Z Aleppo do Gdańska przez Wrocław

Profesor Khaled Basmadji (1944 – 2025)

4 stycznia 2025 roku odszedł od nas mój Przyjaciel, obywatel Syrii i Polski, żywy scenariusz filmu pełnometrażowego o dobrym człowieku nauki, malarzu Bliskiego Wschodu i ofierze wojny w Syrii.

Khaled Basmadji urodził się 21 kwietnia 1944 roku w Aleppo w Syrii. W 1964 roku przyjechał do Polski wysłany przez rząd syryjski na studia. Po 8 miesiącach nauki języka polskiego w Łodzi dostał skierowanie do Wyższej Szkoły Rolniczej we Wrocławiu (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy) na weterynarię. Na uczelnię – jak mówił gdzie – „wykładali przedwojenni profesorowie ze Lwowa”. I we Wrocławiu nastąpiło nasze pierwsze spotkanie.

Na tle kilkunastu cudzoziemców, studentów z Azji i Afryki, Khaled wyróżniał się dobrymi postępami w nauce, nienagannym zachowaniem, mając opinię uczciwego człowieka. Już wtedy dobrze zapowiadał się na naukowca. W roku 1971 uzyskał dyplom lekarza weterynarii i musiał zdecydować, czy kontynuować badania i uzyskać doktorat, czy powrócić do rodzinnego Aleppo i odbyć służbę wojskową jako oficer medyczny. Wybrał to drugie, bo jak mi mówił, najpierw był Syryjczykiem i muzułmaninem.

Po 2 latach zaczął starać się o skierowanie na studia doktoranckie mając do wyboru Francję I Węgry. Wybrał ponownie Polskę. Po powrocie do Wrocławia obok wzmożonej pracy w Katedrze Położnictwa Akademii Rolniczej odnowieniu uległa jego studencka miłość do koleżanki z roku, Danuty Błaszczak. Połączyła ich szczególna osoba ojca dziewczyny – Edwarda Błaszczaka ps. Grom, dowódcy AK na Zamojszczyźnie, do którego Khaled zwracał się zawsze „tatuś”. Ten wyjątkowy człowiek odznaczony orderem Virtuti Militari, po wojnie był aresztowany i skazany na karę śmierci. Po zmianie wyroku major Grom przesiedział we Wronkach 8 lat, a resztę życia nie mogąc dostać stosownej pracy, spędził jako pracownik chlewni. Koledzy z AK przybyli na jego pogrzeb i z należnymi honorami odprowadzili tego wielkiego człowieka na miejsce wiecznego spoczynku.

Koniec lat 70. był dla Khaleda bardzo pomyślny. W 1977 roku obronił pracę doktorską na swojej wrocławskiej uczelni pod tytułem „Znaczenie biologiczne substancji lizozymopodobnych w gruczole mlekowym i mleku u krów przy stanach fizjologicznych i patologicznych”. Promotorem rozprawy był prof. Zbigniew Samborski. Także w tym czasie Basmadji zawarł związek małżeński z Danutą Błaszczak. Ceremonie ślubne odbyły się w trojakiej odsłonie: muzułmański, cywilny i kościelny. Doczekali się trojga dzieci posiadających podwójne syryjsko-polskie imiona, wykształconych zarówno w Syrii jak i Polsce. Są to: Farida Daria, lekarz stomatolog w Gdańsku, Fatina Liliana, dr n. tech. Centrum Badań Kosmicznych PAN, Fares Marek, pianista, reprezentant Polski w XVI Konkursie Chopinowskim, który powiedział, że Polska to jest jego… matczyzna.

Dalsze 30 lat Danuta i Khaled mieszkali w Aleppo, gdzie rozwijali swoje zainteresowania i realizowali marzenia. Khaled był profesorem na Uniwersytecie Medycznym w Aleppo –kierował Instytutem Mikrobiologii. Danuta przez 10 lat pracowała w szkolnictwie wyższym oraz przez 20 lat w firmie farmaceutycznej Delta. Dom, w którym mieszkali, był otwarty dla wszystkich, szczególnie dla Polaków. Mieszkali tam nawet polscy oficerowie, który brali udział w misji na Wzgórzach Golan. Za sprawą Danuty dom ich stał się ośrodkiem kultury polskiej, języka polskiego oraz muzyki Chopina.

W roku 2012 Basmadji przyleciał z żoną do Polski, odwiedzić swoje dzieci. Planował, że za 2 lata, w wieku 70 lat, zostanie emerytem, sprzeda dom w Aleppo i osiedli się na starość w Polsce. Chcieli wracać do Syrii, ale lotnisko w Aleppo zostało zbombardowane i z powodu eskalacji działań wojennych nie mogli powrócić do domu. Tracąc cały dorobek życia, łącznie z wypracowanymi już emeryturami, zostali z biletami powrotnymi w ręce…

Zamieszkali w Gdańsku, gdzie od lat przyjmowała swoich pacjentów ich córka Farida Daria, zatrudniona w praktyce lekarskiej BASMADENT. Znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, gdyż Khaled nie był uchodźcą ani emigrantem i jako obywatelowi Polski nie przysługiwała mu żadna pomoc. Zaczął więc kontynuować swoją przygodę z malarstwem, rozpoczętą jeszcze za czasów studenckich. Prace poruszały tematykę humanitarną, skupiając się na losach kobiet i dzieci dotkniętych wojną. Wystawy jego obrazów, takie jak „Kobiety i dzieci ziemi udręczonej” oraz „Kobieta źródłem miłości” były prezentowane w różnych miejscach w Polsce.

W 2014 roku spotkałem Khaleda w sanatorium w Inowrocławiu. Czas zabiegów niepostrzeżenie przeradzał się w długo trwające nocne Polaków rozmowy. Khaled tłumaczył mi, że terroryści z Państwa Islamskiego nie mają nic wspólnego z islamem i wiarą, że to bezbożnicy, którzy wierzą tylko w śmierć i zniszczenie. Na pewno nie w Boga, w którego wierzą chrześcijanie i muzułmanie, którzy mają wielki kult dla matki Jezusa i dla samego Jezusa, i którego uważają za proroka. Podkreślał, że dzięki małżeństwu z Polką jego rodzina zarówno w Polsce jak i w Syrii odgrywała ważną rolę w jego życiu a wartości rodzinne były dla niego niezwykle istotne.

W 2016 roku zaproponowałem zorganizowanie wystawy we Wrocławiu, dla malarza-wygnańcy z własnej ojczyzny, ogarniętej wojną domową. Obrazy były prezentowane w patio Gmachu Głównego Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu a także w Klubie Muzyki i Literatury przy placu Kościuszki 10. Patrząc na jeden z obrazów zatytułowany „Smutny koń arabski na emeryturze” Khaled powiedział do mnie: – Zobacz, tutaj widać łzy, ten koń płacze. To tak jak ja.

Ostatni raz rozmawiałem z Khaledem za pośrednictwem córki Faridy Darii – był już w bardzo ciężkim stanie – w dniu 6 grudnia 2024 roku. Powiedziałem mu, że jego ukochane, rodzinne Aleppo zostało wyzwolone po upadku rządu al-Asada. Skinął głową…

Profesor Khaled Basmadji zmarł 4 stycznia 2025 roku po długiej i ciężkiej chorobie w Gdańsku, gdzie został pochowany w kwaterze muzułmańskiej w pobliżu meczetu. Niech światło i pokój będą z Tobą, mój syryjski przyjacielu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *