Jadwiga Staniszkis (26 kwietnia 1942 – 15 kwietnia 2024)
Trudno w jednym felietonie opisać dorobek kogoś, kto przez wiele dziesięcioleci wpływał na rozwój Polski. Doradzał, opiniował, krytykował rządzących i opozycję. Choć nie pełniła stanowisk kierowniczych zmieniała sposób działania i myślenia elit naukowych i politycznych. Poniższy tekst to mój ułomny sposób na oddanie czci. Człowiekowi o niezwykłym umyśle, rozległych horyzontach myślowych. Polce. Odważnej, gdy potrzeba było osobistej odwagi. Walecznej, gdy za słowa traciło się jedyną pracę, pozycje na intelektualnych salonach i korytarzach władzy.
Z wykładów, w których osobiście uczestniczyłem, pozostał obraz eleganckiej kobiety, dyskutującej z pasją i pewnością. Często używała karminowych szminek i innych czerwonych dodatków. Dziś w dwudziestolecie wejścia naszego kraju w struktury Unii Europejskiej znalazłem wypowiedzi podsumowujące jej obserwacje po ponad roku naszego członkostwa. Potem wysokie stanowiska piastowali Jerzy Buzek, Donald Tusk. Mieliśmy kolejnych polskich komisarzy i eurodeputowanych. Niewątpliwie wykuwali tam swoje osobiste kariery. Czy zadbali o polskie sprawy? Czy inspirowały ich takie myśli?
Między prawem krajowym a unijnym
Dlatego dzisiaj wielu Polaków z obawami zastanawia się, czy uzyskamy w Unii Europejskiej właściwą pozycję. Nie mamy odpowiednio mocnej reprezentacji interesu narodowego w strukturach unijnych, bo nie rozumiemy, jak funkcjonuje unijna ”miękka” władza nieposiadająca wyraźnych ośrodków, oparta na dyktacie wciąż warunkowej formy i ”warunkowym programowaniu” (gdy jednostki i grupy często wybierają same między prawem krajowym i unijnym).
Unia chciała tylko byśmy mechanicznie wbudowali się w jej porządek, a nie żebyśmy powtórzyli – w nowych warunkach – ich drogę kapitalistycznego rozwoju, która zawsze uwzględniała racjonalność wymiaru mikro.
Działanie krajów rozwiniętych
W działaniach pierwszych rządów nie dostrzegałam jakiejś doktryny. Dopiero z czasem widać było jednak, że mamy do czynienia z oddziaływaniem zasad globalizacji, które były niezwykle energicznie promowane u nas przez kraje najwyżej rozwinięte. Stąd pośpiech i presja na otwieranie granic handlowych i wewnętrzną wymienialność złotówki. Elity polityczne i intelektualne szybko pogodziły się z tym, że kraje najwyżej rozwinięte stosują przemoc strukturalną wobec nas, czyli narzucają nam rozwiązania ekonomiczne niekorzystne dla nas.
Własne rolnictwo
Ważną rolę mogli odkrywać na przykład specjaliści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Tam profesor J. Tepicht i jego współpracownicy stworzyli model integracji poziomej i pionowej dla naszego typu rolnictwa. Wiedzieli, jaki model rolnictwa byłby dla nas optymalny. Profesor Tepicht chciał stworzenia kompleksowej otoczki organizacyjnej w rolnictwie, aby ściśle powiązać rolnictwo z przemysłem spożywczym i aby małe i średnie gospodarstwa mogły racjonalnie gospodarować.
Nastawiono się u nas na równowagę społeczną na bardzo niskim poziomie. Dlatego UE zdecydowała się na dopłaty dla rolników, które mają charakter wsparcia socjalnego. To jest nie tyle myślenie o rozwoju ile o stabilizacji społecznej na niskim poziomie, żeby nie wybuchło.
Młodzi, zdolni Europejczycy
Obawiam się przede wszystkim odpływu zdolnych ludzi z kluczowych dziedzin nauki i biznesu. Widoczny jest już odpływ do pracy w instytucjach europejskich, a także amerykańskich. Zdolnych ludzi w Polsce nie będzie pewnie ubywało, ale będą mieli poczucie, że marnują się, bo nie mają warunków do rozwoju, a emigracja będzie postrzegana jako jedyne wyjście.
Produkcja krajowa
Trzeba na każdym kroku walczyć, aby produkcja rozwijała się właśnie u nas. Nieskuteczność w tym zakresie sprawiła, że nie dopracowaliśmy się jakiś znaczących nisz produkcyjnych w sytuacji tak łatwego i szybkiego dostępu do importu. Moglibyśmy mieć choćby elektronikę na średnim poziomie, moglibyśmy ją doskonalić. Mieliśmy różne produkty w biotechnologiach, w dziedzinie laserów. Myślę, że tutaj moglibyśmy coś dla siebie znaleźć. Polska staje się na przykład zapleczem przemysłu drzewnego dla sklepów Ikea, czyli nawet nie dla własnego przemysłu meblowego, który należy do najwięcej eksportujących branż. To są absurdy wynikające z tego, że nie ma żadnej koordynacji i nie ma elementarnego patriotyzmu ekonomicznego.
Nasz wpływ
Ważniejsza od redystrybucji wydaje się nasza zdolność do narzucania Unii pewnych rygorów mających również charakter moralny. Myślę tu choćby o zablokowaniu transferowania nieopodatkowanych zysków z krajów, gdzie inwestują ich firmy – w tym z Polski. Powinniśmy wykorzystać siłę Unii do skutecznego pobudzania wielkiego, ponadnarodowego biznesu tak, aby respektował nasze fundamentalne interesy ekonomiczne i w jakimś stopniu godność Polaków.
Odbijamy się ciągle od ściany do ściany w Europie, to chcąc się przypodobać, to znów wywołując irytację z powodu swojej ignorancji. Nie wykorzystujemy szans tkwiących w różnych politykach europejskich.
Tylko nasi urzędnicy, będąc wewnątrz filarów unijnych polityk, mogą na bieżąco niejako od dołu – kontrolować swoich unijnych odpowiedników. Mogą oni także odpowiednio wcześniej i profesjonalnie negocjować zmiany przygotowywane w unijnej administracji, nowe procedury.
Dzięki temu państwo może być zdolne – poprzez swoich urzędników – do stałego kontrolowania, czy polskie interesy są respektowane w pajęczynach europejskiej władzy. Trzeba być w nich ostrożnym. Unijni biurokraci próbują bowiem wytworzyć nowy, ponad państwowy model lojalności rozumianej jako przeciwwaga dla „egoizmów” narodowych. Posługują się w tym na przykład argumentem “profesjonalności” swoich decyzji.
Trzeba też zrozumieć, że naszym interesom szkodzi chaotyczny sposób współdziałania z Unią, na przykład puszczanie dyrektyw w tryby naszego parlamentu – jako projekt ustaw. Co tworzy nielegalne, chaotyczne, wewnętrznie sprzeczne prawo.
Większość cytatów pochodzi z książki: Szanse Polski – nasze możliwości rozwoju w obecnym świecie. Jadwiga Staniszkis w rozmowie Andrzeja Zybały (2005 rok).