O Janku, moim kochanym bracie

W dniu 20 grudnia 2024 roku odszedł od nas mój ukochany brat Jan Bafalukosz.

Janek urodził się we Wrocławiu 24 lutego 1956 roku. Pracował ciężko od najmłodszych lat. W latach siedemdziesiątych i przez 5 lat stanu wojennego do1986 roku był zatrudniony w zakładzie produkcji uszczelnień technicznych (ZPUT) Inco przy ul. Obornickiej. Po 13 grudnia 1981 zaangażował się w podziemną strukturę zakładowej Solidarności organizując m.in. protesty strajkowe.

Razem z Aleksandrą Czerwińską, Stanisławem Procykiem stworzyli pismo „Jednością Silni”. Niemal cała grupa skupiona przy redakcji pisma przeszła później do Solidarności Walczącej ściśle współpracując z Basią Sarapuk, użyczając mieszkań na druk i kolportaż oraz spotkania organizacyjne. Jasiu jak go zdrobniale wołaliśmy nie tylko w rodzinie, był bardzo dobrym drukarzem i kolporterem, zawsze na czas, solidny i niestrudzony. W 1985 roku dzięki rekomendacji Barbary Sarapuk oboje zostaliśmy zaprzysiężeni osobiście przez ukrywającego się przywódcę Solidarności Walczącej śp. Kornela Morawieckiego.

W 1988 roku samochód, którego bagażnik był pełen „bibuły”, prowadzony przez Stasia Dębińskiego (Ajka) i którego współpasażerem był Janek, został zablokowany na ulicy przez dwa SB auta i obydwóch konspiratorów wsadzono do aresztu. Zostali oboje, również niżej podpisany, ukarani grzywną po 50.000 zł i przepadkiem samochodu. Ale Jasiu z jego trochę flegmatycznym usposobieniem nie bardzo tym się przejmował. Jak sam mówił, wszelkie represje włącznie z więzieniem miał wliczone w poczet ryzyka.

Po transformacji był bardzo krytyczny wobec nowej rzeczywistości a zwłaszcza dobitnie krytykował zdradę niektórych przywódców Solidarności. Lata 90. nie były dla niego i jego rodziny zbyt łaskawe. W 2000 roku zdecydował się na emigrację do Grecji. Tu jednak również ze względu na pogarszający się stan zdrowia spowodowany cukrzycą nie mógł się odnaleźć. Tak więc po 15 latach wrócili całą rodziną do Wrocławia i nigdy nie żałował tej decyzji.

Został odznaczony Krzyżem Solidarności Walczącej i tak się szczęśliwie złożyło, że ów Krzyż przypinał mu znajdujący się wówczas we Wrocławiu premier Mateusz Morawiecki. Jan Bafalukosz zmarł nagle zostawiając w żałobie żonę Wandę i syna Jarosława. Braciszku, za te wszystkie lata zabaw dziecinnych, młodzieńczych sporów i wspaniałej współpracy ku chwale naszej Polski – bardzo Ci dziękuję. I do zobaczenia w innym świecie pod Jego wyrozumiałą i dobrotliwą opieką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *