Zaorać państwo

Zaledwie kilka miesięcy rządów nienawistników i nieudaczników pokazało, że ich ambicją jest sprowadzenie naszego państwa do peryferyjnej prowincji brukselsko-berlińskiej, administrowanej przez namiestników i kompradorów.

Podczas gdy rotacyjny marszałek sejmowy, a także posłowie pretendują do jednoosobowych trybunałów konstytucyjnych, powiększa się dziura budżetowa – a przecież 70 mld zł to dopiero początek. Mimo to w dziesięciu resortach wydano na nagrody ponad 20 mln zł. Podatnicy zapłacą też za PO-zemstę polityczną. Jak na razie komisje śledcze – kabarety żenady, lansu i hucpy – kosztowały 4 mln zł. Niemniej ponad połowa ankietowanych negatywnie ocenia występy posłów-śledczych.

Tymczasem resort sprawiedliwości posługuje się bezprawiem, resort gospodarki – hamuje rozwój gospodarczy, ministerstwo klimatu – niszczy lasy i zaśmieca krajobraz wiatrakami, resort edukacji – totalnie ogłupia dzieci, a obrony – aresztuje żołnierzy walczących w wojnie hybrydowej, jako że nie wolno strzelać na granicy, bo migranci mogą być poszkodowani, poza tym można wywołać wojnę z Białorusią. Inwestycje prorozwojowe zatrzymuje się pod pozorem jakichś audytów. Opóźnia się rozbudowa centrum logistycznego w Małaszewiczach (chiński nowy jedwabny szlak), które w ciągu 10 lat miało przynieść 10 mld zł zysku.

Niezrażona tym koalicja PO-stkomunistycznych mścicieli nie ustaje. Opozycyjni prawnicy rejestrują bezprawie i nieudolność administracji 13 grudnia, aby była podstawa do rozliczenia. Niemniej rządzący uzyskują 34,5% pozytywnych ocen sondażowych (negatywne – 32,5%). Z drugiej strony – gdy 60% ankietowanych jest za CPK, a 66% za elektrownią atomową – rządzący stanęli przed nie lada dylematem.

Przy deficycie po I półroczu na poziomie 70 mld zł (2023 było 12,7 mld zł) – mimo rządowych zapewnień – rozwój armii staje pod znakiem zapytania. Rządzący przekonują, że obronią nas sojusznicy, nie bacząc na historyczne doświadczenia. Tymczasem atakom migrantów na wschodniej i zachodniej granicy sekundują lewicowi aktywiści, napadający na pograniczników. Spółki skarbu państwa pod kierunkiem PO-fachowców odnoszą straty. Znane na rynku brukselskim polskie firmy transportowe muszą ustępować ukraińskiej konkurencji i regulacjom ekologicznym. Nie lepiej w handlu, gdzie już zlikwidowano 1,6 tys. sklepów, a 5,2 tys. musiało zawiesić działalność z powodu kosztów energii i brutalnej konkurencji zagranicznych sieci handlowych. W tej sytuacji rządzącym nie pozostaje nic innego, jak tylko rozliczać PiS, nawet za cenę bezprawia i międzynarodowych skandali. Ktoś musi siedzieć. Im więcej bezprawia, tym więcej praworządności – „tak jak my ją rozumiemy”.

Patolegislatura

Nie bacząc na preferencje wyborców, lewicowo-liberalne ugrupowania konstruują egzotyczne koalicje, byle nie dopuścić prawicy do władzy. Takie kordony sanitarne niewątpliwie przeczą demokracji, ale – jak wiadomo – cel uświęca środki. Gdy powstał ruch społeczny „Tak dla rozwoju”, zainicjowany przez Marcina Horałę (PiS) i Paulinę Matysiak (lewica), to Klub Lewica zawiesił ją z hukiem na 3 miesiące w prawach członka. Anty-PiS ważniejszy, niż CPK.

Rotacyjny marszałek sejmowy to dziwoląg prawny – niemniej użyteczny, gdy trzeba zlikwidować PiS-owską opozycję. On też dwoi się, i troi, jeżdżąc po szkołach i strasząc dzieci prawicą. Tymczasem pod jego przewodnictwem debata sejmowa staje się zideologizowanymi pyskówkami, pozbawionymi wartości merytorycznej. Amatorszczyzna marszałka degraduje sejm jako świątynię demokracji, czyniąc go żałosnym kabaretem na koszt podatników. Zresztą cenzurowany, skoro z wewnętrznej sejmowej telewizji usunięto sygnał TV Republika, nie pytając posłów o zdanie.

Posłowie reprezentują społeczeństwo, które właśnie narzeka na służbę zdrowia, podwyżki cen energii i paliw, postępującą drożyznę – ale oni żyją jakby w innej rzeczywistości. Już to forsują depenalizację aborcji i jej liberalizację, już to rejestrowane związki partnerskie, które mają prowadzić do homo-związków i adopcji dzieci. Czasami ogarnia ich wzmożenie antyklerykalne. Próbują likwidować Fundusz Kościelny, finansowanie obiektów sakralnych. Chcą ograniczenia lekcji religii, pozbawiając rodziców konstytucyjnego prawa do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami, bez porozumienia się ze stroną kościelną. To oderwanie od realiów najlepiej obrazuje Klaudia Jachira, PO-seł. Jestem dumna, że głosowałam przeciwko reparacjom – oświadczyła po wizycie w Bundestagu. Z drugiej strony PO-słowie ulegają anty-PiS-owskiej histerii do tego stopnia, że przygotowali projekt ustawy likwidującej Akademię Kopernikańską (bo prowadzi działalność naukową nie-prawdziwą), co zresztą członkowie PAN przyjęli brawami.

Działalność prawodawcza PO-słów ograniczyła się do tego stopnia, że zadowalają się uchwałami i opiniami prawnymi. Nie przeszkadza im nielegalny p.o. prokurator krajowy. Nie myślą, jak skutecznie bronić granic, ale by ograniczyć uprawnienia prezydenta i bez wprowadzenia stanu wojennego używać wojska. Nie przeszkadzają im aktywiści buszujący na pograniczu, określający wojnę hybrydową jako kryzys humanitarny. Aktywiści mogą zawsze liczyć na pomoc stowarzyszeń, krajowych i zagranicznych. Dotuje ich także Fundacja Batorego (w tym roku ok. 0,5 mln zł, od 2021 roku – 1,5 mln zł). Mają pieniądze na propagandę – obrażanie i oskarżanie mundurowych – i bieżące potrzeby – ubiory dla wolontariuszy. Nie dziwi więc inicjatywa mieszkańców pogranicza – patrole obywatelskie kontrolują aktywistów, pomagają służbom.

Bezprawie stosowane

Łom, kajdanki, bezprawie, kłamstwo – to skuteczne w PO-rzeczywistości narzędzia i metody „przywracania praworządności”, które uzyskały aprobatę brukselokratów. Nielegalna prokuratura zatrzymuje posła chronionego immunitetem – skandal międzynarodowy, ale nie unijny. A. Bodnar, minister sprawiedliwości, z trudem „odbudowuje” wymiar sprawiedliwości, w rozumieniu PO-rządu, oczywiście.

Niezależnie od tego, trwa proces dehumanizacji instytucjonalnej i medialnej ludzi wierzących. Chociaż 47% ankietowanych opowiada się przeciwko zakazowi eksponowania symboli religijnych, gospodarze miast występują w roli agresywnych ateizatorów. PO-litycy zachowują się jak ideologiczni bojówkarze. W końcu nie trzeba doradców i ekspertów, by inwektować przeciwników politycznych jako faszystów, w dodatku skrajnie prawicowych. Sędziowie ze stowarzyszenia Iustitia namawiają do bezprawia ministra sprawiedliwości. Chcą radykalnych działań – nie czekając na podpis prezydenta w przejmowaniu KRS (zablokować system informatyczny, dezaktywować karty dostępu, wstrzymać wypłaty diet). Po prostu przejąć KRS, jak media publiczne.

Tymczasem obywatele nawet nie zauważyli, że zamiast w państwie prawa, żyją w państwie prawników, żeby nie powiedzieć w państwie bezprawia. Rotacyjny marszałek sejmowy najpierw wygaszał mandaty posłów – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – a potem żądał zrzeczenia się ich, gdy zostali wybrani do Parlamentu Europejskiego. Afera korupcyjna w bydgoskim sądzie wciąż czeka na wyjaśnienie, ale nikt nie ma – jak to się mówi – do niej głowy, gdy trzeba rozliczać PiS. Sędziowie Sądu Najwyższego, nominowani w PRL, uwalniają mordercę drogowego, bo nie uznają sędziów, powołanych przez prezydenta Andrzeja Dudę. Prokuratura chce ścigać sędziów z KRS. Czystki w sądownictwie polegają na wyłączaniu sędziów z orzekania. Sytuacja procesowa obywateli, dochodzących swych praw, nie ma żadnego znaczenia.

Migranci – w końcu przestępcy usiłujący nielegalnie przekroczyć granicę – spadli z zapory i ulegli kontuzji. Wyleczeni, wystąpili z roszczeniami wobec państwa polskiego. Białostocki WSA przyznał im rację. Mogą żądać odszkodowania w procesie cywilnym, a także – dzięki poradom aktywistów – zwrotu kosztów sądowych. Straż Graniczna przegrała. Gdyby odesłała migrantów na stronę białoruską – nie byłoby problemu.

Otwarte granice to szybka droga do otwartego społeczeństwa, które jest ideałem postępowego totalniactwa, tak jak rzecznikiem biznesu migracyjnego jest brukselski pakt migracyjny. Nic dziwnego, że dyżurne autorytety i eksperci od wdrażania bezprawia utrzymują, że agresywnego napastnika (migranta) trzeba odpierać tak, by nie zrobić mu krzywdy. To absurd i rozbrajanie żołnierzy, ale wszystko jest zgodne z relatywizacją prawa, które ustępuje ideologii. Na takiej zasadzie policja – gdy na ulicach stolicy grasują eko-terroryści – zatrzymuje protestujących kierowców. Ekologia ponad obywatelami.

Szkodnictwo i sabotaż

Tak jak zemsta zdegradowanych prokuratorów stała się użytecznym narzędziem w „przywracaniu praworządności” (czytaj – bezprawia), tak audyty stały się epidemią niszczącą gospodarkę. Bo antyrozwojowy PO-rząd rozpanoszył się na dobre, już to przyjmując brukselskie opresyjne regulacje proekologiczne, już to obsadzając firmy państwowe PO-fachowcami, w rezultacie czego ponoszą one straty. Czy to początek złodziejskiej prywatyzacji, czy udostępnianie naszego rynku zachodnim konkurentom – nie wiadomo. W każdym razie PKP Cargo już redukuje zatrudnienie, a na tory wjeżdża czeska i ukraińska konkurencja. Zamiast CPK bezsensowna rozbudowa Okęcia i Modlina, zaniechania żeglowności Odry, portów, obsługa morskich farm wiatrowych przeniesiona na Bornholm.

Tak jak kiedyś niszczono przemysł cukrowy (wyprzedaż cukrowni za bezcen), tak teraz usiłuje się zniszczyć przemysł meblarski i gospodarkę leśną, dzięki zaciekłości aktywistów, którzy opanowali resort klimatu. W Poczcie Polskiej przybywa prezesów (już jest czterech), ale zwalnia się pracowników (już 10 tysięcy). W sytuacji zapaści gospodarczej resort infrastruktury poszukuje pełnomocnika ds. rozwoju ruchu rowerowego. Ryszard Petru, znany jako uczeń Leszka Balcerowicza, proponuje obniżenie składki zdrowotnej, na czym skorzysta każdy obywatel. Tymczasem brakuje pieniędzy na służbę zdrowia. Resort mówi o reorganizacji, co w praktyce oznacza likwidację szpitali, bądź ich prywatyzację. Jak na razie zarabiają tylko firmy pożyczkowe, bo ludziom nie starcza „do pierwszego”. Zadłużenie w tych firmach przekroczyło 8 mld zł. Sprzedaż „chwilówek” wzrosła o 100%.

Podczas gdy minister obrony apeluje do aktywistów, by nie ułatwiali migrantom przekraczania granicy, co jest przejawem bezradności i niekompetencji, to PO-rząd przygotowuje gościnny pobyt dla nielegalnych migrantów. Na ich podsyłanie do naszego kraju resort spraw zagranicznych nawet nie zareagował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *