Tradycją jest, że pod koniec roku urządza się różnego rodzaju plebiscyty. A to na najlepszego piłkarza, a to na kucharza czy biznesmena roku. Mój znajomy uważa, że taki plebiscyt powinien również odbyć się w kategorii gentleman roku.
Gentleman to człowiek, który wykazuje się szlachetnymi cechami charakteru i dużą empatią. To mężczyzna pełen kurtuazji, bardzo miły, który z reguły nie popełnia błędów. Za takiego mój znajomy, i wielu innych, a nawet niektóre media, uważa naszego aktualnego premiera, Donalda Tuska. Według nich jest on gentlemanem wyjątkowym. Dlaczego? Bo prócz wyżej wymienionych cech (pisiorów skręcać będzie upiorny śmiech) potrafi przeprosić za błędy innych, a nawet je naprawić.
9 grudnia 2024 roku Tusk spotkał się w Gdańsku ze swym niezawodnym przyjacielem, od 26 lat przewodniczącym Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), Sławomirem Broniarzem. To ten, który w 2019 roku zorganizował ogólnopolski strajk nauczycieli.
Media mało uwagi poświęciły temu wydarzeniu, choć było ono dla kraju niezwykle ważne. Podczas spotkania Tusk wyraził wielki żal, niemal przepraszał, za sytuację, w jakiej znaleźli się nauczyciele w wyniku działań poprzedniego rządu. Ubolewał, że w okresie rządów PiS edukacja była traktowana instrumentalnie, a kluczowe decyzje podejmowano nie kierując się dobrem ani uczniów, ani nauczycieli.
Obaj gentlemani uznali spotkanie za bardzo konstruktywne i merytoryczne, co daje nadzieję na poprawę w oświacie. Tusk jak mógł pocieszał przewodniczącego obiecując, że posprząta po PiS tę stajnię Augiasza. Efekty już widać. Na stanowisko Ministra Edukacji powołał posłankę na Sejm VIII, IX i X kadencji, Barbarę Nowacką, liderkę lewicowych inicjatyw politycznych. Pod jej kierownictwem możemy mieć pewność, że młodzież będzie dobrze wyedukowana, zwłaszcza w sferze seksu i ideologii LGBT.
O tym, że Tusk jest gentlemanem nadzwyczajnym świadczą również takie fakty:
– Nie dopuścił do obrażania naszego wielkiego sąsiada, doprowadzając do unieważnienia uchwały Sejmu z dnia 18 lipca 2023 roku, która uznawała Rosję za państwo wspierające terroryzm. Przecież już w 2009 roku oznajmił rodakom, że wraz z prezydentem Putinem „przypilnują, by nikt piachu w tryby im nie sypał”. „Nasz człowiekiem w Warszawie” – tak za to komplementował go Putin.
– Bronił dobrego imienia naszego drugiego wielkiego sąsiada, odpierając insynuacje wrednej opozycji, że wtrąca się w nasze wewnętrzne sprawy. Docenili to Niemcy przyznając mu wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Wielki Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec (2012) oraz Nagrodę im. Walthera Rathenaua (2018).
– Otacza się ludźmi na zasadzie „Similis simili gaudet” (podobny cieszy się podobnym). Takich też ludzi powołał do rządu (Kierwiński, Nitras, Myrcha, Budka, Sikorski, Kropiwnicki). Podobnych ludzi „siłom i godnościom osobistom” wprowadził do mediów, sądów i spółek Skarbu Państwa. „Kadry decydują o wszystkim” – powiedział kiedyś Stalin i tej zasady się trzyma.
– Jest bardzo szarmancki wobec kobiet. Wychodząc z założenia, że praca to dobrodziejstwo, a dzieci to udręka, podniósł im wiek emerytalny i popierał liberalizację prawa aborcyjnego. Gdy 5 grudnia na konferencji prasowej w Warszawie spotkał się z Robertą Metsolą, przewodniczącą Parlamentu Europejskiego, to wbrew protokołowi dyplomatycznemu jej oddał pierwszeństwo zabrania głosu.
A ponadto, jak przystało na prawdziwego gentlemana:
– Nie ukrywa swojej wiary. Wręcz przeciwnie – demonstruje. W marcu 2023 roku, podczas spotkania w Sosnowcu zwrócił się do katolików: Jesteś katolikiem, chcesz przestrzegać dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa? To nie możesz głosować na PiS czy Konfederację.
– Nie jest mściwy. Nie obraża się na tych co go kiedyś tak bardzo krytykowali. Romanowi Giertychowi powierza swe usługi prawnicze, a Michała Kołodziejczaka powołał do swego rządu.
– Posiada dar wybaczania. Przywrócił SB-ekom dawne przywileje (jako gospodarz polskiego domu nie da on krzywdy zrobić nikomu).
– Cieszy się wielką sympatią młodzieży, a nawet dzieci, które chętnie brały udział w jego konwencjach, na których mogły bez ograniczeń zadawać trudne pytania.
– Dba o finanse państwa. Zlikwidował TV Biełsat i zapowiedział obcięcie wydatków na Kancelarię Prezydenta, Trybunał Konstytucyjny, IPN i Krajową Radę Radiofonii I Telewizji. Przenosząc część środków z OFE do ZUS nie dopuścił do przekroczenia dopuszczalnego zadłużenia 60% PKB.
– Przeciwdziała hucpom politycznym. Uroczyście unieważnił proponowane przez PiS referendum (dot. sprzedaży przedsiębiorstw państwowych, podniesienia wieku emerytalnego, likwidacji bariery na granicy z Białorusią, przejmowania nielegalnych imigrantów), które miało się odbyć równocześnie z wyborami do parlamentu 15 października 2023 roku.
– Jego skromność jest porażająca. Nie wystawił swojej kandydatury w majowych wyborach prezydenckich, co zapewne spotkałoby się z aplauzem całej koalicji 13 grudnia. Już w 2005 roku wyjaśnił, że nie jest zainteresowany „mieszkaniem w pałacu i pilnowaniem żyrandola”, a jedynie aktywnym działaniem dla państwa. Pełnienie funkcji premiera jest wystarczającym spełnieniem jego ambicji i ogromnym zaszczytem, a służba i poświęcenie, to są dla niego rzeczy najważniejsze.
– Jest niezwykle wrażliwy na ludzki los. To on pierwszy domagał się wpuszczenia imigrantów chcących dostać się do Polski z terenu Białorusi. Wszyscy pamiętamy ten jego apel: „To są biedni ludzie szukający swego miejsca na ziemi”.
– Mowa nienawiści. Zawsze krytykował osoby publiczne, które przyczyniają się do jej szerzenia: – Kiedy oglądam barbarzyńców w rodzaju Czarnka i Budy po chamsku poniżających swoich rozmówców, widzę jak głęboka i zasadnicza jest w nich pogarda dla innych. To wkrótce się skończy, bo zapowiedział prace nad ustawą o przeciwdziałaniu mowie nienawiści.
– Prawdomówność, to go wyróżnia spośród innych polityków. Jak mówił o Zielonej Wyspie, to miał na myśli Irlandię, a nie Polskę, co mu zarzucała opozycja.
– Wspiera fundacje charytatywne. Dla fundacji Owsiaka WOŚP chce przekazywać 1 zł z każdej kawy sprzedanej na stacjach Orlen.
– Jest odważny. Nie dał się zastraszyć Zbigniewowi Ziobrze, byłemu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu, który publicznie oskarżył go o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej. Dalej robi porządki po rządach Zjednoczonej Prawicy.
– Broni niezależności mediów – TVN wpisał na listę firm strategicznych, aby chronić polski rynek medialny przed ewentualnymi wrogimi przejęciami.
– Zapewnia ochronę policji przed agresją Prezesa PiS i jego ludzi wobec aktywistów Arkadiusza Szczurka i Babci Kasi, naklejających na pomniku kartki o prawdziwej przyczynie katastrofy smoleńskiej.
– Jest bardzo wymagający w stosunku do podległych pracowników. W grudniu 2024 roku wyraził niezadowolenie z powodu opóźnień w rozliczaniu działań poprzedniego rządu: – Bez rozliczenia PiS nie będzie możliwa naprawa Rzeczpospolitej.
– I na koniec – podsumował mój znajomy – Tusk, podobnie jak Bodnar, do bólu przestrzega prawa i jest niezwykle pracowity. Już tak wiele zrobił dla kraju. A to dopiero rok.
Jak będzie wyglądała Polska po kolejnym roku rządów Tuska? Oto jest pytanie, które dziś wszyscy sobie zadają! Jedni z nadzieją, że doprowadzi do delegalizacji PiS, przywróci praworządność i dobrobyt w Polsce, inni z wielkim niepokojem i nadzieją, że może poślizgnie się na kostce masła.
Szczęśliwej Polski już czas! Życzę takiej w nadchodzącym Nowym 2025 Roku wszystkim moim Rodakom.