Pierwsza komunia w Dubaju

Prawie trzydzieścioro polskich dzieci przystąpiło w minioną niedzielę do Pierwszej Komunii Świętej w kościele pw. św. Franciszka z Asyżu w Dubaju.

Kościół wypełnił się Polakami – nie tylko rodzicami pierwszokomunijnych dzieci, również licznie przybyłymi z Polski krewnymi, nie wyłączając babć i dziadziów, którzy nie mogli odmówić sobie uczestniczenia w tej uroczystości. Niektórzy, jak Józef Drwięga z Wrocławia, dziadzio Lilii, przyjechali niezapowiedziani, czyniąc wielką niespodziankę wnuczęciu i sprawiając tym samym, że uroczystość pozostanie w pamięci jako wyjątkowe wydarzenie. Mimo upału (prawie 40 stopni) wszyscy panowie przywdziali garnitury, nawet krawaty na ogół tam nienoszone, okazały się niezbędne w tak ważnym dla dziecka dniu.

Kościół pw. św. Franciszka z Asyżu w dzielnicy Jebel Ali w Dubaju jest jednym z kilku katolickich w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, sąsiaduje w tej dzielnicy z innymi świątyniami chrześcijańskimi: protestancką i prawosławną. Chrześcijan w tym pod wieloma względami oryginalnym mieście jest wielu, samych Polaków parę tysięcy – w tym liczni inżynierowie kierujący budową wymyślnych, ale też imponujących rozmachem i nowatorstwem obiektów – oprócz nich w większej liczbie Hiszpanie, Grecy, Filipińczycy. W sumie obcokrajowcy różnych wyznań (najliczniejsi Hindusi, Pakistańczycy, Egipcjanie) stanowią 88 procent populacji w samym Dubaju.

Polacy gromadzą się na mszach świętych odprawianych w języku polskim. Ich dzieci, które w tym roku przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej, były przez pół roku starannie przygotowywane przez katechetkę Ewelinę Banaczek, z którą spotkania odbywały się w przykościelnej salce po niedzielnych mszach świętych. Do komunii przystąpiło 11 maja dwadzieścioro siedmioro dzieci w wieku od ośmiu do jedenastu lat (pierwszokomunijne uroczystości w tym kościele odbywają się co dwa lata). Wszystkie, zarówno chłopcy jak i dziewczęta, były ubrane w alby o prostym kroju, przepasane białymi sznurami, dziewczynki z wianuszkami na głowach. Każde dziecko z przejęciem i nie bez tremy wypowiadało intencje mszalne; wszystkie z powagą trzymały świece, podane przez ojców, którzy odpalali je od świecy paschalnej.

Mszę po polsku, choć z wyraźnym wschodnim akcentem, odprawił ks. Liubomyr Fylypchak, rodem z Ukrainy. Na zakończenie dzieci odśpiewały „Święty uśmiechnięty”, dopełniając gestami słowa tej pieśni: „Taki duży, taki mały, może świętym być” – co wywołało aplauz i wzruszenie zgromadzonych w kościele dorosłych. Dzieci otrzymały dwa certyfikaty przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, po angielsku i po polsku. Były oczywiście pamiątkowe zdjęcia, było wręczanie prezentów, uściski, podniosłe słowa, dużo radości i może nie do końca wyrażana przez najbliższych cicha nadzieja, że ta wyjątkowa, religijna uroczystość da wychowywanym w arabskim kraju dzieciom poczucie więzi z odległą Polską i wiarą ich przodków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *