Polska w dryfie

Rok rządów Donalda Tuska

Przedstawiamy wyciąg z raportu Instytutu Sobieskiego „Polska w dryfie”. Raport analizuje różne aspekty działania państwa polskiego w okresie pierwszego roku rządów obecnej koalicji. Przedstawia też rekomendacje, które zdaniem Instytutu pomogłyby opanować kryzys i pchnąć nasz kraj na ścieżkę rozwoju. W naszym skróconym tekście skupiliśmy się na porównaniu stylu rządzenia obecnej i poprzedniej władzy oraz na jego wpływie na gospodarkę i finanse kraju.

Autorzy raportu: Wanda Buk, Janusz Cieszyński, Jadwiga Emilewicz, prof. Tomasz Grzegorz Grosse, Krzysztof Izdebski, dr hab. Krzysztof Koźmiński, Bartosz Marczuk, dr Tomasz Pawłuszko, Wojciech Przybylski, Leszek Skiba

W czasie kampanii wyborczej 2023 partie dziś składające się na koalicję rządową rozbudziły ogromne oczekiwania, której odzwierciedleniem były liczne obietnice wyborcze. Ich znaczna liczba – „100 konkretów” Koalicji Obywatelskiej – miała być dowodem istnienia nowego programu politycznego, gospodarczego, społecznego. Wyborcy dzisiejszej koalicji mieli uzasadnione przekonanie, że realizacja tych obietnic będzie łatwa, przeprowadzona jak za dotknięciem „czarodziejskiej różdżki”. Marcin Duma, prezes IBRIS, często przytacza słowa Donalda Tuska ze spotkania z wyborcami w Tarnowie 9 września 2023, w których odzwierciedla się zarówno wysoki poziom oczekiwań, jak i obietnic: „Dzień po wygranych wyborach przystąpimy do realizacji 100 konkretów na pierwsze 100 dni. Polacy będą mieli więcej w kieszeni, będzie taniej w polskich sklepach i będzie lepiej w każdym polskim domu”.

Po roku od powołania rządu Donalda Tuska rośnie niezadowolenie z jego funkcjonowania. Według badań CBOS liczba przeciwników rządu jest większa niż jego zwolenników. Niezadowolenie z faktu, że na czele gabinetu stoi Donald Tusk wyraża około 50% ankietowanych. Prawie połowa ocenia, że sprawy w Polsce idą w złym kierunku, a jednocześnie więcej jest osób, które stwierdzają, że ogólna sytuacja w Polsce pogorszy się, niż tych, którzy są bardziej optymistyczni.

W takich warunkach komunikacja rządu ze społeczeństwem opiera się głównie na przekazie negatywnym. Premier Donald Tusk koncentruje się na rozliczeniach, wskazuje na ryzyka geopolityczne, a jednocześnie dość często odnosi się do napięć w koalicji rządowej, czego symbolem są powtarzane w mediach słowa „premier się wściekł”. Wyborcy słyszą, że rozliczenia trwają, choć w ocenie wielu polityków partii rządzących są niewystarczające. Podobnie jest z obietnicami: będą zrealizowane, lecz w wielu krytycznych sprawach, jak na przykład obniżenie kwoty wolnej od podatku czy poprawa funkcjonowania ochrony zdrowia, istnieje spór między koalicjantami i właściwie wiadomo, że to się nie wydarzy. Co gorsza wiele, nawet niekontrowersyjnych, rozwojowych planów poprzedniego rządu – symbolem jest tutaj CPK – poddanych jest sztucznej, teatralnej weryfikacji czy audytowi, co powoduje stratę bezcennego czasu.

Rządzący i ich wpływowi zwolennicy twierdzą, że sytuacja wymaga i usprawiedliwia naruszenie procedur prawnych. Dlatego w wielu aspektach nastąpiło pogorszenie standardów, a za szczególnie rażące uznać należy:

  • jawnie wyrażone stanowisko Sejmu co do nieuznawania wyroków Trybunału Konstytucyjnego, czyli naruszenie Konstytucji wprost przez władzę ustawodawczą;
  • naruszenie ustaw w celu przejęcia kontroli nad mediami i prokuraturą;
  • przyznanie sobie przez prezesa Rady Ministrów upoważnienia do łamania prawa w imię „ratowania demokracji”;
  • zapowiedź usunięcia sędziów powołanych przez prezydenta RP po zmianie sposobu powoływania Krajowej Rady Sądownictwa w 2018;
  • nadużywanie przepisów kodeksu karnego o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 KK) w celu kryminalizacji decyzji podejmowanych w warunkach niepewności w okresach kryzysu COVID i po inwazji Rosji na Ukrainę.

Jedyną spójną i konsekwentnie przedstawianą obietnicą jest wyciszenie napięcia na linii Warszawa – Bruksela i wiara w magiczną siłę środków z Funduszu Spójności i KPO. Mają być one kołem zamachowym pozwalającym powrócić na ścieżkę wzrostu oraz finansować w przyszłości – może pod koniec kadencji – najkosztowniejsze obietnice wyborcze. W planie tym zabrakło jednak uwzględnienia przede wszystkim aktywnej obecności polskich firm na wspólnym europejskim rynku jako podstawy sukcesu gospodarczego minionych lat. To nie prosty transfer środków z funduszy strukturalnych, ale skorzystanie z rynku europejskiego odblokowało nadzwyczajny wzrost gospodarczy w minionych niemal dwóch dekadach. Dzisiejsze spowolnienie u największych partnerów gospodarczych na europejskim rynku oznacza osłabienie najmocniejszego silnika polskiego wzrostu. To wymaga nowej strategii i nowych instrumentów reagowania, na które nie można czekać do końca kadencji.

Zamiast strategii jest za to codzienne rozwiązywanie problemów dotyczących poszczególnych polityk publicznych w kierunku zbliżonym do pomysłów poprzedniego rządu. Najistotniejsze sprawy, z którymi mierzy się dziś rząd – obrona granicy z Białorusią, zakupy sprzętu wojskowego w Korei, budowa CPK, budowa elektrowni atomowej w Choczewie, proces wyłączenia aktywów węglowych ze spółek Skarbu Państwa, wykorzystanie funduszy pozabudżetowych w polityce fiskalnej, program 800+, funkcjonowanie Orlenu jako wynik fuzji Lotos i PGNIG, ostrożne otwarcie na OZE uwzględniające ograniczenia PSE, budowa polskiego samochodu elektrycznego i wiele innych – są dziś kontynuowane, choć w niewystarczającym tempie.

Mamy zatem powolną kontynuację zamiast wielkiej strategii, uzupełnioną o retorykę rozliczeń i zmiany. Jakie mogą być tego powody? Wyłania się tu pięć argumentów.

Po pierwsze, wydaje się, że nowy gabinet nie dysponuje po prostu spójną strategią rozwoju, agendą społeczną czy gospodarczą. Ponosi konsekwencje wielości partii w koalicji i związanej z tym wielości idei, ale także nieprzygotowania – zarówno na poziomie intelektualnym, jak i organizacyjnym czy programowym – do objęcia władzy w Polsce. Dlatego uwaga wyborców ma być przekierowana na rozliczenia i audyty. Ta strategia negatywnego przekazu ma być parasolem na brak spójnej wizji i kierunku, w jakim powinna podążać Polska. O ile można zrozumieć to zagubienie w pierwszym okresie rządzenia, o tyle trudno je przyjmować spokojnie po upływie roku od objęcia władzy. Wydaje się, że rząd dryfuje.

Po drugie, dominujący wśród polityków koalicji jest liberalny sposób myślenia, oparty na zaufaniu do naturalnych procesów rynkowych. Interwencjonizm państwa jest ryzykowny i często nieskuteczny, a sprawy powinny się rozwiązać same, przez proces rynkowy, działania ludzi. Takie myślenie jest sceptyczne wobec wielkich rządowych strategii. Rząd powinien raczej rozwiązywać codzienne problemy niż aktywnie określać kierunki rozwoju. Czy jest to zgodne z dzisiejszym myśleniem większości Polaków i skalą wyzwań, jakie stoją przez Polską, zwłaszcza w dobie zawieruchy międzynarodowej? Wydaje się, że nie.

Po trzecie, obiektywne uwarunkowania są niezmienne. Polska podlega transformacji energetycznej, z której wynikają konkretne problemy, przeanalizowane przez poprzedni rząd, i trudno jest zaproponować działania odmienne. Sytuacja finansowa rządu też nie jest łatwa. Wynika ona głównie z istotnego wzrostu wydatków na obronę, zdrowie i obsługę długu. Nie jest możliwe ograniczenie tych wydatków, więc deficyt pozostanie wysoki. Nie pozwala to na realizację kosztownych obietnic wyborczych.

Po czwarte, rząd jest w pułapce własnych obietnic, które zbudowały oczekiwania na wielką zmianę. Trudno dziś jest przyznać, że czarodziejska różdżka nie działa. Wbrew retoryce kampanijnej powinniśmy uznać, że każda zmiana gabinetu powinna oznaczać kontynuację w większości spraw, a brak kontynuacji jedynie w sprawach priorytetowych dla nowej ekipy. Rządy często prowadzą sprawy rozpoczęte przez poprzedników, co oznacza realizowanie wieloletnich inwestycji i jest potwierdzeniem stabilności państwa. Kontynuacja w wielu obszarach powinna być oceniana pozytywnie, jako coś naturalnego, świadcząc o odpowiedzialności nowego rządu. Dziś jednak głównym źródłem legitymizacji nowego gabinetu jest odcięcie się od PiS oraz rozliczenia, czyli podkreślanie, że okres poprzednich 8 lat to czas błędów i przestępstw. W normalnych czasach kontynuacja byłaby powodem do chluby, a dziś jest skrzętnie ukrywana.

Po piąte, rząd może obawiać się zmian, kalkulując wynik wyborczy. Kontynuacja z błyskotkami, jak można określić różne ozdobniki dodawane do uruchomionych już programów (np. wakacje od ZUS czy rozszerzenie rodzinnego kapitału opiekuńczego), jest politycznie bezpieczniejsza niż naruszanie status quo i konieczność komunikacji ze społeczeństwem przy odważnych nowych projekty.

Modele rządzenia

Mateusz Morawiecki – model lejka

Czas rządów Prawa i Sprawiedliwości wielu kojarzy się ze sprawczością i szybkim tempem podejmowania decyzji. Było to możliwe z powodu następującego sposobu działania:

1.  Najistotniejsze, lecz nieliczne decyzje polityczne podejmowane były przez ścisłe grono liderów, w którego skład wchodzili prezes Prawa i Sprawiedliwości oraz premier.

2.  Wiele ważnych decyzji rozstrzygał premier w konsultacji z liderami politycznymi.

3.  Ogromna liczba drobnych rozstrzygnięć zapadała na posiedzeniu Stałego Komitetu Rady Ministrów (SKRM), którym kierowali kolejno: Henryk Kowalczyk, Jacek Sasin i Łukasz Schreiber, mający silny mandat od premiera.

Taki model, funkcjonujący na zasadzie lejka, pozwalał ograniczać spory na najwcześniejszym etapie, pozostawiając do rozstrzygnięcia dla premiera tylko te istotniejsze, a najważniejsze – dla kierownictwa politycznego. Zaletą takiego rozwiązania jest minimalizowanie liczby spraw trafiających na najwyższy szczebel decyzyjny, co sprzyja efektywniejszemu zarządzaniu i usprawnia procesy decyzyjne.

Z punktu widzenia skuteczności premiera istotny był nie tylko silny mandat polityczny, lecz także zaangażowanie w zrozumienie argumentów stron uczestniczących w sporze oraz wzmocnienie zaplecza eksperckiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), co pozwalało na uzyskanie wsparcia w procesie decyzyjnym. W sytuacjach, gdy pozycja premiera słabła względem innych ministrów, wzrastała liczba spraw trafiających pod obrady kierownictwa koalicji oraz PiS, co skutkowało spowolnieniem procesu podejmowania decyzji. Agendę polityczną koalicji wyznaczali w kluczowych kwestiach liderzy Prawa i Sprawiedliwości oraz partii koalicyjnych, natomiast w pozostałych sprawach główną rolę odgrywali premier oraz poszczególni ministrowie.

Model rządzenia gabinetu Donalda Tuska

Struktura rządu Donalda Tuska opiera się na obecności przedstawicieli wszystkich partii koalicyjnych w każdym ministerstwie, co generuje liczne konflikty i spory kompetencyjne. Brak efektywnego mechanizmu umożliwiającego szybkie podejmowanie decyzji rządowych prowadzi do przedłużających się dyskusji, co uwidoczniło się m.in. w procesie ustalania zmian dotyczących składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Efektywny mechanizm rozstrzygania sporów wymaga spełnienia kilku kluczowych warunków.

Najważniejszym z nich jest gotowość partnerów koalicyjnych do efektywnego rządzenia oraz podejmowania decyzji, a także chęć stworzenia środowiska, w którym każda z partii mogłaby odnotować swoje sukcesy. W tym może leżeć główny problem rządu Donalda Tuska. Jak wskazuje część komentatorów, szybciej podejmowane są decyzje, których pozytywnymi efektami mogą pochwalić się ministrowie Koalicji Obywatelskiej niż przedstawiciele pozostałych partii. Szybko udało się dokonać zmian w obszarze edukacji, takich jak podwyżki dla nauczycieli, ograniczenie liczby lekcji religii oraz likwidacja prac domowych. Szybkie decyzje zapadły również w obszarze finansów, gdzie wdrożono tzw. babciowe, ograniczenie stawki VAT w branży beauty, kasowy PIT oraz zmiany finansowania samorządów. W sektorze zdrowia było to finansowanie in vitro. Problemy pojawiły się jednak w zakresie propozycji podatkowych dla przedsiębiorców, lansowanych przez polityków Trzeciej Drogi, a także w kwestiach związanych z polityką klimatyczną, nadzorowaną przez Polskę 2050.

Drugim warunkiem istnienia efektywnego mechanizmu rozstrzygania sporów jest zaangażowanie premiera w utrzymanie spoistości koalicji. Trzy najbardziej widoczne i długotrwałe spory dotyczyły: polityki mieszkaniowej oraz kredytu mieszkaniowego 0%, zakresu zmian składki zdrowotnej dla przedsiębiorców oraz aborcji.

Trzecim warunkiem efektywnego mechanizmu rozstrzygania sporów jest istnienie centrum rządu, które mogłoby przygotować premierowi propozycje kompromisowe lub inne rozstrzygnięcia pozwalające na odroczenie sporu. W przypadku Donalda Tuska obserwujemy jednak świadome ograniczanie kompetencji premiera poprzez przeniesienie nadzoru nad podmiotami na ministrów. W rządzie PiS KPRM została istotnie wzmocniona, tak aby pełniła funkcję zaplecza merytorycznego premiera, niezależnie od oceny skuteczności tych działań w kontekście efektywnego rządzenia. Obecnie zauważamy działania odwrotne, polegające na przeniesieniu instytucji, które mogłyby stanowić wsparcie dla pracy rządu, np. Polskiego Instytutu Ekonomicznego czy Polskiej Fundacji Rozwoju, pod nadzór ministrów.

Rozliczenia poprzedniej ekipy

Najważniejszym elementem programu rządu Donalda Tuska jest rozliczenie rządu PiS. Z perspektywy efektywności rządzenia, warto zauważyć, że, choć rozliczenia stanowią istotny element polityki bieżącej administracji, nadmierne skoncentrowanie uwagi na tej kwestii może prowadzić do zaniedbania kluczowych polityk publicznych. Wśród opinii ekspertów, nawet tych wspierających obecny rząd, coraz częściej słychać głosy, że intensyfikacja działań związanych z rozliczeniami skutkuje ograniczeniem czasu i energii poświęcanych na realne wyzwania administracyjne, stanowiąc poważne obciążenie dla pracy obecnego rządu. Przedłużające się audyty, realizowane z intencją znalezienia jak największej liczby nieprawidłowości, mają na celu przede wszystkim potwierdzenie tez wygłaszanych już w trakcie kampanii wyborczej. Dodatkowo kierowanie do prokuratury spraw, które można uznać za marginalne, prowadzi do zjawiska nadmiernej ostrożności w podejmowaniu decyzji przez urzędników w obawie, że mogą być analogicznie potraktowani po utracie władzy przez obecny rząd.

Co właściwie rząd zrobił przez rok?

We wrześniu 2024 roku CBOS przeprowadził badanie, w którym zapytano Polaków o działania rządu, o których najczęściej słyszeli. Z długiej listy spraw osiem najważniejszych, zdaniem ankietowanych, zostało wskazanych przez co najmniej 3% respondentów.

BADANIE CBOS Z 19 WRZEŚNIA 2024:

O JAKICH OSTATNICH DZIAŁANIACH RZĄDU PAN(I) SŁYSZAŁ(A)?

Aborcja17%trwający spór w koalicji
Rozliczanie poprzedniej ekipy12%trwający spór z opozycją
Modernizacja wojska6%kontynuacja/spór z opozycją
Wprowadzenie renty wdowiej5%realizacja obietnicy
Szkolnictwo, prace domowe5%realizacja obietnicy
Ograniczenie lekcji religii4%realizacja obietnicy
Budowa CPK3%kontynuacja/spór z opozycją
Sprawy dotyczące energetyki i klimatu3%wstrzymanie NABE i wolne tempo budowy elektrowni atomowej

Pokazuje to, że do społecznej świadomości przebijają się silniej tematy ogniskujące spory niż sukcesy rządu.

30 NAJWAŻNIEJSZYCH PUNKTÓW UMOWY KOALICYJNEJ

Umocnienie Polski na arenie międzynarodowejZrealizowane
Podwyżki dla nauczycieli i administracjiZrealizowane
Wzrost wydatków na edukacjęZrealizowane
Finansowanie procedury in vitro oraz pełen dostęp do bezpłatnych badań prenatalnychZrealizowane
Odblokowanie środków z KPOZrealizowane
Zwiększenie nakładów na badania i rozwójZrealizowane
Wzmocnienie dochodów własnych samorządówZrealizowane
Odbudowa wspólnoty narodowejtrudne do realizacji
Odbudowa służby cywilnejtrudne do realizacji
Skrócenie czasu i obniżenie kosztów postępowań sądowychtrudne do realizacji
Niezależność prokuraturytrudne do realizacji
Wzmocnienie praw kobiettrudne do realizacji
Likwidacja luki płacowejtrudne do realizacji
Powrót przewidywalności w systemie podatkowymtrudne do realizacji
Zmniejszenie obciążeń podatkowych nakładanych na pracującychtrudne do realizacji
Przywrócenie transparentności finansów państwatrudne do realizacji
Wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnejtrudne do realizacji
Naprawienie i odpolitycznienie mediów publicznychtrudne do realizacji
Zwiększenie dostępności mieszkańtrudne do realizacji
Wzmocnienie armiiw trakcie
Podniesienie nakładów na służbę zdrowia i skrócenie kolejekw trakcie
Przyspieszenie zielonej transformacji energetycznejw trakcie
Opracowanie założeń spójnego programu rozwoju energetyki jądrowejw trakcie
Modernizacja i rozbudowa sieci przesyłowych i dystrybucyjnychw trakcie
Likwidacja nielegalnych składowisk toksycznych odpadóww trakcie
Odpolitycznienie spółek Skarbu Państwaw trakcie
Działania na rzecz polskich rolników, m.in. poprzez budowę nowej infrastruktury logistycznej – takiej jak port zbożowy i nowe powierzchnie magazynowew trakcie
Odpolitycznienie kulturyw trakcie
Przywrócenie połączeń autobusowych oraz rozwijanie sieci kolejowejw trakcie
Rozliczenie poprzedniej ekipyw trakcie

Jak pracuje rząd w obszarze legislacji?

W analizowanym okresie, tj. do 19 listopada 2024 roku, rząd Donalda Tuska przygotował 210 projektów ustaw. Dla porównania w analogicznym okresie po objęciu władzy przez rząd Beaty Szydło przygotowano 190 projektów ustaw. Analiza tempa legislacyjnego, przeprowadzona w 30-dniowych odcinkach, wykazuje zbliżony rozkład aktywności w obu przypadkach, co wskazuje na porównywalną dynamikę prac legislacyjnych obu rządów.

Tak duża liczba złożonych projektów ustaw nie przekłada się jednak na liczbę projektów, które trafiły do Sejmu. Spośród 210 wspomnianych projektów jedynie nad niespełna połową z nich (103, co stanowi 49%) zakończono prace na etapie rządowym i zostały one przekazane do Sejmu. Dla porównania w 2016 r. do Sejmu trafiły 123 projekty rządowe, co stanowiło 65% spośród tych 190, nad którymi rząd rozpoczął prace.

W porównaniu do pierwszych miesięcy rządu PiS ministerstwa gabinetu Donalda Tuska przygotowały więcej projektów ustaw, lecz sam rząd skierował ich do Sejmu mniej, co może wskazywać na wolniejsze tempo prac lub występowanie opóźnień wynikających ze sporów wewnątrz koalicji. Sejm obecnej kadencji proceduje nad projektami ustaw wyraźnie szybciej niż w analogicznym okresie za rządów PiS.

Pogłębiający się stan inflacji prawa

W ostatnich latach, zwłaszcza w kontekście pandemii COVID-19 i związanych z nią wyzwań na polu stanowienia prawa (w tym konieczności szybkiego reagowania na dynamikę epidemiczną, podejmowania decyzji bardziej na podstawie intuicji niż naukowych prognoz, a także ograniczania praw i wolności obywatelskich na niespotykaną dotąd skalę w celu zapewnienia bezpieczeństwa publicznego), nasiliły się negatywne zjawiska „patolegislacji COVID-owej”, w tym przyjmowanie rozwiązań sprzecznych z konstytucyjnymi zasadami proporcjonalności, wolności działalności gospodarczej lub przyzwoitej legislacji. Wielokrotnie uchwalano przepisy z naruszeniem wymogu odpowiedniej vacatio legis, retroaktywne (działające wstecz), dodawane w ramach tzw. wrzutek (czyli poprawek niezwiązanych tematycznie z pierwotnym zakresem przedmiotowym projektu ustawy), czy próby zastępowania przepisów prawa powszechnie obowiązującego innymi aktami, nieraz wątpliwymi w kontekście konstytucyjnego systemu źródeł prawa.

Nieprzypadkowo politycy ówczesnej opozycji zapowiadali sanację sfery stanowienia prawa – wskazując na konieczność przywrócenia znaczenia konstytucyjnej zasady poprawnej legislacji, ukrócenia praktyki „wrzutek” legislacyjnych oraz „ekspresu ustawodawczego” (procedowanie projektów podczas nocnych posiedzeń Sejmu, często bez należytej analizy), zapewnienia prawdziwych konsultacji z reprezentantami pluralistycznego społeczeństwa, legalnego i uczciwego lobbingu, przywrócenia roli ekspertów lub sanacji oceny skutków regulacji. Jedną z głównych zapowiedzi z okresu kampanii wyborczej aktualnego Marszałka Sejmu Szymona Hołowni było nawet zniesienie „zamrażarki sejmowej”, czyli procedur obecnych prawdopodobnie we wszystkich parlamentach świata, pozwalających wstrzymywać procedowanie określonych projektów z uwagi na ich niedoskonałości prawno-legislacyjne lub brak politycznego poparcia.

Po roku stwierdzić trzeba, że realizacja owych zapowiedzi wygląda bardziej niż skromnie. Nie tylko nie ukrócono wielu wstydliwych praktyk z lat ubiegłych, ale powróciła praktyka „wrzutek” (nie tylko w przypadku głośnej medialnie tzw. ustawy wiatrakowej), „zamrażarka” ma się dobrze (prawdopodobnie sam marszałek uznał niemożliwość jej zniesienia), wciąż zdarzają się zaledwie kilkudniowe konsultacje i pośpiech w postępowaniu ustawodawczym, legislacyjne „bajpasy” w postaci nadużywania ścieżki ustawodawczej z inicjatywy poselskiej, a także przepisy intertemporalne (prawa czasowego, w tym o wejściu w życie), które bywają formułowane w sposób, który nie daje podmiotom objętym regulacjami wystarczającego czasu na dostosowanie się do nowych wymogów prawnych.

Co więcej, wspomnieć trzeba o tzw. populizmie penalnym, za który tak chętnie krytykowany był poprzedni minister sprawiedliwości. Okazuje się bowiem, że również i owo podejście, bazujące na społecznych emocjach i prostych instynktach, ma się dobrze, będąc paliwem dla zapowiedzi zaostrzania przepisów, w tym wprowadzenia przestępstwa „zabójstwa drogowego” lub instytucji dożywotniego odebrania prawa jazdy.

Niekonstytucyjne (i wątpliwe prawnie) źródła prawa

O ile swoistym standardem w czasach tzw. patolegislacji COVID-owej stały się „nowe źródła prawa”, w tym komunikaty, obwieszczenia, informacje lub nawet prezentacje decydentów w programie Power Point, za pomocą których przekazywali oni społeczeństwu w czasie konferencji prasowych nowe obowiązki oraz sankcje za niedostosowanie się – rządząca koalicja, słusznie krytykująca owe praktyki w przeszłości, sięga obecnie po instrumenty analogiczne. Przyczyną jednak nie jest tym razem światowa pandemia i konieczność niezwłocznego działania poza konstytucyjnymi procedurami stanowienia prawa, a brak dostatecznej większości parlamentarnej pozwalającej przełamywać prawdopodobne weto głowy państwa, a także wewnętrzne podziały w ramach sił tworzących koalicję.

Sięgnięto zatem po uchwały sejmowe (jak w przypadku uchwały „przywracającej praworządność”, o której szerzej niżej) lub „wytyczne” Ministra Zdrowia oraz Ministra Sprawiedliwości dotyczące aborcji. Tymczasem uchwały izby parlamentu stanowią jedynie wyraz politycznego stanowiska większości posłów, bez wpływu na stan prawny wyznaczony przez ustawy i rozporządzenia, a wytyczne można traktować co najwyżej (choć i tak budzi to wątpliwości prawne) jako akt prawa wewnętrznego niezdolny do modyfikacji prawa powszechnie obowiązującego (art. 93 Konstytucji RP).

Zawrotną karierę zrobiły w ostatnim czasie również prywatne opinie prawne. Choć tradycyjnie są one jedynie wyrazem subiektywnego poglądu interpretatora, w dodatku niejednokrotnie jednoznacznie zaangażowanego w bieżący spór polityczny – pomogły dokonać zmian personalnych w prokuraturze, a nawet rzekomo „zalegalizować” działania z tym związane. Podobnie zresztą stało się wcześniej w przypadku mediów publicznych. Mimo że postawienie spółek w stan likwidacji stanowiło oczywiste nadużycie prawa oraz instrumentalizację przepisów Kodeksu spółek handlowych, zostało poparte opiniami profesorskimi, które dostarczyły stosownego uzasadnienia.

„Eliminacja” Trybunału Konstytucyjnego przez rządzących i niepublikowanie jego orzeczeń

Osobnym problemem, sprzyjającym generowaniu dodatkowych wątpliwości prawnych, a w konsekwencji intensyfikacji chaosu prawnego oraz degradacji konstytucyjnego systemu ochrony praw i wolności, jest postawa rządzącej koalicji względem Trybunału Konstytucyjnego.

Poza licznymi „nieformalnymi” demonstracjami lub publicystycznymi wypowiedziami czołowych polityków obozu rządzącego względem organu sądownictwa konstytucyjnego w obecnym składzie personalnym (co nie przyczynia się do budowania autorytetu organów władzy publicznej i szacunku dla instytucji państwowych) przyjęto oraz następnie opublikowano w Monitorze Polskim Uchwałę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6 marca 2024 w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015–2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego.

W jej treści – powołując się m.in. na wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – wskazywano, że niektórzy sędziowie (z imienia i nazwiska) nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego, funkcję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego sprawuje osoba nieuprawniona, a „naruszenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i prawa w działalności Trybunału Konstytucyjnego przybrały skalę, która uniemożliwia temu organowi wykonywanie ustrojowych zadań w zakresie kontroli konstytucyjności prawa, w tym ochrony praw człowieka i obywatela”. W konsekwencji „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”.

Konsekwencją tego stanu rzeczy są nie tylko wątpliwości po stronie organów władzy publicznej: sądów oraz organów administracji publicznej stosujących przepisy (w tym te, które Trybunał uznał za niezgodne z Konstytucją, podważając tym samym tzw. domniemanie konstytucyjności), lecz również ostatecznie samych adresatów, w tym przedsiębiorców i obywateli, którzy postawieni zostali w sytuacji niepewności prawnej.

Dobrym przykładem jest historia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 4 czerwca 2024 w sprawie o sygn. SK 140/20, a zatem rozstrzygnięcia niemającego nic wspólnego z rywalizacją polityczną i relacjami na szczytach władzy, a rozstrzygającego w sposób korzystny dla tzw. wcześniejszych emerytów kwestię wysokości świadczeń. W sprawie tej interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich, podkreślając, że „Od ponad czterech miesięcy w Dzienniku Ustaw nie został ogłoszony korzystny dla tzw. wcześniejszych emerytów wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 4 czerwca 2024 r. (…) Dzięki temu wyrokowi świadczenia od 150 do 200 tys. seniorów mogą wzrosnąć nawet o 1200 zł; każdy może też otrzymać 64 tys. zł wyrównania (…) Nie jest to jednak możliwe, dopóki wyrok TK nie wejdzie w życie, co – zgodnie z wykładnią ZUS – następuje w momencie ogłoszenia go w Dzienniku Ustaw”.

Finanse publiczne

Przedstawiony przez MF średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025–2028 zawiera strategię wyrastania z długu zależną od utrzymania dobrej koniunktury. Ministerstwo Finansów nie zapowiada realnego wysiłku reformatorskiego. Tymczasem ze względu na kształt unijnej polityki energetycznej, procesy demograficzne, potencjalne napięcia handlowe pomiędzy USA a UE – należy oczekiwać niskiej koniunktury w Europie.

Polska objęta jest procedurą nadmiernego deficytu i jest zobowiązana do zmniejszenia deficytu budżetowego do 2028 r. Droga do niskiego deficytu, która została wybrana, jest najłagodniejszą z możliwych. Zakłada się bowiem brak istotnych cięć wydatków, brak nowych podatków i znaczących nowych dochodów podatkowych poza podwyżkami akcyzy. Nie będzie też realizacji kosztownych obietnic wyborczych, bo brakuje miejsca w budżecie na podniesienie kwoty wolnej z 30 do 60 tys. zł. Trudno będzie też znaleźć środki finansowe na wyraźne podwyżki w budżetówce lub obniżenie podatków. Jeśli wzrost gospodarczy będzie wolniejszy od optymistycznych założeń MF, spadek deficytu też będzie wolniejszy.

Wydatki na obronę, zdrowie i obsługę długu wzrosły na stałe

W 2019 deficyt sektora finansów publicznych wynosił 0,7% PKB, co stanowiło minimalny wzrost w porównaniu do rekordowego roku 2018, gdy osiągnięto najniższy deficyt od końca PRL, zbliżając się do zrównoważonego budżetu. Od tego czasu pandemia, a szczególnie wojna w Ukrainie oraz wzrost wydatków na zdrowie spowodowały, że wydatki w relacji do PKB mocno wzrosły. W porównaniu do 2019 wydatki w 2023 wzrosły o ponad 5% PKB. Złożyły się na to wyższe wydatki na obronę (o 1,7% PKB), zdrowie (o 0,6% PKB) oraz obsługę długu (o 0,7% PKB). Same te trzy kategorie odpowiadają za wzrost wydatków aż o 3% PKB. Ponadto podniesienie świadczenia na dzieci z 500 zł do 800 zł oznacza wzrost wydatków o 0,5% PKB. Wydatki na obronę oraz zdrowie będą rosły w nadchodzących latach, co oznacza, że ich poziom utrzyma się na wyższym poziomie przez dłuższy czas.

WYDATKI ORAZ DOCHODY SEKTORA FINANSÓW PUBLICZNYCH W % PKB

GG, ang. general government – sektor instytucji rządowych i samorządowych

Dodatkowo podwyżki w sektorze publicznym zrealizowane w 2024 r. podniosły poziom wydatków o około 1,5% PKB. Złożyły się na to podwyżki dla nauczycieli o ponad 28 mld zł oraz wzrost wynagrodzeń w jednostkach budżetowych o około 18 mld zł. Należy jeszcze uwzględnić rosnące wynagrodzenia w samorządzie terytorialnym, wojsku oraz innych jednostkach sektora publicznego. W latach 2012–2019 z kolei nastąpił spadek wydatków na wynagrodzenia w sektorze publicznych w relacji do PKB o około 0,5% PKB, który pozwolił na redukcję deficytu. Średnie roczne tempo tego spadku wynosiło 0,15% PKB, czyli w perspektywie 4 lat możliwe jest powtórzenie tej oszczędności, choć oznacza jednocześnie konieczność utrzymywania wzrostu wynagrodzeń w budżetówce na niskim poziomie.

WYDATKI NA WYNAGRODZENIA W SEKTORZE PUBLICZNYM W % PKB

Czteroletni plan ograniczenia deficytu

Opublikowany przez Ministerstwo Finansów średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025– 2028 zakłada, że deficyt sektora publicznego spadnie z 5,5% PKB w 2025 do poziomu nieznacznie poniżej 3% PKB w 2028. Lata 2026–2028 według planów rządowych mają być okresem redukcji deficytu poprzez ograniczenie tempa wzrostu wydatków rządowych, tak by rosły one wolniej od nominalnego PKB, a zatem spadały w relacji do PKB. Dzięki temu wydatki w relacji do PKB będą niższe w 2028 r. o około 1,5 punktu procentowego PKB w stosunku do 2025 co pozwoli na proporcjonalne zmniejszenie deficytu po stronie wydatków.

Jednocześnie w budżecie utrzymane zostaną rosnące w tempie wzrostu PKB wydatki na obronę (min. 3% PKB) oraz zdrowie (min. 7% PKB opóźnionego o dwa lata). Gdy dodamy wydatki, na które rząd ma ograniczony wpływ, takie jak ZUS (około 11% PKB) oraz wydatki samorządu lokalnego (odpowiadające za około 14% PKB), te cztery kategorie stanowią już prawie 35% PKB z łącznie prawie 48% PKB wszystkich wydatków sektora publicznego w 2025. Dlatego pozostała część wydatków publicznych powinna rosnąć wyraźnie wolniej od PKB, by ich suma dała łącznie możliwość zredukowania deficytu o 1,5 punktu procentowego PKB. To pokazuje, że oszczędności będą musiały zostać wygenerowane głównie w obszarze wydatków elastycznych, takich jak wynagrodzenia w sektorze publicznym oraz inwestycje. Wydaje się to dość trudne do osiągnięcia, zwłaszcza w kontekście optymistycznych założeń dotyczących tempa wzrostu PKB.

DOCHODY I WYDATKI SEKTORA PUBLICZNEGO W RELACJI DO PKB

Po stronie dochodowej mamy wzrost stawek akcyzy (na papierosy i alkohol) oraz wyższe dochody z PIT. Łącznie wyższe dochody budżetowe do PKB mają zredukować deficyt o około 1,2 punktu procentowego. W odniesieniu do PIT założono, że mrożenie skali podatkowej pozwala na uzyskanie co roku wyższych dochodów z tego podatku o około 10 mld zł, czyli 0,24 punktu procentowego PKB. Skumulowany efekt tego działania przez trzy lata ma przyczynić się do redukcji deficytu o 0,7 punktu procentowego PKB, czyli około 30 mld zł. Czy te założenia są realistyczne? Eksperci oceniają, że wzrost dochodów w relacji do PKB jest znacznie bardziej prawdopodobny niż ograniczanie wydatków. Wymaga jednak utrzymania ściągalności podatków oraz braku spowolnienia gospodarki, które przekłada się na słabsze dochody podatku CIT.

Deficyt w 2025 może być większy niż zakładane 5,5% pkb

Konsolidacja fiskalna realnie rozpocznie się w 2026, gdyż rok 2025 potraktowany został ulgowo. Dość dużo miejsca w Średniookresowym planie budżetowo-strukturalnym Ministerstwo Finansów poświęca na tłumaczenie, dlaczego powolne obniżenie deficytu w 2025 i przyspieszenie w kolejnych latach jest uzasadnione. Zazwyczaj Komisja Europejska sceptycznie ocenia takie plany, w których główny wysiłek redukcyjny skoncentrowany jest na ostatnich latach, bo powolny start często nie przynosi zamierzonych rezultatów. Ocena tego podejścia przez Komisję będzie znana w nadchodzących miesiącach. Prognozowany deficyt w 2025 pozostanie niemal na poziomie z 2024, co kontrastuje z bardziej rygorystycznym podejściem przyjętym w innych krajach, takich jak Słowacja czy Francja.

DEFICYT POLSKIEGO SEKTORA PUBLICZNEGO (%PKB)

W ustawie budżetowej na 2025 założenia co do wielkości dochodów podatkowych są nadmiernie optymistyczne. Jeśli odnieść prognozowane dochody z VAT (mają wynieść 349,5 mld zł) do PKB, to poziom ten ma sięgnąć 8,8% PKB. Jest to wskaźnik, którego wartość na tym poziomie nigdy nie została osiągnięta, a warto pamiętać, że w ostatnim czasie nie nastąpiły żadne zmiany w postaci stawek VAT, które miałyby na to wpływ. Dochody z VAT wynosiły do tej pory maksymalnie 8,2% PKB w latach 2018, 2021 i prawdopodobnie 2024. Jeśli więc do budżetu państwa trafi ponownie rekordowe 8,2% (zamiast planowanego 8,8% PKB), będziemy mieli niedobór dochodów o wielkości różnicy, czyli 0,6% PKB. I wtedy bez cięć wydatków oraz dodatkowych dochodów deficyt sektora publicznego powiększy się z 5,5% do 6,1% PKB.

Dochody z podatku VAT (%PKB)

Spójrzmy na prognozę dochodów z pozostałych podatków w ustawie budżetowej na 2025. Zakłada ona wzrost łącznych dochodów z czterech głównych podatków (VAT, PIT, CIT i akcyzy) w odniesieniu do PKB z 18% w roku 2024 do 18,9% w 2025, głównie za sprawą VAT, lecz także PIT. Jeśli jednak tak wyraźny wzrost nie nastąpi i dochody podatkowe będą rosnąć w tempie wzrostu gospodarczego, do deficytu w wysokości 5,5% PKB należy doliczyć różnicę, czyli 0,9% PKB. Z tego właśnie powodu istnieją uzasadnione wątpliwości, czy deficyt na 2025 w wysokości 5,5% PKB nie jest oszacowany nadmiernie optymistycznie, bo prawdopodobne jest, że wyniesie on aż 6,5% PKB. Prawdziwy obraz sytuacji poznamy w trakcie prac nad budżetem na 2026, gdy będziemy znali poziom dochodów w 2025 r. Dopiero wtedy będzie można realnie ocenić, czy założona ścieżka redukcji deficytu na lata 2026–2028 jest wykonalna. Jeśli gospodarka nie odnotuje silnego ożywienia, Ministerstwo Finansów stanie przed trudnym zadaniem osiągnięcia deficytu w wysokości 4,5% PKB w 2026 r. Będzie to możliwe jedynie pod warunkiem dość mocnych cięć wydatków w budżecie na 2026 r. Kluczowe pytanie brzmi: czy będzie to politycznie możliwe do przeprowadzenia rok przed wyborami parlamentarnymi?

Gospodarka 2025

Rozproszenie decyzyjnych ośrodków władzy, brak mechanizmów koordynacji oraz brak jednego centrum odpowiedzialnego za projektowanie polityki gospodarczej wskazują, że gospodarka nie jest priorytetem tego gabinetu.

Zasadnicze założenia do strategii gospodarczej poprzedniej koalicji zostały przedstawione już po 3 miesiącach od ukonstytuowania się gabinetu, w lutym 2016, i to ówczesny wicepremier, a późniejszy premier, nie tylko odpowiadał za jej realizację, ale również ponosił wszelkie konsekwencje nadzoru, zarówno pozytywne – jak w przypadku wzrostu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, wzrostu eksportu, wzrostu wpływów do budżetu państwa – jak i negatywne związane w największym stopniu z przyjęciem tzw. Polskiego Ładu.

Premier Donald Tusk, biorąc odpowiedzialność za całą politykę rządu oraz stabilność koalicji, będąc jednoosobowym ośrodkiem decyzyjnym skoncentrowany jest raczej na polityce sensu stricto, a gospodarka nie wydaje się przedmiotem jego szczególnego zainteresowania. Widać zarazem, że rola ministra finansów w jego rządzie sprowadza się do roli księgowego, a resort gospodarki, pozostający w rękach mniejszego koalicjanta, nie odgrywa roli lidera.

Pejzaż w chwili przejęcia władzy

Krajobraz gospodarczy Polski po wygranych przez Koalicję Obywatelską wyborach jesienią 2023 prezentował się umiarkowanie optymistycznie.

W ciągu ośmiu lat zarejestrowano wzrost dochodów budżetu państwa o 74%. W 2022 r. wpływy wyniosły 504 mld zł.

DOCHODY BUDŻETU PAŃSTWA (W MLD ZŁ)

Dochód z VAT w 2022 wyniósł 230 mld zł, czyli o 86% więcej niż w 2015 r. Wartość tę osiągnięto bez podnoszenia stawki w całym okresie.

DOCHODY BUDŻETU PAŃSTWA Z VAT (W MLD ZŁ)

Dochód z CIT w tym czasie wyniósł 70 mld zł, pomimo obniżki stawki podatku do 9% dla małych podatników, czyli takich, których przychód w poprzednim roku początkowo nie przekroczył kwoty 1,2 mln euro, a od 2020 próg ten podniesiono do 2 mln euro.

WPŁYWY Z CIT W LATACH 2015–2021

Dochód z PIT, pomimo obniżki stawki do 12%, podniesienia kwoty wolnej do 30 tys. zł, podniesienia drugiego progu do 120 tys. zł i zwolnienia z podatku osób poniżej 26. roku życia, był wielokrotnie większy niż w poprzednich latach.

Zadłużenie, pomimo programu Rodzina 500 Plus, wypłaty 13. i 14. emerytury oraz tarcz dla przedsiębiorców, w relacji do PKB pozostało na poziomie 2015 r. Ponadto sama struktura zadłużenia jest dużo bezpieczniejsza niż w poprzednich latach, ponieważ udział długu w walutach obcych zredukowano z 35 do 22%. Poziom zadłużenia zagranicznego obniżono z 58 do 31%. Nasze rezerwy walutowe wzrosły z 95 mld dolarów w 2015 do 166 mld dolarów w 2022, a rezerwy złota ze 103 do 314 ton.

W latach 2016–2022 skumulowany wzrost realnego PKB wyniósł – mimo kryzysu covidowego i wojny – 31,9%. Oznacza to, że nie uwzględniając tzw. europejskich rajów podatkowych Polska zaliczyła największy przyrost realnego PKB w UE.

Polska z rynku pracodawcy stała się rynkiem pracownika. Bezrobocie w latach 2015–2022 utrzymywało się na jednym z najniższych poziomów w Europie. I choć widoczne wypłaszczenie wskaźnika notowano już w latach 2008–2015, towarzyszyły mu znaczne wahania sezonowe, co oznacza że mnóstwo ludzi utrzymywało się z prac wykonywanych jedynie przez kilka miesięcy w roku. W latach 2015–2022 razem ze spadkiem bezrobocia nastąpiło również uspokojenie tych wahań.

STOPA BEZROBOCIA W POLSCE

Dochody realne pomiędzy rokiem 2015 a 2023 zwiększyły się o 88%. Płaca minimalna wzrosła w tym czasie z 1850 zł do 3490 zł, a średnia płaca – z 3900 zł do 6346 zł, czyli o 62%.

WYNAGRODZENIE NOMINALNE I REALNE (W ODNIESIENIU DO STYCZNIA 2005 R.)

Polski eksport w 2022 osiągnął wartość 363 mld USD, czyli w porównaniu z 2015 r. odnotował wzrost o 82% z wcześniejszych 199 mld USD. W polskich portach morskich w 2015 przeładowano 69,5 mln ton towarów, a w 2022 przeładowano tam już 133 mln ton, co oznacza imponujący wzrost aż o 92%. Kluczowe inwestycje, takie jak rozbudowa gazoportu, budowa gazociągu Baltic Pipe oraz połączeń gazowych z Litwą i Słowacją pozwoliły na uniezależnienie się od gazu z Rosji.

W kwestii drogowej skupiono się na korytarzach północ–południe. Oprócz Via Carpatia i Via Baltica zakończono również budowę autostrady A1 oraz drogi S3 łączącej Świnoujście z czeską granicą. Dobiega też końca budowa S7 Warszawa–Kraków i rozpoczęto budowę drogi S11 Kołobrzeg–Poznań.

Prawdziwy przełom infrastrukturalny zwiastowało też rozpoczęcie prac nad projektem CPK, zakładającym budowę szybkiej kolei łączącej najważniejsze ośrodki kraju. Realizacja tego przedsięwzięcia mogłaby zrewolucjonizować polski system transportowy, wpływając na rozwój gospodarczy i jakość życia na skalę porównywalną z programem budowy autostrad.

PLANY ROZBUDOWY INFRASTRUKTURY KOLEJOWEJ WG PROJEKTU CPK

Po 2015 roku dzięki zmianom ustawowym i programom wsparcia rozwinęła się w Polsce energetyka słoneczna.

MOC I PRODUKCJA ELEKTROWNI FOTOWOLTAICZNYCH W POLSCE (2015-2022)

Zaczęto przygotowania do budowy elektrowni atomowej, a oprócz tego podjęto działania w kierunku budowy małych reaktorów jądrowych.

INNOWACYJNA GOSPODARKA

Polityka innowacyjności realizowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy w latach 2015–2023, po dynamicznej pierwszej kadencji oraz obiecującym początku drugiej, w połowie drugiej kadencji złapała wyraźną zadyszkę. Było to związane z koniecznością zarządzania kryzysami związanymi z pandemią COVID-19, a następnie z inwazją Rosji na Ukrainę.

Mimo to udało się przeprowadzić cały szereg reform, głównie o charakterze regulacyjnym i podatkowym, a – w mniejszym stopniu – również instytucjonalnym. Należy wśród nich wymienić:

zwiększenie intensywności oraz zakresu ulgi na badania i rozwój w CIT i PIT;

wprowadzenie nowych ulg w podatkach dochodowych (IP Box, a następnie również ulg na robotyzację, jak też na prototyp i na ekspansję);

wprowadzenie nowych narzędzi wsparcia dla startupów na czele z programem akceleratorów ScaleUp;

wprowadzenie do polskiego systemu prawnego Prostej Spółki Akcyjnej;

wprowadzenie doktoratów wdrożeniowych;

powstanie PFR, a szczególnie PFR Ventures (wiodący podmiot w zakresie publicznego wsparcia funduszy VC) oraz zwiększenie koordynacji pomiędzy instytucjami rozwojowymi;

powołanie Sieci Łukasiewicz;

wprowadzenie do nowego Prawa Zamówień Publicznych zapisów proinnowacyjnych.

Wyżej opisana i konsekwentnie prowadzona polityka przyniosła określone rezultaty. Wydatki na B+R wzrosły z 0,97% PKB w roku 2016 do 1,56% PKB w roku 2023. Jeszcze bardziej wymowny jest wzrost w liczbach bezwzględnych (istotny z uwagi na wysoką dynamikę PKB w omawianym okresie). Oznaczał on zwiększenie wolumenu wydatków z 18 mld zł do 53 mld zł rocznie. Co jeszcze ważniejsze, poprawiła się struktura tych wydatków, udział w nich sektora przedsiębiorstw (BERD) zbliżył się do „podręcznikowego” poziomu 2/3, osiągając w 2023 roku 65% całości.

Temat innowacyjności w polityce gospodarczej obecnego rządu

Obietnice gospodarcze Koalicji Obywatelskiej zostały sformułowane w ramach „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”. Na wstępie trzeba przyznać, że jedną z ważniejszych było odblokowanie strumienia unijnych pieniędzy i to faktycznie się udało. Niemniej wiele spośród obietnic pozostało fikcją. Minionych 12 miesięcy oznaczało zwrot w realizacji CPK, elektrowni atomowych czy planów spółek Skarbu Państwa. Rząd zdecydowanie okroił projekty inwestycyjne z czasów PiS. Spółki Skarbu Państwa od roku prowadzą audyty i rozliczenia nadużyć zarządów poprzedniej ekipy sprawującej władzę. Niektóre jednak same musiały się tłumaczyć ze swoich wyników finansowych z ostatniego roku. Warto też odnotować, że dla żadnej z partii tworzących obecną koalicję rządzącą obietnice z obszaru polityki innowacyjności nie były priorytetem. Jedynie w programie PSL znajdujemy punkt dotyczący technologii wodorowych (nie ma go już jednak na poziomie umowy koalicyjnej Trzeciej Drogi). Z kolei w programie Lewicy innowacyjność jest jedynie bardzo ogólnie zasygnalizowana. Programy KO oraz Polski 2050 w ogóle nie poruszają tego zagadnienia.

Teoretycznie właściwym ministerstwem dla polityki innowacyjności jest Ministerstwo Rozwoju i Technologii, ale nie nadzoruje ono żadnego z kluczowych narzędzi prowadzenia tej polityki. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wróciło do resortu nauki, co – w naszej opinii – jest historycznym błędem, jeśli chodzi o ulokowanie tej instytucji. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości jest obecnie podporządkowana resortowi funduszy, co jest wyrazem pewnej szczerości w zakresie myślenia o zadaniach tej jednostki: chodzi tylko o to, żeby wydać pieniądze unijne. Polski Fundusz Rozwoju z PFR Ventures podlegają Ministerstwu Aktywów Państwowych. Ministerstwu Rozwoju i Technologii nie podlega również ani Sieć Łukasiewicz (tak było również w czasie rządów PiS) ani Agencja Rozwoju Przemysłu.

Polityce innowacyjności nie służą też afery związane z czysto politycznie motywowanymi nominacjami w Sieci Łukasiewicz czy spółce NCBR Ideas, czy też długotrwałymi problemami w rozliczeniach projektów w NCBR.

W ten sposób następuje powrót do błędów polskiej polityki innowacyjności sprzed 2015 r. Diagnozujemy je jako: utożsamianie innowacyjności z polityką naukową, oderwanie jej od realnych potrzeb rynku oraz brak koordynacji. Może to wynikać z braku zainteresowania tym tematem, widocznego już na etapie programów partyjnych, lub z fundamentalnego braku wiary w to, że taka polityka ma w ogóle sens.

Zwrot inwestycyjny

Ostatni rok był okresem wielkiego odwrotu od realizowanych przez rząd PiS inwestycji z wykorzystaniem publicznych środków i spółek Skarbu Państwa. Zmieniono założenia sztandarowego projektu poprzedniej władzy, czyli Centralnego Portu Komunikacyjnego. Lotnisko zostało zmniejszone w porównaniu do zapowiedzi PiS, a koncepcję szprych przecinających się w Baranowie zastąpiono zapowiedzią szybkiej kolei łączącej Warszawę z Wrocławiem, Łodzią, Poznaniem czy Krakowem. W ostatnich dniach listopada premier Donald Tusk, pod presją ruchu społecznego i jednoznacznego poparcia społecznego dla tej inwestycji, zdecydował o przekazaniu 3,5 mld zł na CPK. Środki te dofinansują spółkę i pozwolą sfinansować prace projektowe dla terminala, dworca kolejowego i węzła przesiadkowego transportu publicznego, strefy airside i landside oraz sieci przyłączy, a także prace przygotowawcze do budowy portu lotniczego CPK. Zgodnie z założeniami poprzedników spółka miała w tym roku zostać dokapitalizowana kwotą 9,5 mld zł. Ponadto spółka zapowiada, że nowe plany kolejowe mają ominąć Kalisz, a prędkość pociągów ma się zwiększyć do 300 km/h, co oznacza wyłączenie z przetargów na wykonanie składów polskich podmiotów gospodarczych. Rząd nazwał to „urealnieniem” wielkich planów, jednak eksperci mówią o cichym zwijaniu projektu. W odpowiedzi na niską aktywność rządu w tym obszarze w 2024 powstała społeczna ponadpartyjna inicjatywa „Tak dla CPK”, której liderzy zebrali podpisy pod obywatelskim projektem ustawy umożliwiającej realizację kompleksu infrastrukturalnego w nieokrojonym kształcie. Ustawa została pod koniec listopada złożona do laski marszałkowskiej.

Wciąż niejasna pozostaje przyszłość projektu polskiego samochodu elektrycznego Izera. Przeciągający się proces negocjacji umowy między NFOŚ i PFR w ostatnich latach rządu PiS zakończył się po wyborach parlamentarnych 2023 r. Wydawało się, że zabezpieczenie funduszy na budowę fabryki w Krajowym Planie Odbudowy rozwiązało problem. Jednak obecny rząd zaczął pracę nad tym projektem od przesunięcia funduszy, które miały być przeznaczone na inwestycję, z części grantowej do pożyczkowej, co, jak stwierdził obecny minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski, oznaczało wyrok śmierci dla całego projektu. Jednak w ostatnim tygodniu listopada br., również pod wpływem opinii publicznej i nacisków środowisk na Śląsku, przegłosowano w Sejmie nowelizację ustawy o ochronie środowiska, która zakłada, że „inwestycja E1.1.1 jest kontynuowana jako E3.1.1 w ramach części pożyczkowej, z zachowaniem alokacji, tj. 1 113 750 000 euro”. Oznacza to, że Izera uzyska szybszą ścieżkę dostępu do 1 mld euro z Krajowego Planu Odbudowy. Uruchomienie funduszy i rozpoczęcie budowy fabryki w Jaworznie zostały jednak przesunięte na drugi kwartał 2025 r.

Rząd dystansuje się także od pomysłu budowy elektrowni atomowej w ramach porozumienia między PGE a koreańskim KHNP, zapowiadając – zgodnie z deklaracją premiera – iż drugi projekt atomowy powinien sfinansować sektor prywatny, co de facto oznacza poddanie przedsięwzięcia. Podtrzymuje się natomiast pomysł budowy reaktora wspólnie z Amerykanami, choć w tej sprawie rząd nie podjął zdecydowanych działań. Spółka przez wiele miesięcy pozostawała bez nadzoru, bez stabilnego zarządu. Dodatkowo zdecydowano się na trudny szpagat w procesie inwestycyjnym – podczas gdy dostawcą technologii ma być partner z USA, na doradcę inwestycyjnego wybrano bank francuski. Rząd nie poczynił też postępów negocjacyjnych w sprawie ram pomocy publicznej dla realizacji inwestycji przed zakończeniem kadencji poprzedniej KE. W dialog z nową Komisją wejdzie już nowy pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, przeniesiony do Ministerstwa Przemysłu. Zadanie to nie będzie łatwe, bo nowym komisarzem ds. energii będzie Duńczyk – Dan Jørgensen – znany przeciwnik atomu, który podczas przesłuchania w PE zapowiedział, że duże bloki jądrowe nie będą mogły być finansowane ze środków UE.

Sektor zielonej energetyki czeka natomiast na wdrożenie ustawy pozwalającej na budowę wiatraków na lądzie. Po falstarcie koalicji w kwestii ustawy wiatrakowej zaraz po objęciu władzy (ówczesnemu projektowi zarzucano m.in. zezwolenie na budowę farm wiatrowych w parkach narodowych oraz brak ujęcia inwestycji w miejscowych planach zagospodarowania) wciąż nie doczekaliśmy się nowej regulacji, a kolejna zapowiedź minister klimatu w tej sprawie wskazuje na koniec roku jako ostateczną datę przyjęcia przez rząd. Biorąc pod uwagę czas publikacji raportu – termin ten wydaje się trudny do utrzymania.

Odsyłamy Czytelników do całego raportu, szczególnie polecając 100 konkretów Instytutu Sobieskiego, będących listą rekomendacji pogrupowanych w dziewięć obszarów: Model rządzenia, Polityka fiskalna, Polityka gospodarcza, Polityka energetyczna, Polityka bezpieczeństwa, Polityka europejska, Polityka społeczna, Polityka zdrowotna, Cyfryzacja.

Wybór i opracowanie redakcja PJC

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *