KS. JERZY HAJDUGA

Nowe zjawiska w polskiej literaturze i sztuce

Prezentujemy najbardziej kreatywnych polskich pisarzy i artystów. Niektórzy z nich tworzą awangardę literacką i artystyczną. Warto, by nasi Czytelnicy byli jako tako zorientowani, co się dzieje w świecie twórczym, by poznawali zjawiska trudne, skomplikowane, ale ważne, bowiem one odsłaniają nową polską rzeczywistość. Kornel Morawiecki od samego początku, kiedy tworzył „Gazetę Obywatelską”, zwracał uwagę na młode pokolenie poetów i prozaików, słusznie przewidując, że niektórzy z nich będą wytyczać nowe drogi poezji. I tak się staje. Nie bójmy się więc tego, co wymaga większej uwagi niż tradycyjna proza, klasyczny wiersz czy konwencjonalna sztuka. Prosimy o listy, komentarze i krytyczne uwagi. Będziemy je publikować.

ZAMIAST WYWIADU

Znakomity poeta, ks. Jerzy Hajduga, z powodu choroby nie mógł udzielić nam wywiadu. Przysłał za to krótki tekst, który poniżej prezentujemy wraz z nowymi wierszami autora.

Pisanie wierszy – powiada twórca – jest dalej dla mnie codziennością, a nawet oddechem. Gdy wiosną tego roku znalazłem się w szpitalu, nie mogłem przeleżeć bez kartki i pióra, nawet pielęgniarka się uśmiechnęła. W tym zachowaniu nie czuję się dziwakiem, ani za takiego nie jestem uważany. Towarzyszą mi przy tym publikacje począwszy od „Tygodnika Kulturalnego”, „Literatury” czy do dzisiaj istniejącego „Toposu”. Mam gdzie publikować i spotykam się z przychylnymi recenzjami moich tomików. I Ty mnie zauważyłeś, zaliczając moje wiersze do nurtu awangardowego. To prawda, jestem rozpoznawalny poprzez swoje trzywersowe miniatury, a nawet ktoś je nazwał „hajduganami”. Ostatnio próbuję je „rozgadać”, taką czuję potrzebę. Wtedy na przykład dołączam fragmenty ze swojej prozy poetyckiej. W tej próbie dalej jestem rozpoznawalny, co mnie oczywiście cieszy. Dalej jest mi bliska cisza, zawieszenie. W tym dzięki Bogu nie jestem sam, świat ducha potrzebuje takiej dykcji. Choćby to była mała grupa – potrzebna jest i jeszcze czuje się potrzebną. Oby jak najdłużej.

Wcześniej zaś w książce „Nowa awangarda poetycka”, w której przedstawiałem najwybitniejszych przedstawicieli nowego nurtu literackiego, napisałem o poezji Hajdugi:

Na pytanie, co w poezji jest dla niego najważniejsze, odpowiada: „Przede wszystkim chwila […]. Ważne, by nie została przegadana. Lubię w poezji zawieszenia”. I istotnie strofy Hajdugi zmierzają do wielkiego zawieszenia, przesunięcia znaczenia, myślowego skrótu, niedopowiedzenia, przemilczenia, w którym trudno odnaleźć koniec wypowiedzi. Jawią się wyłącznie początki jakby zarodki głębi. Zdania nagle urwane, ucięte, wyjęte z historii języka, swoiste znaczeniowe cienie, skrawki kulturowej rzeczywistości, a zarazem frazy nobilitujące codzienne ludzkie życie, detale miejsca, czasu, okoliczności, których dalsze istnienie trzeba sobie dopowiedzieć, uruchomić wyobraźnię i stanąć nad przepaścią sensów, by odnaleźć drogę do nowych znaczeń. Hajduga buduje jakby od podstaw ład estetyczny i znaczeniowy, i tworzy język czysty, nacechowany nie tylko pięknem, ale ekspresyjną siłą wieloznaczności, gdyż wektory znaczeniowe tego języka mogą pójść w różnych kierunkach, w zależności od doświadczeń kulturowych i zasobów intelektualnych czytelnika”.

A oto nowe wiersze Hajdugi.

Wyciszeni

ani ciebie nie stać
na słowo
ani mnie

tak bez słowa i cisza
przestaje się
odzywać

Cień wygląda

już chcemy mieć dla
siebie osobny pokój
drzwi otwarte

a w nich choćby cień
niech zagląda
popatrzy

ja wyciągam rękę
może i ty

z powrotem kładę
obok siebie

Nocą zawołam

blisko mi do dziecka którym jestem
a może jeszcze bliżej gdy sam
wstaję z łóżka i uczę się
chodzić dziecko rączkę
wyciąga

już tak nie potrafię
jak wtedy cichutko

wychodzisz na
palcach

z dłoni

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *