Parafrazując credo Solidarności Walczącej z 1982 roku: „Lepszym od zaciskania pasa jest zaciskanie pięści”, napiszę dzisiaj „Lepszym od zaciskania zębów i milczenia jest zaciskanie pięści”.
Nie jestem politykiem, ale zawsze, niemal od dziecka wspieram swoją ojczyznę oraz idee solidaryzmu tak, jak potrafię, całym sobą. Pomagam prawicy w działaniach patriotycznych i uważam też, że państwo powinno wspierać najbardziej potrzebujących, nie radzących sobie z wolnorynkowymi wyzwaniami. I tak rozumiem solidaryzm, do którego odwoływała się Solidarność Walcząca w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
Z całą mocą stwierdzam, że absolutnie nie do przemilczenia a tym bardziej zaakceptowania są ujawnione niedawno wypowiedzi niejakiego Marcina Romanowskiego. Osobnika, który do niedawna był dyrektorem Funduszu Sprawiedliwości, zaufanym kierownictwa Suwerennej Polski. Opublikowane 27 maja br. na nielegalnych, o czym trzeba pamiętać, nagraniach, które jeśli są prawdziwe – ujawniają prawdę, nad którą nie sposób przejść do porządku dziennego. Są bowiem albo cyniczną grą Romanowskiego w imię robienia kariery, albo realizacją iście sowieckiej kombinacji operacyjnych. Za zasadne uważam więc pytanie, czy nie mamy do czynienia z agenturą zainstalowaną na prominentnych pozycjach obozu Suwerennej Polski.
Nie wiem, który z tych wariantów jest dla Polski gorszym złem. Tak głębokiej osobistej niechęci człowieka podobno należącego do środowiska Zjednoczonej Prawicy, którego częścią jest Suwerenna Polska, w żadnych okolicznościach nie wyartykułował jeszcze żaden z jej członków. Skala podłości nikczemnika formułującego takie tezy powinna dożywotnio dyskwalifikować go z normalnego życia politycznego.
Relatywizowanie, bagatelizowanie, umniejszanie czy wręcz usprawiedliwiania przez działaczy Suwerennej Polski wypowiedzi swojego członka, Marcina Romanowskiego (byłego wiceministra w rządzie Mateusza Morawieckiego!) nie może być postrzegane inaczej, jak ciężka patologia, systematycznie degradująca Suwerenną Polskę. Co stanowi wyjaśnienie przyczyn tendencji rozłamowych, wymierzonych w obóz Zjednoczonej Prawicy. A zarazem ujawnia powody szkód wyrządzanych propaństwowym, patriotycznym siłom politycznym w latach 2015-2023, w kolejnych wyborach skutkujących gorszymi ich wynikami.
W moim najgłębszym przekonaniu członków rządu obrażających premiera czy jego ojca, bohatera walki o polską niepodległość, nie sposób nazwać inaczej, jak szmatami niegodnymi grama szacunku czy zaufania. Obrona takich osobników słowami w rodzaju „to była niefortunna wypowiedź” a tym bardziej sugestia pozostawienia łajdactwa takiego kalibru bez konsekwencji, to już akty otwarcie niszczycielskie dla polskiego obozu patriotycznego oraz przyszłości naszej ojczyzny. Jeśli bowiem ktoś akceptuje wypowiedzi tak nikczemne, jak sugestie, według których premier rządu Zjednoczonej Prawicy miałby być „niemieckim albo niemieckim i rosyjskim agentem”, to – świadomie lub nie – działa na szkodę Polski i na korzyść jej wrogów. Wszystkich wypowiadających lub bagatelizujących artykułowanie w swym środowisku takich kalumnii – powinniśmy trwale piętnować i eliminować z naszych, patriotycznych kręgów.
Dla takich, jak Marcin Romanowski, nie może być w Zjednoczonej Prawicy miejsca. Podobnie, jak dla tych, którzy jego jakże szkodliwą działalność próbują usprawiedliwiać. Nazwanie Kornela Morawieckiego, bohatera walki o niepodległość, twórcy Solidarności Walczącej, ruskim agentem to podłość i nic i nikt nie ma prawa jej czymkolwiek usprawiedliwiać. Miejsce szmat jest pod zlewem a nie wśród ludzi pragnących służyć ojczyźnie. Jeśli ktoś nie akceptuje tak fundamentalnego etycznego standardu to jego miejsce, jakiejkolwiek funkcji by nie pełnił, znajduje się nie wśród reprezentujących naród, ale także pod zlewem, wśród szmat.
Roman Zwiercan
Działacz opozycji antykomunistycznej, członek Komitetu Wykonawczego Solidarności Walczącej, poszukiwany 4 lata listem gończym przez SB w okresie 1980-1990, więziony trzykrotnie, łącznie również 4 lata. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.