Jak to jest?

Dopowiedzenie

Niedawno prowadziłem tutaj rozmowę (PJC nr 52) ze znakomitym młodym badaczem, przedstawicielem nauk ścisłych, dr Piotrem Bardzińskim, na temat roli i znaczenia nauki we współczesnym świecie. Jedna szczególnie odpowiedź mnie zbulwersowała. Postanowiłem powrócić do tamtej rozmowy.

Stanisław Srokowski:

Panie Piotrze, chcę jeszcze krótko wrócić do jednego z pytań, jakie niedawno zadałem Panu w wywiadzie dla PJC. Pytanie brzmiało: „Czy w badaniach naukowych można znaleźć coś takiego, jak skrajna postawa? Co by ona znaczyła?”. I Pan odpowiedział: „Skrajna postawa w badaniach naukowych może oznaczać przesadne trzymanie się jednej metody badawczej, teorii czy podejścia, kosztem otwartości na alternatywne rozwiązania i hipotezy. Może to prowadzić do tzw. „dogmatyzmu naukowego”, gdzie naukowiec ignoruje dane, które przeczyłyby jego założeniom, lub bezpodstawnie odrzuca inne metodologie, jako niewłaściwe”.

I ta odpowiedź wydała mi się nazbyt radykalna i – być może – niesprawiedliwa. Z czego to wnoszę? Ano z tego, że na podobne pytania skierowane np. do pisarzy, otrzymuję zgoła inne, nawet krańcowo inne odpowiedzi w rodzaju: „Skrajna postawa w literaturze i sztuce może prowadzić do nowych odkryć”. „Skrajna postawa w poezji odsłania nieznane dotąd możliwości”. Nawet w nauce skrajna postawa badacza wydawać się może dobrą drogą do poszukiwania prawdy.

Tak było na przykład kiedy różnice w metodach badawczych, a więc skrajne postawy, pomiędzy Robertem Kochem a Ludwikiem Pasteurem pozwoliły na nowe, ważne odkrycia naukowe. Pasteur przeprowadzał eksperymenty ze szczepionkami, a Koch odkrywał bakterie odpowiedzialne za gruźlicę i cholerę. Ta rywalizacja dała dobre owoce. Różne podejścia, różne wybory metod badawczych.

Albo inny przykład. Do niedawna sądziliśmy, że mając na uwadze fizykę kwantową, za niektóre procesy odpowiada tzw. ciemna energia. Jednakże najnowsze eksperymenty w nauce, a więc skrajne podejście do zagadnień naukowych, czyli pewne nowe hipotezy, wskazują, że ciemna energia nie istnieje.

Przez niemal cały wiek XX i początki w. XXI fizycy sądzili, że kosmos rozszerza się we wszystkich kierunkach. Uznawali wtedy, że tą tajemniczą siłą, która powoduje rozszerzane się kosmosu, jest właśnie „ciemna energia”. I oto wedle nowych skrajnych hipotez dowiadujemy się, że „ciemna energia” nie istnieje.

Wynika z tego, że do nowego odkrycia przyczyniła się skrajna postawa badawcza. A Stephen Hawking, jako jeden z najwybitniejszych fizyków razem z Rogerem Penrose’em stworzył koncepcję osobliwości i postawił hipotezę, że czarne dziury mogą emitować promieniowanie. Czy to nie skrajne podejście do badań naukowych?

Dodam, że kiedy myślę o skrajnościach w nauce, nie mam na myśli żadnej postawy ideologicznej, politycznej, religijnej, czy jakiejkolwiek innej doktrynalnej, ideowej, tylko czysto naukową, badawczą, uznającą, że można badać wszelkie zjawiska naukowe skrajnymi metodami, nieznanymi do tej pory, powiedzmy narzędziami, czy też technikami.

Co Pan na to? Może jestem w błędzie? Może to kwestia języka, rozumienia pojęć, terminów. Proszę o szerzy komentarz.

Piotr Bardziński:

Panie Stanisławie, cóż metodyka badawcza opiera się na konsensusie naukowym w danej dyscyplinie, ale dopuszcza nowe rozwiązania. W naukach humanistycznych łatwiej sformułować taką odpowiedź, w naukach ścisłych i inżynierskich lub przyrodniczych trudniej być spolaryzowanym jakimiś poglądami, choć czasem to się zdarza.

Ale łatwiej tu kogoś przekonać dowodami. Hmm, bardziej bym tu podał za przykład zarzuconą niedawno teorię strun, lansowaną przez bodajże prof. Michio Kaku. Pana przykład dotyczy raczej testowania dobrych hipotez badawczych, możliwych rozwiązań. Nie wiem, czy można to nazwać terminem skrajnej postawy.

W XIX wieku stan ówczesnej wiedzy dopuszczał po prostu więcej dziwnych hipotez. Ja bardziej rozumiałem pod tym terminem „skrajny”, jako nacechowany ideologicznie, mocno odstający w sposób zamknięty na argumenty, czyli jest to raczej pejoratywne per se.

Stanisław Srokowski:

Chyba nieco inaczej rozumiemy pojęcie „skrajny”. Chodzi mi o stawianie hipotez naukowych na przykład w fizyce teoretycznej na gruncie nowych teorii, właśnie w sposób skrajny. Przykład: jest ciemna materia i nie ma ciemnej materii. Moim zdaniem takie skrajne postawy przyczyniają się do rozwoju nauki. Ale dziękuję za poszerzony nowy Pana punkt widzenia. Może jacyś młodzi badacze także zajmą stanowisko w tej sprawie. Przez młodych badaczy rozumiem naukowców młodych duchem. A może ta sprawa nie ma żadnego znaczenia, a my na próżno tutaj dywagujemy. Jeśli tak, to proszę o jakieś argumenty. Bo rozmowa nasza nie jest typowa. Rozmawia w końcu pisarz z badaczem naukowym, a więc w tym przypadku humanista ze ścisłowcem, jeśli tak można powiedzieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *