Precz z Zielonym (Nie)Ładem
10 maja 2024 roku w Warszawie odbyła się manifestacja zorganizowana przez NSZZ „Solidarność” oraz NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” pod hasłem Precz z Zielonym Ładem. Protestujący chcieli wyrazić głęboki sprzeciw wobec prowadzonej obecnie polityce klimatycznej w Unii Europejskiej, która bardzo mocno uderza w rolnictwo i interesy polskich rolników.
W manifestacji wzięło udział ponad 100 tys. związkowców, rolników i ludzi dobrej woli, dla których polskie losy i polska racja stanu są nadrzędne. W proteście uczestniczyła liczna grupa członków i sympatyków Solidarności Walczącej, Stowarzyszenia SW z Warszawy i Wrocławia oraz reprezentantów naszej redakcji. Protestujący przeszli długą trasę z Placu Zamkowego, traktem królewskim oraz częściowo Marszałkowską – pod Sejm na ul. Wiejską, skandując hasła przeciwko wdrożonym i szykowanym regulacjom klimatycznym.
Oprócz morza flag narodowych oraz solidarnościowych transparentów demonstranci nieśli szereg haseł, z których przytaczamy wybrane: Zbiory czy rozbiory – masz wybór! Zastaliście Polskę zagospodarowaną, zostawicie zrujnowaną! Kolejny rozbiór Polski! Niech Bruksela żre robaki, my wolimy schabowego i ziemniaki! Stop tyrani Tuska! Precz z dyrektywą budynkową! Tak dla CPK!
Pod Sejmem jako pierwszy głos zabrał przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda: Moi drodzy, przyjechaliśmy dzisiaj na tę demonstrację z tym przesłaniem, które wykrzyczeliśmy i jeszcze nie raz dzisiaj wykrzyczymy: Precz z Zielonym Ładem. Chociaż każdemu z nas ład kojarzy się z porządkiem. W Brukseli tak to uknuli, że nazwali to zielonym ładem. Ale to nie ma nic wspólnego z ładem i porządkiem. (…) Przyjechaliśmy wesprzeć rolników, którzy przyjechali, aby bronić swoich gospodarstw, bronić swojego rolnictwa, bronić naszej wolności. (…) Zbieramy podpisy pod referendum ws. Zielonego Ładu. Potrzebujemy 150 tys. podpisów. (…) Moi drodzy, co wam mogę obiecać? Nie będzie łatwo. Może będziemy szli długą drogą, ale długą drogą do zwycięstwa.
Następnie przemówił przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” Tomasz Obszański: (…) Zawalczymy o naszą Polskę, zawalczymy o to wszystko, o te wszystkie wartości, które dzisiaj ze sobą niesiemy. Bo Polska jeszcze te wartości ma, inne kraje ich nie mają. Tam to wszystko jest już zepsute, schorowane. Dlatego potrafimy jako Polacy zawalczyć o tę naszą suwerenność, o tę polską rację stanu, jaką jest rolnictwo, jaką są zakłady pracy, polskie zakłady pracy (…). A ten Zielony Ład, który do nas idzie powoduje to, że mamy drogą energię, drogie ciepło. Wszystko co jest z tym związane sprawi, że będziemy mieć duże problemy, będziemy społeczeństwem zubożałym. Nie pozwolimy na to, jesteśmy razem, jesteśmy jedną wielka siłą, jesteśmy wielką rodziną, jesteśmy Polakami!
Odczytano także petycję, skierowaną do rządzących, którą zgromadzeni demonstranci przyjęli aplauzem. Odezwa została następnie przekazana na ręce Marszałka Sejmu Szymona Hołowni. W tym samym czasie w Sejmie grupa przedstawicieli Związku Rolników „Orka” prowadziła strajk okupacyjny i domagała się rozmów z Donaldem Tuskiem. Trzy dni później strajkujący w Sejmie rolnicy zaostrzyli formę protestu ogłaszając, że nie będą przyjmować żadnych posiłków do momentu aż nie spotkają się z Donaldem Tuskiem. Protestujący podkreślali, że premier otoczył się ludźmi, którzy nie reprezentują rolników, bo z pewnością nie czyni tego wicepremier Michał Kołodziejczak, atakujący i oczerniający rolników. Zdaniem związkowców pierwsza lepsza osoba z ulicy lepiej reprezentowałaby interes rolnika niż Kołodziejczak.
PETYCJA do rządzących
Gdy przeciętny Europejczyk myśli o Polsce, jedną z pierwszych rzeczy, które przychodzą mu do głowy, jest Solidarność. Ta ona odegrała kluczową rolę w najnowszej historii zarówno naszego kraju, jak i całego kontynentu. Solidarność to ludzie, którzy uwierzyli w to, że działając razem, solidarnie, mogą pokonać największe zło. Solidarność wywalczyła Polsce wolność i demokrację oraz sprawiła, że wreszcie po 50 latach zastoju, mogliśmy zacząć jako kraj się rozwijać. W 2004 roku staliśmy się państwem członkowskim Unii Europejskiej. Formalnie zaczęliśmy należeć do wspólnoty. Faktycznie jednak wciąż goniliśmy kraje zachodniej Europy. Warunki, które dała nam Unia Europejska i nasza ciężka dwudziestoletnia praca opłaciły się.
Nasza gospodarka rozwija się najlepiej od dziesięcioleci, lepiej niż wiele gospodarek w państwach zachodnich. To powód do dumy, bo to wysiłek 38 milionów Polaków sprawił, że znaleźliśmy się w tym miejscu. Po dwudziestu latach starań, by wreszcie dogonić Europę, by przestać być, jak w poprzednich latach, często lekceważonym, a niekiedy traktowanym wręcz z pogardą – wreszcie osiągamy poziom, o jakim na początku naszej drogi w UE mogliśmy tylko pomarzyć.
Dziś zadajemy sobie jednak nowe pytanie. Czy wciąż jesteśmy prawdziwą wspólnotą? Unijne instytucje od pewnego czasu przekonują, że cała Europa musi stawić czoła nowemu wyzwaniu. Walce o czyste środowisko, o lepszy klimat. To oczywiście ważne cele. Wszyscy chcemy, by planeta, na której żyjemy, była zdrowa i czysta. Brukselskie instytucje jednak przekonują, że jedyny środek, by to osiągnąć, to miliardowe wydatki.
Wydatki, które muszą ponieść w większym stopniu niż kraje starej piętnastki, właśnie Polska i inne, nowe państwa członkowskie. Wydatki, które należy ponieść, nie zważając na sytuację na świecie. Na to, że emisja szkodliwych substancji, która zostanie ograniczona w Europie, prawdopodobnie proporcjonalnie się zwiększy w innych częściach świata. A poza Europą nikt nie myśli o tym, by ryzykować swój rozwój kosztem zielonych celów. Wreszcie polityka klimatyczna jest wprowadzana bez względu na pandemię czy wojnę na Ukrainie, które dobitnie pokazały, że nasze główne cele i wysiłki powinny iść w stronę zapewnienia naszym obywatelom bezpieczeństwa, zarówno militarnego, jak i energetycznego oraz ekonomicznego.
Na ratowanie planety przyjdzie jeszcze czas. Szczególnie, że chętnie podawane przez media informacje o zagrożeniach klimatycznych są, jak przekonują eksperci, wróżeniem z fusów. Trudno przewidzieć, czy i kiedy mogą realnie zagrozić. Wiadomo jednak, że wydatki związane z Zielonym Ładem uderzą w obywateli. Wielu z nich straci pracę. Wielu popadnie w ubóstwo energetyczne. Wszyscy odczują na własnej kieszeni konieczność dostosowania się do mnożących się przepisów dotyczących unijnej polityki klimatycznej.
Nie wiadomo jednak, czy przyniesie to pożądany skutek. Nie da się bowiem rzetelnie policzyć konsekwencji ekonomicznych i społecznych, forsowanych rozwiązań. Europejski Zielony Ład jest więc w naszych oczach eksperymentem, który przeprowadza się na wszystkich obywatelach Unii Europejskiej. Jest utopią, którą wprowadza się według uznania innych urzędników, a która sprawi, że znów, tak jak kilkadziesiąt lat temu, odbierane nam będą podstawowe prawa własności, bezpieczeństwa, niezależności. Odbierane nam będzie człowieczeństwo. Dla Polaków, którzy przez 50 lat byli trzymani w izolacji gospodarczej, a po wyzwoleniu z niej ciężko zapracowali na to, aby dotrzeć do poziomu, na którym są obecnie – jest to wysiłek zbyt duży.
Dlatego apelujemy do Pana jako reprezentanta obecnej władzy w naszym kraju, a jednocześnie polskiego parlamentu o poparcie naszych starań w drodze do głębokiej rewizji rozwiązań zawartych w Europejskim Zielonym Ładzie, które – jeśli zostaną wdrożone w obecnym kształcie – doprowadzą do zapaści wielu gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej, a w konsekwencji do upadku gospodarczego całej Europy.
Liczymy, że spojrzy Pan dziś przez okno swojego gabinetu i dostrzeże na warszawskich ulicach ludzi protestujących przeciwko absurdalnym rozwiązaniom, które nie są wprowadzane dla nich. Są jedynie pożywką polityczną, a w naszej ocenie także drogą do zniewolenia. (…)
Głębokie przyjrzenie się kształtowi unijnej polityki klimatycznej i dążenie do wprowadzenia rozwiązań rzeczywiście sprawiedliwych dla poszczególnych krajów członkowskich i ich obywateli to nie pozorna, jak w przypadku mitycznego ratowania planety, ale odpowiedzialna postawa. Odpowiedzialna wobec obywateli całej Unii Europejskiej, a w Polsce wobec tych, którzy dwadzieścia lat temu uwierzyli, że członkostwo w unijnej wspólnocie to dla naszego kraju droga do lepszego jutra.
Piotr Duda i Tomasz Obszański.
Precz z zielonym ładem!