansowa, o którą serdecznie apelujemy, może być przekazana na konto Towarzystwa, które podane jest na stronie www.kresowianie.info