Pewien człowiek, obywatel rzymski, wiedziony solennym zadaniem wykorzenienia nieprawomyślnych poglądów swoich ziomków udał się do Damaszku. Tam ów fanatyk doznał niezwykłego wydarzenia. Spotkał się z Osobą, o której nic nie wiedział. Znamy dramatyczną relację o tym wydarzeniu. Otóż: Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi […]. Gdy zbliżał się […] do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał glos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” „Kto jesteś Panie?” – powiedział. A on: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą co masz czynić. […]” (Dz 3,1-8)
Tak rozpoczęła się niezwykła, światowa wręcz, kariera św. Pawła, Apostoła Narodów. Z krótkiej relacji Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że już ponad 1900 lat temu w stolicy Syrii żyli chrześcijanie i –co z uznaniem należy podkreślić –żyją tam do dziś, choć przez wieki doznawali krzywd od różnych prześladowców. Dziś też są prześladowani, motywacja bywa ta sama, zmieniają się tylko prześladowcy…
Współcześni bibliści przyjmują aż trzy warianty drogi damasceńskiej św. Pawła. Na razie napiszemy o dwóch. Pierwsze, jedno z najbardziej prawdopodobnych miejsc opisanego tu wydarzenia to Tell Kaukab, na pograniczu Izraela z Syrią. Do dziś chrześcijanie tutejsi to miejsce nazywają po arabsku Mar Bulos (Święty Paweł). Wybudowano tam w 1963 roku kaplicę, zwaną klasztorem św. Pawła (Deir Bulos). Opiekują się nią wierni obrządku prawosławnego (greckiego).
Drugie miejsce typowane przez biblistów to Deir Ruja (Daraya) oddalone o 9 km od centrum syryjskiej stolicy. Czy w tym miejscu i okolicy żyją nadal po zakończeniu okrutnej i długiej syryjskiej wojny domowej dwie diaspory chrześcijańskie na południowym skraju Damaszku? Grekokatolików reprezentuje kościół św. Pawła, a odległa od niego o ok. 150 m prawosławna katedra św. Tekli – diasporę obrządku greckiego (melchickiego). Wokół, w niewielkiej odległości jest kilka meczetów.
Nie wiemy, czy wypadki z 29 listopada 2024 roku dotyczą tej drugiej lokalizacji. Przy okazji walk w Aleppo oraz jego definitywnego błyskawicznego zajęcia przez przeciwników Asada z islamistycznej sunnickiej grupy Hajat Tahrir asz-Sham (HTS – Organizacja Wyzwolenia Lewantu) brytyjska i francuska agencja prasowa doniosły o niszczeniu nielicznych już diaspor chrześcijańskich w tym regionie. Wojna domowa w Syrii wybuchła w 2011 roku, a 8 grudnia 2024 siły rebelianckie zdobyły Damaszek. Po 50 latach upadły rządy rodziny Asadów. Zaś Baszar al-Asad po 24 latach sprawowania władzy udał się z rodziną do Moskwy…
Nastąpił swoisty stan nieważkości po upadku Asadów z chwilą powołania Mohameda al-Baszira z HTS na tymczasowego premiera Syrii. Czy chrześcijanie uciekli, wybrali wygnanie czy zostali? Jeśli zostali to czy są wśród żywych… Są to te same pytanie, które zadawał sobie świat Zachodu 160 lat temu oniemiały z powodu masakry damasceńskich chrześcijan, przede wszystkim wyznania prawosławnego, ormiańskiego, maronickiego i nielicznej wspólnoty franciszkańskiej. W poprzednich numerach „Prawda jest ciekawa” wspominałem o tej masakrze (maj-października 1860), która rozpoczęła krwawą pierwszą wojnę domową w Libanie i interwencję mocarstw zachodnich w tym regionie.
Obecnie interwencja Izraela i Hezbollahu trwa, dlatego Libańczycy obawiają się trzeciej wojny domowej (a przecież druga trwała 15 lat, a walki faktycznie ćwierć wieku). W listopadzie i grudniu b.r. Izrael nie pozwolił uciekinierom z końca lata 2024 r. powrócić do swych miejsc zamieszkania na wielowyznaniowe południe Libanu.
Wspomniałem również o męczennikach damasceńskich (8 franciszkanów z Zakonu Braci Mniejszych i 3 świeckich) zamordowanych za odmowę przejścia na islam we franciszkańskim kościele św. Pawła w Damaszku w nocy z 9 na 10 lipca 1860 roku. Niedawno, 20 października 2024 roku, papież Franciszek kanonizował wspomnianych błogosławionych męczenników. Mimo ponawianych nalotów na Bejrut przez południowego sąsiada oraz mimo działań Hezbollahu, odbyły się wówczas wielotysięczne manifestacje religijne libańskich maronitów. Miały one miejsce głównie w nocy z obawy na nalot. Obawa o życie jest zrozumiała, ale wiara Libańczyków twardsza.
Relikwie czaszki św. Jana Chrzciciela, którego islam uznaje za jednego z proroków, mieszczą się w słynnym damasceńskim meczecie Omajjadów. Doznają one czci u wszystkich, którzy do tej świątyni przychodzą. Dodajmy, że w dniu 6 maja 2001 roku przybył do nich z modlitwą św. Jan Paweł II. Zdjął buty jak nakazuje tradycja i przekroczył progi meczetu jako pierwszy papież w dziejach kościoła. Odwiedził tę czwartą co do ważności świątynię muzułmanów. Św. Jan i św. Paweł związani są z Damaszkiem. Św. Jan Chrzciciel przewidział przybycie Mesjasza, spotkał Go i ochrzcił. Teraz należy zapytać, jakie noce nadchodzą w obecnym świątecznym czasie dla syryjskich chrześcijan i co wydarzy się w przyszłym roku!
Podobnie jak w Libanie, tak obecnie w syryjskim od tygodnia ostygającym kotle, mieszają obcy, a szczególnie mocarstwa lokalne: Iran, Turcja oraz Rosja. Póki co dogadali się w sprawie Syrii. Interweniował również Izrael. Rosja dogadała się nawet nowym tymczasowym rządem syryjskim i zajmuje nadal bazę wojskową w Tartusie. Natomiast Amerykanie zbombardowali syryjskie cele na terytorium tzw. Państwa Islamskiego. Wzmocnili tym samym pośrednio pozycję rządu tymczasowego, utworzonego przez uchodzącego za umiarkowanego islamistę, Mohameda al Baszira. Nie bez znaczenia jest też lobby biznesowe skoncentrowane w emiratach arabskich. Jordania również ma swoje interesy i raczej sprzyja ostygnięciu kotła syryjskiego. Po oświadczeniach przywódców Unii Europejskiej z połowy grudnia 2024 można sądzić, że UE idzie tropem jordańskim. Europa została dyskretnie i delikatnie pominięta w zakulisowym rozstrzygnięciu.
W Syrii walczyło niemal każde ugrupowanie z każdym. Nie sądzę jednak, żeby walka ustała, choć była nadzieja, że w okresie przedświątecznym działania militarne nieco ostygną. W Syrii żyją stosunkowo nieliczni wyznawcy 11 odłamów chrześcijaństwa. Żadne z ugrupowań polityczno-militarnych, które obecnie walczą, nie jest chrześcijańskie. Natomiast co najmniej 4 z ugrupowań muzułmańskich przyznaje się do radykalizmu islamskiego i terroryzmu. Jedyne co łączy większość ugrupowań to wrogość względem Asada. Ale Baszir al-Asad zażywa już azylu politycznego w Moskwie…
Siły Zbrojne Izraela stworzyły fakty dokonane według wzoru praktykowanego w Libanie. Tym razem zbombardowały Damaszek i stworzyły wojskową strefę bezpieczeństwa na terenie Syrii, na terytorium zajmowanym wcześniej przez siły pokojowe ONZ. W zasięgu strefy izraelskiej znajduje się pierwsze z wymienionych przez biblistów hipotetycznych miejsc spotkania św. Pawła z Jezusem.
Turcja podobną strefę buforową na całej rozciągłości granicy z Syrią stworzyła już dawno, w związku z walkami z rebeliantami kurdyjskimi. Strefa turecka w Syrii obszarowo jest zdecydowanie większa i rola Turcji w ostatnich wydarzeniach również odpowiednio się zwiększyła. Ankara wspiera Syryjską Armię Narodową, która praktycznie jest armią pomocniczą Tureckich Sił Zbrojnych na terytorium syryjskim zależnym, ale nie bezpośrednio okupowanym przez Turcję. Turcy już wcześniej wyrośli na swoistego gwaranta w północno-zachodniej Syrii, a obecnie są współgwarantem istnienia całej Syrii.
Polacy doświadczyli w czasach saskich (250 lat temu) podobnych wydarzeń. Dlatego mogą ze zrozumiałym niepokojem przypatrywać się syryjskiemu losowi. Przyjmuje się, że to Turcy wsparli dwa główne ugrupowania rebeliantów syryjskich, które obaliły Asada. Z pewnością jednak nie zgodzą się dopuścić Kurdów i dżihadystów do rozmów na temat przyszłości Syrii.
Osobną płaszczyzną syryjskiego dramatu jest fakt, iż wśród różnych wzajemnie zwalczających się ugrupowań na terytorium Syrii, są imigranci islamscy – bojownicy z innych krajów. Sam nowy tymczasowy premier syryjski nie urodził się w Syrii.
Dla porządku wymienię trzecie miejsce wskazywane przez biblistów, związane z powołaniem św. Pawła przez Chrystusa do misji apostolskiej. Chodzi o teren obecnego klasztoru św. Pawła oddalonego zaledwie o 3 km na południowy wschód od damasceńskiego starego miasta. Pamięta ono antyczne imperium rzymskie i apostołów. Ta ostatnia lokalizacja związana jest dziś z franciszkańską Kustodią Ziemi Świętej. W Damaszku przed syryjską wojną domową zamieszkiwało ok. 120 tys. chrześcijan, reprezentujących niemal wszystkie kościoły wschodnie oraz unickie. Czy los klasztoru jest obecnie przesądzony?
Czy olśnienie, które spotkało św. Pawła i prawda wiary przez niego szerzona po całym świecie, dozna współczesnego rozpoznania we współczesnej drodze do Damaszku? Czy miłość Chrystusa, która pokonała fanatyzm Szawła „przynagli nas” – o czym poucza św. Paweł Greków i Żydów w Koryncie (2 Kor 5,14). Veni, Domine!