Więziono go bez procesu przez 27 miesięcy. Przeszedł 145 przesłuchań. Był poddawany okrutnym torturom. Komuniści chcieli wymusić na nim zeznania przeciwko kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, ale wytrwał i nie dał się złamać. W więzieniu był gotowy oddać swoje życie za sprawę Kościoła. Rok 2024 został uchwalony przez Sejm RP Rokiem Arcybiskupa Antoniego Baraniaka.
„Zadziwia siłą duchową”
Ludzie, którzy udzielili mi pierwszych informacji o biskupie Antonim, widzieli go w mokotowskim więzieniu przygodnie z dala, podczas spaceru. Był w sutannie, chodził sam, był bardzo blady, ale pogodny. Opinia, krążąca po więzieniu, przekazywała o nim najlepsze wrażenie. Wiedziano w Mokotowie, że biskup Baraniak trzyma się dzielnie i zajmuje godną postawę wobec swoich śledczych. Wiedziano, że biskup był „pod śledztwem”, że to śledztwo było długotrwałe i bardzo uciążliwe, że biskup nikogo nie obciążył. Mówiono, że wywiera on dobry wpływ na więźniów, którym dodaje otuchy, imponuje swoją kapłańską postawą i najlepszym usposobieniem. „Zwycięża siebie”, „zadziwia siłą duchową, chociaż siły fizyczne są tak słabe, że budzą obawę wszystkich współwięźniów” – zanotował w „Zapiskach Więziennych” kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski.
Trzymany w fekaliach, więziony w wilgotnej celi
Kim był ten heroiczny, niezłomny biskup? Antoni Baraniak urodził się 1 stycznia 1904 roku we wsi Sebastianowo. W młodości wstąpił do zgromadzenia salezjanów. Święcenia kapłańskie przyjął w 1930 r. w Krakowie. Od 1933 r. był sekretarzem metropolity poznańskiego i gnieźnieńskiego, Prymasa Polski, kardynała Augusta Hlonda, a po wojnie – Prymasa Stefana Wyszyńskiego. W roku 1951 papież Pius XII mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej. Za swoje zawołanie biskupie przyjął słowa „Da mihi animas, caetera tolle” (Daj mi duszę, resztę zabierz).
We wrześniu 1953 roku jako najbliższy współpracownik Prymasa Tysiąclecia bp Baraniak został aresztowany i uwięziony przez komunistyczną bezpiekę w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Zabrano moją teczkę z bielizną [liturgiczną], wszystkie insygnia biskupie i wszystko, co miałem w kieszeniach, z różańcem włącznie, oraz pieniądze, które ubowcy zabrali z mojego pokoju i sypialni. Zaprowadzono mnie do pustej, betonowej celi, w której była prycza, taboret, dzban wody z miednicą i kibel. Groźnie zaskrzypiał potężny klucz w żelaznych drzwiach i wreszcie nastała cisza. Przez zakratowane okno i matowe grube szybki z góry zaglądał ponury poranek 26 września 1953 roku – tak kończył opis aresztowania bp Baraniak. W areszcie poddano go śledztwu na podstawie art. 7 Dekretu o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy kraju z 13 czerwca 1946 r. Więziono go bez procesu przez 27 miesięcy. Był poddawany okrutnym torturom (dawano mu m.in. zastrzyki, zatruwano organizm, trzymano w fekaliach, przez kilka dni i nocy więziono nago w wilgotnej celi). Komuniści chcieli wymusić na nim zeznania przeciwko kard. Stefanowi Wyszyńskiemu. Wbrew regulaminowi nie pozwolono mu na pisanie i otrzymywanie listów, widzenie z rodziną i praktyki kapłańskie, mimo wielokrotnych interwencji u władz śledczych i więziennych, a także inspekcji prokuratorskich.
Jolanta Hajdasz w artykule dla Biuletynu IPN w 2019 r. przytoczyła świadectwo ks. prof. Mariana Banaszka, opowiadającego relację znajomego księdza, który znalazł się w gronie kilku kapłanów na prywatnym spotkaniu z abp. Baraniakiem w Rzymie:
„ksiądz arcybiskup wspominał, że kiedy go już nie mogli niczym nakłonić do (…) zeznań oskarżających prymasa, zastosowano tzw. ciemnicę. Bez żadnej odzieży zamknięto go na kilka dni, chyba osiem, czy nawet więcej, w takiej piwnicy bez okna, bardzo wilgotnej, i właśnie kapiąca woda z sufitu, ze ścian i on tam bez jedzenia, bez niczego (…) przebywał. I nie załamał się. (…) On to wyjaśniał w (…) bardzo prosty sposób. Mianowicie jakiś czas go trzymano z innymi więźniami. I wtedy któryś z tych więźniów mu powiedział, że ma uważać, bo w życiu każdego więźnia następuje taki moment, kiedy się załamuje psychicznie, po prostu nie znosi tego faktu uwięzienia, dlatego ma się liczyć z tym, że przyjdzie taki moment, kiedy i on gotów się będzie załamać. Wtedy ksiądz, jeszcze biskup, Baraniak (…) odprawił rekolekcje (…) z innymi więźniami, (…) na oczach tych więźniów modlił się, klęczał, no i wtedy to uczynił sobie postanowienie takie, że cokolwiek mu się zdarzy, on nigdy nie będzie świadczył przeciwko księdzu prymasowi, no i że gotów jest oddać swoje życie za sprawę Kościoła. I (…) podkreślił, że to była dla niego taka największa pomoc i siła. I taki pozostał: niezłomny”.
Biskupa zwolniono z aresztu 21 grudnia 1955 r. i internowano w Marszałkach, gdzie dochodził powoli do zdrowia. Na wolność powrócił dopiero w 1956 r. Był wyniszczony fizycznie i psychicznie.
Metropolita poznański
W 1957 r. został mianowany arcybiskupem metropolitą poznańskim. Brał udział w Soborze Watykańskim II. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 13 sierpnia 1977 r. Umierającego metropolitę odwiedził w szpitalu kard. Karol Wojtyła, który – jako papież Jan Paweł II, podczas pielgrzymki do Poznania w 1983 roku – podkreślił, że jego „pasterskie męstwo, wielką pokorę i Bogu znane zasługi otaczamy zawsze głęboką czcią”.
Sejm RP ogłasza rok 2024 Rokiem Arcybiskupa Antoniego Baraniaka
„Był wybitnym mówcą i znakomitym kaznodzieją, wielokrotnie występował publicznie w obronie praw polskich katolików, domagał się od władz zgody na budowę nowych kościołów i stawał w obronie księży szykanowanych przez komunistów za budowę świątyń bez pozwoleń. W kwietniu 1966 roku, blisko współpracując z prymasem Wyszyńskim, zorganizował w Poznaniu obchody milenium chrztu Polski. Dwa lata później z okazji tysiąclecia pierwszego biskupstwa w Poznaniu zainicjował pierwszy od 230 lat synod archidiecezjalny. Arcybiskup Antoni Baraniak zmarł w Poznaniu 13 sierpnia 1977 roku. Pochowano Go w podziemiach bazyliki archikatedralnej. W 2018 roku ten kapłan męczennik pośmiertnie został odznaczony Orderem Orła Białego. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, w 120. rocznicę urodzin księdza arcybiskupa Antoniego Baraniaka – metropolity poznańskiego, salezjanina, niezłomnego obrońcy wiary katolickiej, Kościoła i Polski wobec prześladowań komunistycznych, jednego z przywódców pokojowych zmagań Polaków o niepodległość, ogłasza rok 2024 Rokiem Arcybiskupa Antoniego Baraniaka” – czytamy w uchwale Sejmu z dnia 28 lipca 2023 r. podpisanej przez Marszałek Sejmu Elżbietę Witek.
Modlitwa o beatyfikację
Od 6 lat w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie przy Rakowieckiej 37 każdego 26. dnia miesiąca jest odprawiana comiesięczna Msza św. w intencji rozpoczęcia beatyfikacji abpa Baraniaka, którą w X Pawilonie odprawia salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz. Na koniec eucharystii wspólnie odmawiana jest Modlitwa o beatyfikację abpa Antoniego Baraniaka, która brzmi:
Panie, Ty wybrałeś Antoniego Baraniaka na służbę w Twoim Kościele, jako salezjanina kapłana postawiłeś go u boku dwóch prymasów Polski: kard. Augusta Hlonda i kard. Stefana Wyszyńskiego czyniąc go Niezłomnym Żołnierzem Kościoła w walce o prawdę i wolność. Podnosząc go do godności biskupiej, dałeś mu serce kochające, pełne dobroci i życzliwości dla wszystkich, którym posługiwał jako pasterz Kościoła. Prosimy Cię, o wszczęcie jego procesu beatyfikacyjnego, aby podniesiony do chwały ołtarzy orędował za nami przed Twoim tronem wypraszając dla nas i naszej Ojczyzny łaskę wierności Krzyżowi i Ewangelii. Amen.