Blisko trzy miesiące po wyborach parlamentarnych można się pokusić o pozbawioną wyborczych emocji ocenę sytuacji. Nie jest to jednak łatwe ze względu na bieg zdarzeń wywołujących ogromne napięcia, może nawet przewyższające emocje wyborcze. Dlatego moje stwierdzenie, że bieżące wydarzenia de facto mają drugorzędne znaczenie, służą do osiągnięcia innego celu, może być bardzo trudne do zaakceptowania.
Brazylijski pisarz, historyk, działacz katolicki Plinio Correa de Oliveira w swojej książce Rewolucja i Kontrrewolucja ukazuje dzieje ludzkości jako pewien proces zmagania się człowieka z ustanowionym przez Boga porządkiem i próbą stworzenia nowego systemu wartości. Próby te na przestrzeni dziejów doprowadzały do stworzenia systemów nieludzkich, niszczących człowieka pod każdym względem. Trudno się oprzeć wrażeniu, że ostatnie wydarzenia w Polsce wpisują się w wizję tego pisarza.
Fakt, że cały świat materialny podlega uniwersalnym prawom, których materia nie wymyśliła, nie wzbudza w nikim racjonalnie myślącym, żadnego sprzeciwu. Natomiast analogiczna myśl, że człowiek również podlega zasadom, które zapewniają jego rozwój, szczęście, w człowieku „oświeconym” wzbudza sprzeciw. Takie zasady uznaje on za sztucznie wymyślone ograniczenie jego wolności, jako próbę dominacji jednych, tych co te zasady wymyślili, nad innymi.
Jeśli uznamy, że obowiązujące zasady będą ustalane demokratycznie, a więc w wyniku głosowania, większość może uznać, że urządzamy nasze życie według koncepcji, że nie obowiązują nas żadne naturalne, uniwersalne prawa i zasady. Nawet to, co oznacza „uniwersalne”, będziemy demokratycznie ustalać. Ale wtedy mamy sytuację, o której mówił święty Jan Paweł II, że demokracja bez wartości staje się zakamuflowanym lub jawnym totalitaryzmem. Właśnie to stwierdzenie dotyczy ostatnich wyborów. Uważam, że mamy do czynienia z demokratycznie wprowadzanym totalitaryzmem.
W trakcie ostatnich wyborów powstała tak zwana „Koalicja 15 września” złożona z różnych ugrupowań politycznych, które praktycznie nie mają ze sobą żadnego wspólnego punktu programowego. W normalnych warunkach byłyby to odrębne partie, odrębne ugrupowania, które prezentują swoją wizję organizacji i zarządzania państwem. To, co te partie połączyło, to było Osiem Gwiazdek, pod którymi ukryta jest de facto nienawiść do wszystkiego, co zrobił rząd Zjednoczonej Prawicy przez 8 lat. Nieważne, jakie były fakty, nieważne jakie były oceny. Wszystko, co pochodziło z koncepcji Zjednoczonej Prawicy zostało uznane za szkodliwe dla Polski, szkodliwe dla Polaków.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że Zjednoczona Prawica nie była całkowicie bez winy, popełniała błędy, ale w kluczowych sprawach starała się trzymać w granicach zasad. Respektowała wartości, które zostały ukształtowane przez chrześcijaństwo w Europie. Wyraźnie stawiała interes Polski ponad interesem Europy, czy też głównych interesariuszy europejskich. Podejmowała również konieczne, moim zdaniem, kroki w zakresie zachowania pamięci historycznej, ukazania prawdziwych patriotów, prezentowania historii prawdziwej, zwłaszcza tej dotyczącej ostatnich czasów. Dbała o kształtowanie patriotycznej postawy młodzieży.
Narracja wyborcza niedawnej opozycji totalnej przyniosła rezultaty, zwłaszcza wśród ludzi młodych, którzy o historii i prawdziwych wydarzeniach z czasów komunistycznych i po komunistycznych, praktycznie nie mają żadnego pojęcia. Ulegli oni po prostu wielkiej manipulacji. Po wyborach, gdy okazało się że koalicja Ośmiu Gwiazdek czy też 13 grudnia (dzień zaprzysiężenia rządu Tuska) uzyskała przewagę, ujawniło się co tak naprawdę jest najważniejsze dla jej poszczególnych uczestników. Patrząc na kolejność zgłaszanych projektów i ewentualnych zamierzeń widać, że najważniejsza dla nich jest sprawa opłacanego z budżetu państwa in vitro, aborcja na żądanie, gender, kwestie LGBT, seksedukacja uczniów, zmniejszenie nauczania religii w szkołach, separacja Kościoła od spraw państwa, nawet wbrew umowie konkordatowej. Równolegle nastąpił bezprawny szturm na media, by kontrolować oddziaływanie na opinię publiczną. Wszędzie tam wymieniono reprezentantów państwa, chociaż merytorycznie takie zmiany nie miały żadnego uzasadnienia. Można z jednej strony powiedzieć, że wygrywająca wybory ekipa ma prawo do zmian personalnych, jednak trzeba zaznaczyć, że powinno to odbyć się z zachowaniem tradycji, prawa i pewnej kultury politycznej. Wymiana ludzi na różnego rodzaju stanowiskach, nie patrząc jakie konsekwencje przyniesie to poszczególnym instytucjom, jest niczym innym jak niszczeniem państwa.
Ważnym elementem w procesie przejmowania władzy za wszelką cenę jest narracja prowadzona przez ekipę byłej opozycji. Używa się pojęć, których znaczenie jest wypaczane albo używane w sytuacjach całkowicie nieadekwatnych, bądź wręcz przeciwnych do właściwego znaczenia tych słów. Dla przykładu, kiedy mówi się o metodzie in vitro i konieczności finansowania tego z budżetu państwa, podaje się, że jest to metoda leczenia niepłodności. Wbrew oczywistym faktom. Nie jest to metoda leczenia niepłodności, ale przeciwnie bardzo często prowadzi do różnego rodzaju zaburzeń zdrowotnych, co więcej, dzieci rodzące się ze sztucznego zapłodnienia rodzą się często z ciężkimi wadami, a nadmiarowe istoty ludzkie, które przez operatora zabiegu zostały uznane za zbędne, co tu dużo mówić, są skazane na zagładę.
Ktoś może powiedzieć, że przecież to nie są istoty ludzkie. Nie budzi najmniejszych wątpliwości fakt, że życie ludzkie rozpoczyna się w momencie kiedy połączą się dwie komórki jajowa i plemnik, i po tym połączeniu w odpowiednich warunkach następuje dalszy rozwój ludzkiego życia. Pytanie, kto jest upoważniony żeby stwierdzić, w którym momencie rozwoju ludzkiego życia możemy powiedzieć, że jest to już człowiek, a przed którym, że to nie jest człowiek. Bezspornie wiadomo, że przy pierwszym podziale komórki zapisana jest pełna informacja o całym człowieku, a później następuje tylko kolejny etap rozwoju, a więc nie jest to problem ideologiczny tylko problem stwierdzenia faktu, że życie ludzkie jest od tego momentu i powinno być chronione. Ale na tym właśnie polega przewrotność pozornej troski o człowieka. Podobnie mamy w sytuacji, kiedy w imię tak zwanej wolności kobiet pozwala się na zabicie bezbronnego dziecka, często w bardzo zaawansowanej formie rozwoju. Ignoruje się zdanie medyków, że w wyniku aborcji czyli zabicia dziecka, kobiety cierpią na bardzo poważne zaburzenia psychiczne, że prowadzi to często do bezpłodności, że wywołuje traumę, której często nie sposób wyleczyć do końca życia.
Fałszywe rozumienie wolności, które nie zna żadnych ograniczeń, które nie uwzględnia, że nasz wybór musi być odpowiedzialny, że nasz wybór nie może naruszać dobra innego człowieka, że nasz wybór musi być też dobry ze względu na naszą wspólnotę, jaką jest Polska – skonstruowało antywartość wolności.
Kolejnym niezwykle ważnym elementem, który należy przeanalizować jest nasz stosunek do Unii Europejskiej. Okazuje się, że niemała część Polaków zgadza się na to, aby większość spraw dotyczących naszego kraju mogła być ustalana nie przez Polaków, tylko przez wąskie grono niewybieralnych urzędników gdzieś w Brukseli, w Berlinie czy w Luksemburgu. Trzeba zaznaczyć, że zgoda na takie rozwiązanie niesie za sobą zagrożenia, które widoczne są gołym okiem.
W znacznej części krajów Unii Europejskiej uznano naturalne prawa człowieka i naturalne wartości jako passé. Tam prawo do aborcji jest czymś oczywistym, a kwestia tak zwanych małżeństw jednopłciowych jest również realizacją praw człowieka, oczywiście w nowym rozumieniu. Co więcej, zrównuje się te związki z małżeństwem, w efekcie przyznając prawo do wychowywania dzieci. Nie zwraca się najmniejszej uwagi na to, jaki koszt za to płacą właśnie te dzieci. Przecież one są pozbawione normalnej rodziny, normalnych wzorców rodziców i tak wypaczone psychicznie i moralnie, niewinne wchodzą w dorosłe życie. Jaka będzie przyszłość takiego narodu nie potrzeba wielkiej wyobraźni. Mamy dość takich przykładów w Europie.
Do oceny aktualnej sytuacji należy dorzucić problem praworządności. Moim zdaniem nie potrzeba żadnych dodatkowych komentarzy, tylko przywołanie deklaracji obecnej ekipy, która obiecała Zjednoczonej Prawicy powszechną karną odpowiedzialność i zapowiedziała, że będzie stosować prawo, tak jak ona je rozumie. Już widać pierwsze rezultaty tego nowego rozumienia prawa.
Podsumowując, wszystkie te zabiegi, których jesteśmy świadkami, mają wprowadzić Polskę do europejskiego systemu, w którym to, co jest dobre i to, co jest prawem człowieka – będzie ustalane w demokratycznym głosowaniu. Nie będzie już żadnych wartości stałych, prawdy obiektywnej. Czy będzie jeszcze Polska? Czy chrześcijanie zejdą do katakumb?