„Odnawialne źródła pieniędzy” to film dokumentalny, nad którym prace trwały blisko cztery lata. Projekt zrealizowano dzięki środkom pozyskanym z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) oraz WWF Wrocław.
Niestety, mimo ogromnego nakładu pracy, produkcja napotyka poważne trudności z publiczną projekcją. Film od momentu ukończenia stał się przedmiotem prób cenzury oraz zastraszania pozwami ze strony instytucji okołorządowych. Korporacja energetyczna Tauron domaga się usunięcia części treści bez podania merytorycznego uzasadnienia. Naciski były na tyle silne, że z wcześniej publicznie zapowiedzianej projekcji wycofał się nawet Kanał Zero. Mimo tych przeciwności, twórcy nie rezygnują i obecnie poszukują niezależnych dróg dystrybucji oraz możliwości szerokiej prezentacji filmu dla polskiej i międzynarodowej publiczności.

Film „Odnawialne źródła pieniędzy” zabiera nas w różne miejsca na Ziemi, gdzie skutki pogoni za utopijną wizją zero-emisyjności odciskają swoje piętno. Ukraina — gdzie toczy się wojna, której przyczyny są nierozerwalnie związane z rosyjskim gazem, będącym podstawą niemieckiego pomysłu na transformację energetyczną oraz dominację w Europie. Republika Demokratyczna Konga — najbogatszy kraj na świecie pod względem zasobów minerałów niezbędnych do zielonej rewolucji, gdzie niewolnicza praca jest powszechna, a dominacja komunistycznych Chin staje się coraz bardziej widoczna. Stany Zjednoczone — gdzie rozmawiamy z profesorem Jamesem Hansenem, osobą, która spopularyzowała tezę o antropogenicznym pochodzeniu globalnego ocieplenia. Rozmawiamy także z ekologami, dziennikarzami i ekonomistami uznawanymi globalnie za autorytety – wśród nich są Michael Shellenberger oraz Bjørn Lomborg.
Nasi rozmówcy – mimo dzielących ich opinii na temat przyczyn i możliwych skutków zmian klimatycznych – są zgodni co do jednego: niestabilne odnawialne źródła energii, takie jak energetyka solarna i wiatrowa, nie są w stanie znacząco wpłynąć na poziom emisji CO2. Jednogłośnie wskazują, że jedynym realnym rozwiązaniem, które pozwala na poprawę warunków życia ludzi przy jednoczesnym zachowaniu zrównoważonego i ekologicznego rozwoju, jest stabilna energetyka jądrowa oraz nowoczesna energetyka oparta na paliwach kopalnych. Zwracają uwagę, że tzw. zielona transformacja to w rzeczywistości forma prania mózgów – oparta na lęku, hipokryzji i szantażu.
Z przeprowadzonych analiz oraz rozmów w trakcie tworzenia filmu wyłania się obraz będący swoistym ostrzeżeniem przed powtarzaniem błędów przeszłości. To przestroga przed budowaniem kolejnego „złotego cielca” i szukaniem w nim schronienia przed lękiem przed nieznanym. To także sygnał, że tracimy kontakt z głębszym sensem, duchowością i naturą życia, tworząc rzeczywistość, w której triumfuje egoizm, a wiara w sens ludzkiego istnienia stopniowo upada.
W słowach naszych bohaterów „złoty cielec” przejawia się jako chwytliwy slogan „życia w harmonii z naturą”. Tylko czym właściwie jest to życie w harmonii z naturą? Czy oznacza powrót do czasów, gdy człowiek był częścią królestwa zwierząt? Gdy lękał się grzmotów i błyskawic, a o zdrowie, deszcz czy ochronę przed klątwami modlił się do niewidzialnych bóstw? Taki rodzaj harmonii zdaje się być zaprzeczeniem ludzkiej natury. Natury, która od zawsze pchała nas ku nieznanemu, ku pragnieniu zrozumienia fenomenu życia i otaczającego nas świata.
W filmie odkrywamy, że „zielona transformacja”, będąca pochodną apokaliptycznej wizji klimatyzmu, nosi znamiona współczesnego „złotego cielca”. Opiera się na lęku przed końcem świata – lęku, który od zawsze był narzędziem duchowego zniewolenia, wyzysku i kontroli. Kiedyś poświęcaliśmy życie, budując piramidy, bo elity przekonywały nas, że bóg jest rozgniewany naszym zachowaniem. Dziś stawiamy wiatraki, bo elity przekonują nas, że nadchodzi koniec świata. Podczas gdy one popadają w hedonizm, my jednoczymy się w wysiłku ponad nasze siły, w imię walki o dobro planety.
Widać to szczególnie wyraźnie z perspektywy Polski, której mieszkańcy należą do najbardziej poszkodowanych przez hipokryzję zielonej transformacji. W imię walki ze zmianami klimatycznymi wymusza się całkowitą przebudowę struktury energetycznej kraju, mimo że zmiany te nie mają realnego wpływu na zatrzymanie wzrostu globalnej temperatury. Nakazuje się porzucenie wielopokoleniowych umiejętności i doświadczeń, zastępując je rozwiązaniami, które podnoszą koszty życia i uderzają w rodzimą gospodarkę. Jako słabsi, nie mamy nic do powiedzenia.
Widać to również bardzo wyraźnie w Demokratycznej Republice Konga. Tam nikt jeszcze nie słyszał o zagrożeniach związanych ze zmianami klimatycznymi, bo codziennym zmartwieniem jest to, czy wystarczy drewna na opał i czy będzie co zjeść. Ludzie pracują ponad siły w kopalniach, gdzie przetrwanie kolejnego dnia stanowi ogromne wyzwanie. To praca, której owoce nie służą lokalnej społeczności, lecz są konsumowane gdzieś daleko, w imię pogoni za iluzją zero-emisyjności.
Dlaczego warto obejrzeć ten film?Bo otwiera oczy na skalę hipokryzji, jaką niesie europejski Zielony Ład, oraz pokazuje, do czego prowadzi bezrefleksyjna pogoń za zyskiem i utopijnymi ideologiami.
Bieżącą sytuację o filmie można śledzić na kanale YT
Mateusz Dzieduszycki: Zakazane Tematy
Strona filmu:
odnawialnefilm.pl