Wiersze do starych fotografii
Barbara Lipińska-Postawa
Nie, nie, nie pojadę! Powtarzała w kółko.
Po co komu szkolenia, gdy wszystko potrafi?
W letnim teatrze Fredro. Chce iść z przyjaciółką.
Dopiero miała kursy z lekcji kaligrafii.
Nie, nie, nie pojadę! O, w żadnym wypadku!
Szkolenie gdzieś pod Płockiem! Wynudzę się strasznie!
I chciała zbiec po trapie, będąc już na statku.
Wczoraj w Saskim Ogrodzie był chłopak jak z baśni!
A jednak tam dotarła panna ze stolicy.
Suknia z błyszczącym paskiem, bo talia jak osa.
Zerkali na nią z boku inni uczestnicy.
Koleżanka z Warszawy ciut zadziera nosa.
A co by było gdyby…? Anioł chyba ustrzegł!
Inne koleje losu, przejście inną drogą.
Nie ma miejsca mój ojciec w tym nieznanym jutrze
I ja się nie pojawię, bo nie mam dla kogo.
Dzięki, kochana Babciu, że nie zawróciłaś.
Tkwisz przy Dziadku nie wiedząc, jaki los się lęgnie.
Obok inni kursanci, ta ferajna miła.
Młodzi nauczyciele młodej Niepodległej.