Był Tiszbita z Gileady
Czynił cuda dawał rady
Achab wkrótce na audiencji
Król wątpliwej proweniencji
Postępował nieuczciwie
Tiszbitę skarżył fałszywie
Nasłał potem Obadiasza
By wyśledził dom Eliasza
On zaś bożym był prorokiem
Który skrył się nad potokiem
Płynącym wąską strugą
Nad Kerit miał drogę długą
Dla ludzi i zwierząt był miły
Wdzięczne kruki go żywiły
Do Sarepty Bóg go posłał
I dwa lata tam pozostał
Wdowa tam go ugościła
A że była mu życzliwa
Więc wygłosił święte mowy
Wskrzesił potem syna wdowy
Achab czcił boga Baala
Jako boga go wychwalał
Eliasz dokonał wnet cudu
Pośród pobożnego ludu
Jezabel śmiercią groziła
Bardzo rozwścieczona była
Przez bezdroża dzikie krzewy
Eliasz zbiegł do Beer Szewy
Szatę wyprał i wysuszył
Zaś do Góry Horeb ruszył
Zaś w jaskini się ukrywał
I Bóg go do siebie wzywał
Mówił Elizeuszowi
Iż prorocy przyjdą nowi
Apokalipsa zaistnieje
Przyjdą wnet tragiczne dzieje
POSTSCRIPTUM
Hej wy ludzie małej wiary
Czy to młody czy też stary
Kiedy przyjdzie straszna trwoga
Wszyscy modlą się do Boga…